Sama wielokrotnie malowałam moją Mamę. Mam kilka portretów, które ona bardzo lubiła… – te słowa malarki Barbary Kaczmarowskiej Hamilton traktować można jako motto organizowanego od 2012 roku konkursu dla dzieci pn. „Portret Mojej Mamy”. Jego organizatorem jest Miejski Ośrodek Kultury w Brzesku, a patronuje mu właśnie nasza londyńska malarka, którą z miasteczkiem na podkarpaciu łączy nić sympatii.
Przed dwoma laty podobny konkurs miał swoją odsłonę i w Londynie, wówczas jego organizacji podjęła się Polska Macierz Szkolna przygotowując się do upamiętnienia 100-lecia odzyskania niepodległości. Dziecięce wizje Matki-Polki zyskały dużo sympatii ze strony Czytelników „Tygodnia Polskiego”, więc i tym razem prezentujemy Państwu szereg nadesłanych prac, wskazując wszak na tę jedną, którą redakcja gazety nominuje do grona laureatów – mama-pielęgniarka, zasługująca w dobie pandemii na uznanie podwójne!
Jak podkreśla Barbara Kaczmarowska Hamilton: takie konkursy są niezwykle inspirujące dla najmłodszych, ale także dla widzów, którzy wiele mogą się nauczyć patrząc na te portrety.
– Obcowanie dziecka ze sztuką już od najmłodszych lat uczy je wrażliwości na piękno, rozwija wyobraźnię, pozwala doświadczyć radości tworzenia, kształtuje jej świadomego odbiorcę, a w przyszłości także jej twórcę – mówi Barbara Kaczmarowska Hamilton. – Takie inicjatywy jak konkurs „Portret Matki” są idealną okazją, aby zachęcić dziecko do sięgnięcia po pędzel lub kredkę, motywują do spędzania wolnego czasu w sposób twórczy – zaznacza londyńska artystka.
Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Wiemy przecież, że dzieci uczą się przez obserwację. Podpatrują i naśladują zachowanie dorosłych.
Rodzicu, chwyć więc kartkę papieru, załap za kredkę czy pędzel i wraz z dzieckiem przekomarzaj się z muzą! To nie kwestia talentu, lecz zabawa. To również nauka i okazja do budowy dobrych relacji.
Dziś dzieci z całego świata rysują pielęgniarki, lekarzy, strażaków i policjantów, a potem swoje prace umieszczają w portalach społecznościowych. W Polsce te akcję zatytułowaną „cisi bohaterowie” wymyślił jeden ze szczecińskich funkcjonariuszy, by wesprzeć wszystkich walczących z koronawirusem. Nie trzeba dodawać, że profil cieszy się zainteresowaniem i wiele ma dowodów sympatii… Temat ważny jest szczególnie teraz, gdy w związku z pandemią koronawirusa, szkoły i przedszkola zawiesiły zajęcia.
A jak ocenić prace dzieci nadesłane na konkurs pn. „Portret Mojej Mamy”?
Interpretacja rysunków dziecka to wyzwanie dla każdego. Pedagodzy mówią, że rysunki dziecka to klucz do jego natury. Sposób, w jaki dziecko rysuje, wiele mówi o jego charakterze i usposobieniu. Każą zwrócić uwagę na rozmiar i grubość kreski. Ponoć linie długie, ciągnięte mocno, z rozmachem i z dużą siłą nacisku, świadczą o energii, odwadze, pewności siebie. Dziecko nieśmiałe rysować będzie linie delikatne, postacie jego rysunków są często małe, a na kartce zostaje mnóstwo pustego miejsca. Z kolei zamaszyste, chaotyczne, szybkie pociągnięcia kredki cechują dziecko nadpobudliwe…
Tyle komentarzy psychologów, których potwierdzenia nie trzeba wcale Państwu szukać na zamieszczonych obok portretach. Wystarczy czerpać przyjemność z dziecięcej radości tworzenia.
W tych pracach tyle jest dobrej energii! Trudno ocenić kto lepszy, kto gorszy. Trudno zrobić selekcję spośród dziesiątek czy setek nadesłanych prac. Jury ma niewdzięczne zadanie. Zazwyczaj selekcja polega na wybieraniu najlepszych w poszczególnych technikach, gdy powtarzają się motywy… ale i tak wciąż dużo jest prac podobnych do siebie. Ostatecznie stawia się na takie prace, które wydają się w najmniej banalny sposób oddawać temat. Nagradza portrety, które mają w sobie to coś!
Ale i tak problemem jurorów prac dziecięcych jest zawsze nie tyle wybór najlepszej pracy, ile odrzucenie wszystkich innych. Wszystkie piękne. Oceńcie Państwo sami!