Rok szkolny w polskich szkołach, który powoli dobiega końca upłynął pod hasłem Adama Mickiewicza i Juliana Tuwima. Pod patronatem Mickiewicza rozstrzygnięty został 38 Konkurs Czytania a twórczość Tuwima przypomniał pierwszy Festiwal Poezji na Wyspach, czyli „Wierszowisko 2012”. Okazuje się, że pod hasłem Tuwima również powrócimy do polskich szkół we wrześniu.
Na tym jednak nie koniec, ponieważ wiersze Juliana Tuwima i Jana Brzechwy są bliskie nie tylko małym dzieciom, którzy spotykali się z dorobkiem literackim autorów już w najmłodszych latach swojej edukacji w polskich szkołach. W wielu placówkach pozycje te zostały wpisane w kanon lektur szkolnych. To utwory bliskie i znane również ich rodzicom. Na ich popularność wpływa wielopokoleniowy przekaz oraz dostępność, bo zbiór wierszy Tuwima, czy Brzechwy znajduje się prawie w każdym polskim domu, a także onomatopeje, czyli wyrazy naśladujące dźwięki i naturalne odgłosy, np. dźwięki wydawane przez zwierzęta.
Na ten fakt zwróciła uwagę Ewa Zielińska – założycielka, dyrektorka i aktorka teatru obwoźnego „Włóczykij”, który narodził się z marzeń z głębokiej potrzeby tworzenia dla dzieci mieszkających na emigracji. W mijającym roku szkolnym „Włóczykij” zawitał do wielu polskich szkół na Wyspach ze wzruszającą opowieścią o tym, jak ważna w życiu jest rodzina i funkcje społeczne z niej wynikające. Przedstawienie pt. „Przygody jeża spod miasta Zgierza” miało swój czas także na rodzinnym pikniku, czyli Polskim Festiwalu na Ealingu we wrześniu 2011, a następnie autorka pomysłu zawitała z nim w progi szkół sobotnich. To niecodzienne spotkanie z teatrem, w dodatku z teatrem jednego aktora spotkało się z szerokim entuzjazmem i rozbudziło apetyt na więcej spotkań dzieci z taką formą kultury.
„Para buch, koła w ruch…
czyli kabaret na długiej przerwie”, to temat przewodni kolejnego spotkania z bohaterami teatru „Włóczykij”. – Tym razem będzie to klasyczny kabaret dla dzieci skomponowany ze znanych utworów Tuwima i Brzechwy – mówiła Ewa Zielińska – klasyczny, czyli przeplatanka: tekst, piosenka, tekst, piosenka. A skoro kabaret to nie może zabraknąć w nim piosenek – kontynuowała reżyserka – dlatego sięgnęłam po twórczość wyjątkową i ponadczasową, bo należącą do Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory.
Tematem kabaretu będzie oczywiście język polski, a ścisłej mówiąc ojczysta mowa.
– To nie będzie lekcja – zastrzega autorka. Lekcja będzie za dwa lata, a na razie zabawa i nauka poprzez śmiech. To opowieść o zwariowanym konferansjerze, który ma przysłowiowego bzika na punkcie języka polskiego. Dba o dykcję, posiada nienaganną wymowę, pięknie się wysławia i pragnie wspaniale mówić po polsku, a do tego wszystkiego jest bardzo elegancki i zaprasza do siebie wielu artystów. Wśród nich można będzie spodziewać się konferansjerki radia, znajomej dziewczynki, staruszka – mędrca, który lubi się przekomarzać – wyjaśniała dyrektorka teatru.
Wszyscy bohaterowie będą wyposażeni w teksty dźwiękonaśladowcze, które skłaniają i zapraszają do zabawy, także zabawy językiem polskim.
– Inspirację to sztuki czerpałam z obserwacji i doświadczenia, jakie nabyłam jeżdżąc po polskich szkołach i doszłam do wniosku, że dzieci potrzebują nauki właśnie w takiej formie. Wyrazy dźwiękowe szybko zapadają w pamięć, dlatego warto zwrócić uwagę na nasze rodzime „szeleszczące i świszczące” słowa i formie zabawy pokusić się na ich przyswojenie – mówiła pomysłodawczyni przedsięwzięcia. – „Para buch, koła w ruch…” będzie niosło z sobą także puentę, którą jest po prostu język i forma, w jakiej poznajemy kod. Najważniejszy jednak jest przekaz, aby używać języka polskiego, ponieważ niezwykle ważny jest sposób w jaki mówimy. To świadczy o człowieku i jego wizerunku. Chcę pokazać dzieciom, że nauka jest przyjemnością, a mówienie również innymi językami atutem, dlatego za wszelka cenę należy dbać o naszą mowę – wyjaśniała Ewa Zielińska.
Kabaret będzie trwał około 45 minut, ponieważ zdaniem autorki dobre przedstawienie dla dzieci, powinno trwać od 35 do 45 minut. Inaczej dzieciom jest trudno o skupienie i koncentrację.
Grono postaci w jednym ciele
– Łatwo jest zrobić spektakl, ale trudno wynieść go do ludzi i logistycznie zgrać go z drugą osobą, dlatego już na samym początku założyłam, że będzie to spektakl i teatr jednoosobowy. Jestem w nim kierownikiem, dyrektorem, aktorem. Nie jestem scenografem, więc scenografia będzie ponownie tworzona przez Ewę Woźniak – aktorkę, scenografkę, animatora kultury, która mieszka w Pradze, i która była autorem wizerunku sceny do „Jeża…”. Natomiast autorem muzyki będzie Tomasz Tereszak – muzyk, pedagog z Podkarpacia. Przedstawienie musi być kolorowe, śmieszne i rozśpiewane, a także angażujące dzieci do dialogu i przekomarzania się z bohaterem, ponieważ poprzez zabawę i śmiech dzieci najwięcej się uczą. Eksperymentuję z dziećmi i wiem, że muzyka jest kluczem do nauki najmłodszych dzieci. Chcę zaprosić dzieci do interakcji. Troszeczkę „Jeż…” już to robił, ale w nowej sztuce będzie ona miała szerszy wymiar – wyjaśniała Ewa Zielińska.
„Para buch, koła w ruch, czyli kabaret na długiej przerwie” zostało napisane w ciągu kilku miesięcy, natomiast przygotowania do przedstawienia trwały około miesiąca. Jego autorka zawita z nim w szkolne progi szkół polonijnych już począwszy od pierwszych sobót września, kiedy po zasłużonym odpoczynku, uczniowie klas najmłodszych ponownie wrócą na łono szkoły. Ewa Zielińska zapowiada, że z pewnością nie zabraknie dobrej zabawy, humoru i oczywiście nauki, jaką ma nadzieję obdarować widza. A na deser tradycyjnie już zaprasza na warsztaty, w których będzie można zapoznać się z pracą aktora i nie tylko…
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska