17 kwietnia 2023, 13:47

Julita Kin

 

Moda na rankingi we wszystkich dziedzinach panuje od dawna. Najlepsze szkoły, uniwersytety, restauracje, miejsca do zwiedzania, najbogatsi ludzie świata, itp. Itd. Niemal co tydzień w gazetach znajdujemy jakieś listy, choć nie zawsze wiadomo, jak zostały sporządzone i przez kogo. 

„Sunday Times” już po raz jedenasty opublikował ranking miejsc w całym Zjednoczonym Królestwie, gdzie są najlepsze warunki do życia. Na wstępie do tegorocznego przewodnika redaktorka opracowania Helena Davies pisze: „W trudnych czasach ważne jest to, gdzie mieszkamy. Piękne otoczenie i dobre sąsiedztwo to najlepsza obrona przed stresem, który jest niestety nieodłącznym elementem współczesnego życia. Dodajmy do tego atrakcyjną główna ulicę i możliwość spacerów po łąkach i lasach lub wzdłuż morza, a także duch wspólnoty, który sprawia, że chce nam się uśmiechać, bo wiemy, że gdy zajdzie potrzeba możemy liczyć na pomoc.”

W sumie w całym przewodniku zawarty jest opis 72 miast i miasteczek, wiosek i dzielnic metropolii, od Orkney do Brighton, od Manchesteru po Penzance, a w Londynie od Notting Hill do Woolwich. Jak zapewniają autorzy opracowania, jurorzy byli w każdym miejscu, rozmawiali z mieszkańcami, starali się zrozumieć ich potrzeby i oczekiwania. W tym roku brano pod uwagę następujące kryteria: szkolnictwo, transport, ceny domów i szybkość Wi-Fi.

Liczące niespełna 5 tysięcy mieszkańców miasteczko Wadhurst w hrabstwie East Sussex zostało uznane za najlepsze miejsce do życia i jest najmniejszym w historii rankingów. Jurorzy uważają, że miasto oferuje w miniaturze niemal wszystko, co jest potrzebne człowiekowi XXI wieku. Główna ulica nie jest spaskudzona znanymi sieciami handlowymi, a dwa puby i cztery kawiarnie wystarczają jako miejsca spotkań. Prócz tego tradycyjny sklep mięsny i księgarnia, kilka sklepów prowadzonych przez różne fundacje, a w zasięgu ręki „oszałamiający krajobraz”.

Wielka Brytania podzielona została na 11 okręgów, przy czym Londyn potraktowany został osobno. W każdym z nich wytypowano kilka miejsc najlepszych do życia. O wielu z nich usłyszałam po raz pierwszy, a z niektórymi wyborami po prostu się nie zgadzam.

Jak się okazuje, najlepiej jest mieszkać w południowo-wschodniej części Wielkiej Brytanii. Obok zwycięskiego Wadhurst wymieniono tu aż dziewięć innych miejscowości z moim ukochanym Brighton and Hove, które lubię jedynie poza letnim sezonem, kiedy nie jest „zadeptywane” przez turystów, zwłaszcza młodych. Ucieszyłam się, że jako jedno z dobrych miejsc do mieszkania znalazło się Norwich – było to pierwsze miasto w Anglii, jakie zobaczyłam, gdy zawitałam na wyspie po raz pierwszy przed półwiekiem i patrzyłam urzeczona na tamtejszą katedrę i zamek, zachwycona średniowiecznymi uliczkami i herbatą sprzedawaną na rynku, którą podawano w tradycyjnych fajansowych filiżankach. Zdziwiłam się, że na północnym zachodzie Liverpool wyprzedził Manchester, ale przypomniałam sobie rozmiar prac, gdy miasto Beatlesów zostało Miastem Kultury 2008.

Przeglądając dalej kolorowy magazyn dołączony do „Sunday Timesa” najwięcej uwagi poświęciłam Londynowi. Nie ma w tym nic dziwnego – to moje miasto. Zwyciężyła tu dzielnica północna Crouch End. Nigdy o takim miejscu nie słyszałam. Do Woolwich nikt mnie nie przekona. Bardziej lubię inne miejsca położone nad Tamizą na prawym brzegu rzeki, a za urokliwe uznaję tuż po drugiej stronie rzeki Wapping ze słynnym pubem, ulubionym miejscem Samuela Pepysa. Tuż obok na brzegu rzeki stoi szubienica, która kiedyś służyła jako ostrzeżenie dla przemytników. Zachowano ją jako symbol dawno minionej tradycji. Często przejeżdżam przez Earlsfield i dostrzegłam zachodzące tam w ostatnich latach zmiany. Zdziwiło mnie jednak, że ta dzielnica wyprzedziła Notting Hill i King’s Cross.

Jak wiadomo, Wielka Brytania ma wiele miejsc pięknych i ciekawych, ale są też takie, które lepiej omijać. W 2022 opublikowano ranking najgorsze miejsce do życia na Wyspach. Oparty jest on na opiniach mieszkańców. Po trzech latach z pierwszego miejsca zostało zepchnięte Peterborough. Niechlubnym liderem zostało Aylesbury. To miasta leżące około 60 kilometrów na północ od Londynu. Na drugim miejscu znalazło się Huddersfield, a podium uzupełnia Luton. Kolejne miejsce zajął Liverpool, a na piątej pozycji mamy wspomniane już wcześniej Peterborough. Zaraz rodzi się refleksja. To jak to jest z tym Liverpoolem? Złe czy dobre miasto do mieszkania? I tak to jest ze wszystkimi rankingami i plebiscytami. Nie należy więc brać sobie ich do serca.

Kilka świątecznych dni, miejmy nadzieję, że słonecznych, to dobra okazja, by wstać od stołu i przejść się po okolicy, wynajdując pobliskie miejsca uznane za najlepsze do życia, aby przekonać się, czy jurorzy mieli rację. Ja z pewnością podjadę do Eearlfield. Przejdę się nad rzeką Wandle, zajrzę do którejś z kawiarni na głównej ulicy, obejrzę dom, w którym Louis de Berniereres pisał „Captain Correlli’s Mandolin”, a później spacerem przez pobliski King George’s Park dotrę do Southfield, dzielnicy, gdzie mieszkałam przez kilka lat, która w moim przekonaniu jest równie, a może i bardziej atrakcyjna.

Julita Kin

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_