KARTKI Z DZIEJÓW ŻYCIA CODZIENNEGO POLSKIEGO LONDYNU
Marian Hemar: Pan Napoleon Sądek nie pominie najbłahszej okazji, aby nie spostrzec, jacy Anglicy brudasi. Nie myją się, tylko oblewają wodą kolońską.
Anglicy brudasi
Był to autor, który dla Mariana Hemara stanowił przykład emigracyjnej, literackiej szmiry. Rozprawiał się z nim bezwzględnie: „Pan Napoleon Sądek nie pominie najbłahszej okazji, aby nie spostrzec, jacy Anglicy brudasi. Nie myją się, tylko oblewają wodą kolońską. Pisze tak, jako reprezentant społeczeństwa, w którym spożycie mydła na głowę oraz ilość mieszkań z łazienkami, zawsze były i są niższe niż w brudnej Anglii. […] Niech ten czy ów, czy ta czy owa, pisze, że Anglicy nie mają ludowej muzyki, że kuchnia u nich podła, że oni albo impotenci albo seksualni mordercy, że ich dziewczęta brzydactwa a nasze boginie piękności. […] Takimi agresywnymi bredniami bronią się niektórzy przeciw narastającemu w nich poczuciu niższości wobec wyższej, zbyt trudnej do ogarnięcia cywilizacji, która ich otacza”.
Miał jednak ten pisarz i swoich szczerych wielbicieli. Urodzony w 1906 roku, jako Feliks Rosenbaum – był wszak przed wojną (prócz aktywności zawodowej w stołecznej palestrze) współautorem scenariuszy do takich przebojów kinowych jak „Papa się żeni”, „Dodek na froncie”, „Zapomniana melodia”, czy „Paweł i Gaweł” – głównie z Adolfem Dymszą w rolach głównych – oraz samodzielnym twórcą szeregu innych. Jako publicysta prasy „niewątpliwie brukowej” zaznaczył się na tyle, że został ujęty w klasycznym wyborze tekstów felietonistów i kronikarzy warszawskich z lat 1818-1939 dokonanym przez Jana Józefa Lipskiego. Więzień sowiecki, porucznik w 2 Korpusie – dowódca plutonu, następnie oficer oświatowy (jakkolwiek w karcie Sekretariatu Kół Oddziałowych znajdziemy adnotację: „specjalności wojskowe – minimalne”). Odznaczony m. in. Krzyżem Walecznych i Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Na emigracji zasłynął jako autor popularnych sztuk i powieści odcinkowych wśród których „Strzał na Earl’s Courcie” cieszyła się „ogromnym powodzeniem”. Drukował w częściach w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” m. in. „Nieznany tor”, „Żyje się tylko raz”, „Małżeństwo Marty” (chyba tylko ta wydana została w postaci książki), pisał felietony i nowele. Bez wątpienia – znany, można powiedzieć – sławny. „Dowodem jego poczytności są także listy do redakcji”, które zasypywały gazetę po kolejnych publikacjach – pisze Artur Jabłoński, autor nowatorskiego w tej dziedzinie artykułu. „Czytelnicy często reagowali na publikowane w «DPiDŻ» powieści, rozprawiali o fabule, analizowali postępowanie bohaterów, chwalili je lub ganili […], to właśnie jego dokonania komentowano najczęściej. Stosunek do autora wyraźnie podzielił czytelników. Bardziej wyrafinowana publiczność narzekała na tanią sensację, większość jednak adorowała twórczość pisarza. Oba obozy toczyły ze sobą nieustanną wojnę w rubryce listów”.
Oprócz powieści odcinkowej największym osiągnięciem Sądka pozostanie komedia „Kwatera nad Adriatykiem”. Czytamy w przedmowie do innego jego lekkiego dramatu („Markietanki. Serca w mundurach”), że „Kwatera” nagrodzona została przez Związek Artystów Scen Polskich, a wydana parokrotnie przez Stowarzyszenie Polskich Kombatantów. Sztuka ta „przeszła w tryumfalnym marszu przez sceny polskich teatrów, zdobywając serca pogodnym humorem i szczerym żołnierskim sentymentem”. O drugiej komedii dowiemy się, że „nie ma w „Markietankach” zawiłych spraw, ani problemów dawnych i aktualnych. Autor nikogo nie gromi,
nie prostuje ścieżek nowego pielgrzymstwa polskiego.
Nić akcji utworu przędzie się spokojnie, nie ma groźnych powikłań prócz nieszkodliwej rywalizacji wyższych i niższych szarż o względy kantyniarek”.
Popularny dramat, czy powieść odcinkowa to mało rozeznane zjawiska składające się na obraz kultury polskiej powstającej po II wojnie światowej poza granicami kraju. Tytułem przykładu – Roman Orwid-Bulicz napisał – wśród szeregu innych – „powieść detektywną” „Nie tylko dla dorosłych”, także drukowaną w „Dzienniku Polskim” (1963). Janusz Jasieńczyk popełnił osadzony w realiach emigracyjnego życia „dreszczowiec kryminalny” „Gwiaździsty szalik, czyli Piotr Paweł detektywem”. (Polska Fundacja Kulturalna, 1974). Pod pseudonimem Jan Szeliga w 1967 roku Janina Kościałkowska-Zyndram opublikowała powieść sensacyjną „Sprawa nr 1”, a także ogłosiła kilka innych w odcinkach (Żółty pokój, Jutro inaczej, Trzeci od prawej i Ostatni weekend w Paryżu).
Ciekawe są dzieła z gatunku science i social-fiction autorstwa znanego bardziej z innych – niż literackie – przewag gen. Zygmunta Bohusz-Szyszko: „Republika Atomowa. Powieść z niedalekiej przyszłości” (Rzym 1947) i „Atomowa pożoga. Powieść fantastyczna” (Londyn 1956). Szczególnie wizja trzeciej wojny światowej (zniszczenie Londynu!) zawarta w drugiej części dylogii nawet po kilkudziesięciu latach rozkwitu gatunku katastroficznego wywiera silne wrażenie. Również książki Andrzeja Janickiego z nurtu fantastyczno-naukowo-przygodowego dla młodzieży obroniły się przed zębem czasu.
Najwięcej utworów tego typu ukazało się na łamach „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza”. Na podstawie tabeli przygotowanej przez Jolantę Chwastyk-Kowalczyk można obliczyć, że w latach 1949-1989 ukazało się na jego łamach 125 powieści pióra 68 autorów! Artur Jabłoński dodaje, że „popularność Sądka rzuca się w oczy już przy kartkowaniu” gazety. Ogłosił on najwięcej, bo trzynaście utworów. Drugi w kolejności Janusz Kowalewski ma ich na swoim koncie tylko siedem, i tak będąc przy tym o połowę lepszy od pozostałej części stawki. Pozostaje więc Sądek i jego pisarstwo „swoistym londyńskim fenomenem lokalnym”. O ile można zaobserwować w ostatnich latach uwrażliwienie i sentyment do peerelowskiej pop-kultury, to jej barwny, emigracyjny odpowiednik ciągle pozostaje zupełnie nieznany.
Jest rok 1960.
Czytamy w protokołach zebrań Zarządu Gminy Polskiej Zachodniego Londynu (GPZL) – oddolnej organizacji społecznej, będącej „parasolem” dla działalności religijnej, oświatowej, sportowej i towarzyskiej w tej części metropolii: „Pan [Adam] Barszcz z p. [Tadeuszem] Szeją konferował z p. Napoleonem Sądkiem o urządzeniu imprezy w lipcu […]. Obecnie w Londynie jest mało artystów sceny i trudno byłoby zorganizować jakąś rewię. […] Możliwe, że uda się zamówić przedstawienie [Ryszarda] Kiersnowskiego „Dziewczyna z tamtej strony”. Podczas tego samego zebrania Napoleon Sądek został zatwierdzony jako nowy członek Gminy. Po kolejnej konferencji z pisarzem okazało się, że jednak „jest możliwe urządz[enie] rewi[i] w dniu 17 lipca, może być 4–5 aktorów, ale trzeba im zapłacić £10 każdemu. Dyskusja wykazała, że nie możemy sobie na to pozwolić”. Bilety wstępu nie pokryłyby takiego wydatku. Postanowiono skromniej zorganizować tego wieczora zebranie towarzyskie z tombolą.
Już po tygodniu (zwróćmy uwagę, z jaką częstotliwością odbywały się spotkania Zarządu!) A. Barszcz relacjonował, że „rozmawiał z p. Sądkiem, który przyznał, że £10 od osoby biorącej udział w rewii jest stanowczo za dużo. Na jesieni może będą większe możliwości urządzenia rewii, ponieważ przyjeżdża Ref-Ren [Feliks Konarski] i opracuje nową rewię, którą możemy zakupić i objechać cały nasz teren tj. Ealing, Hounslow i inne”. Do wystawienia drugiego widowiska także w końcu nie doszło.
Osoba sławnego wśród emigracji dramaturga pojawia się znów na arenie dziejów Gminy wraz z zaskakującym listem do jej władz napisanym 14 listopada 1962. Dokument ten odsłania ukryte mechanizmy emigracyjnego życia literackiego.
O co prosił przebojowy dramaturg skromnych działaczy z zachodniego i południowego Londynu?
Jakie praktyki zakulisowych działań skarbnika Związku Pisarzy skrywa odkryta korespondencja?
O tym – za tydzień, w kolejnym odcinku „serialu historycznego” o życiu codziennym Polskiego Londynu!
Wykorzystane źródła: M. Hemar, Awantury w rodzinie, Londyn 1964, J. J. Lipski, Warszawscy „Pustelnicy” i „Bywalcy”, t. 2, Warszawa 1973; Archiwum Osobowe Emigracji im. Bohdana O. Jeżewskiego w Bibliotece Polskiej POSK, N. Sądek, Markietanki. Serca w mundurach, Londyn 1952, N. Sądek, Kwatera nad Adriatykiem, wyd. 3, Londyn 1952, A. Jabłoński, Anglicy w powieściach Napoleona Sądka, „Dociekania. Kwartalnik Humanistyczny”, nr 1(1) / 2011, s. 39–43, J. Chwastyk-Kowalczyk, Londyński „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” 1944–1989. Gazeta codzienna jako środek przekazu komunikatów kulturowych, Kielce 2008.
Paweł Chojnacki
Piotr Korbiel
Pan Napoleon był także współscenarzystą przedwojennego hitu kinowego „Robert i Bertrand”, który nie przetrwał wojny w całości. Zachowane fragmenty zostały kilka lat temu zrekonstruowane cyfrowo i można je sobie obejrzeć tutaj: https://www.cda.pl/video/129473605
Autor
Ciekawe, że prócz osiągnięć literackich zapisał się także w dziejach warszawskiej adwokatury. W którymś z numerów branżowej „Palestry” czytałem – przed kilkunastoma laty – artykuł jemu poświęcony. Tak więc intrygujący, kolejny „człowiek – orkiestra”: powieściopisarz – felietonista – fabularzysta – prawnik – „celebryta” przedwojenny i emigracyjny. W poświęconej Władzie Majewskiej książce „Z Lwowskiej Fali do Radia Wolna Europa” (Wrocław 2006) znajdziemy jego zdjęcie przy klubowym stoliku z luminarzami Polskiego Londynu. Z jakimi – proszę sprawdzić!
Na pewno temat na przebojową biografię.