Parę tygodni temu furorę w brytyjskich mediach wywołała informacja, że na rynku pojawił się nowy napój energetyczny o nazwie Brexit. Temat chętnie podchwyciły tabloidy. „Brexit doda Unii skrzydeł”, napisał m.in. The Sun. Okazało się, że pomysłodawcami i producentami napoju są dwaj biznesmeni z Polski – Paweł Tumiłowicz i Mariusz Majchrzak mieszkający w Prestwich w Manchesterze. „To nie miało mieć żadnego politycznego przesłania. Zrobiliśmy to dla śmiechu”, podkreśla 39-letni Tumiłowicz. Polacy mieli jednak nosa do interesu, ponieważ produkt zaczął sprzedawać się jak świeże bułeczki. „Typowe brytyjskie poczucie humoru,” napisał jeden z komentatorów. „Zobaczyli szansę zrobienia biznesu i wykorzystali ją. Good on them!” czytamy w innym komentarzu.
Natomiast dla miłośników polskich symboli narodowych mamy inną propozycję. Polish Power – energy drink. Design puszki nawiązuje do tradycji okrytej wielką chwałą polskiej husarii, nie zabrakło także biało-czerwonych barw. Po kilku łykach można poczuć siłę i dumę z bycia Polakiem, a spożywający napój Anglicy nabierają super mocy pozwalającej wymówić im zdanie: „W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.” I kosztuje 10 pensów mniej niż konkurencyjny Brexit… Cóż, jakie czasy, takie Polonika…