W niedzielę 25 marca w Sali Malinowej POSK-u już po raz 38 odbył się Konkurs Czytania. Jak co roku Konkurs zorganizowany był przez ZNPZ i prowadzony przez prezes Zrzeszenia – Irenę Grocholewską.
Patronem i głównym sponsorem tegorocznej imprezy było SPK – Stowarzyszenie Polskich Kombatantów – byłych polskich żołnierzy – wyjaśniała uczestnikom i ich opiekunom prezes ZNPZ – którzy walczyli na wszystkich frontach świata, przelewali swoją krew i ginęli za ojczyznę. Możemy dziś jedynie odpłacić się im za to pamięcią o nich – dodała pani prezes.
Dziękując fundatorowi nagród, Irena Grocholewska zwróciła się do prezesa SPK inż. Czesława Maryszczaka, który wraz z Moniką Panasiuk – konsulem ds. polonijnych, Teresą Szatkowską – Łakomy – referentem szkolnym SPK, inż. Krzysztofem Ruszczyńskim – prezesem Stowarzyszenia Techników Polskich w Londynie i Arturem Rynkiewiczem – wice prezesem POSK-u wchodzili w skład jury Konkursu. Prowadząca Konkurs zapewniła, że jury oceni dzieci obiektywnie, ale wszyscy zebrani w sali – dzieci i młodzież, rodzice i nauczyciele, sami będą mogli zweryfikować na jakim poziomie dzieci czytają i jak zostały do Konkursu przygotowane.
Obrazy tkane słowami
„Są prawdy, które mędrzec wszystkim ludziom mówi,
Są takie, które szepce swemu narodowi;
Są takie, które zwierza przyjaciołom domu;
Są takie, których odkryć nie może nikomu”.
Utwory Adama Mickiewicza w czterech kategoriach wiekowych czytały dzieci z 10 szkół polonijnych, które tego dnia przyjechały do POSK-u z: Forest Gate, Putney, Croydon Crystal-Palace, Stamford Hill, Stretham, Plumsted, Bromley Lewisham, Shepherd Bush, Willesden Green i High Wycombe. W Konkursie wzięła udział także Jaśmina Musiał – uczennica szkoły im. Tadeusza Kościuszki na Ealingu. Jaśmina co roku czyta teksty podczas Konkursu, a przygotowują ją do tego jej rodzice, ponieważ szkoła sobotnia, której jest uczennicą nie zgłosiła swojego uczestnictwa. – Postawę Jaśminy warto pochwalić – komentowała prezes ZNPZ.
W aurze mickiewiczowskiej twórczości, pod hasłem „Mickiewicz – genialny wieszcz narodowy – nasza duma i narastająca pamięć o nim” dzieci czytały bajki, ballady i romanse, wybrane wiersze i fragmenty „Pana Tadeusza”.
Poziom czytelnictwa był bardzo różnorodny, w zależności od stopnia znajomości języka ojczystego, stopnia czytania ze zrozumieniem, znajomości znaków interpunkcyjnych, dykcji i zaangażowania. Były więc dzieci, które czytały płynnie, niemalże śpiewająco malowały słowami, zachwycając przy tym publiczność. Takie, których wynik można uznać za poprawny, bo prezentowały zdyscyplinowaną postawę i doskonale śledziły tekst. Również dzieci, które czytały poprawnie, ale trudno było im zachować intonację, bo zdradzały swój brytyjski akcent oraz nieliczna grupa, która miała zdecydowanie trudności z wymową.
Konkurs rozpoczął się czytaniem bajek przez 8, 9-latków, którzy słowami z „Lisa i Kozła”: „już był w ogródku, już witał się z gąską…” oraz wersami z „Przyjaciół” wprowadzili wszystkich w niezwykły nastrój magii słowa. Ten rodzaj magii nie umknął konsulowi Monice Panasiuk, która będąc po raz pierwszy w tej szczególnej roli jurora powiedziała: „Czytanie to umiejętność, a to nie jest sprawa ani łatwa, ani oczywista. Czytanie to umiejętność wyrażania uczuć i malowania obrazów za pomocą słów, intonacji i interpunkcji.(…) Mam nadzieję, że dzięki takim Konkursom, będzie wam kiedyś łatwiej czytać, aby słuchacz zobaczył obraz…”.
„Skoczków wielu, a Małysz jeden” – ma w zwyczaju mawiać prezes ZNPZ Irena Grocholewska, jednak zwycięzców tym razem było kilku… Kapituła sowicie nagrodziła dzieci i młodzież, przyznając im pierwsze, drugie i trzecie miejsca oraz wyróżnienia w każdej z kategorii wiekowych. Ponadto wszystkich uczestników obdarowała pamiątkowymi dyplomami. Nagrodami była oczywiście literatura w języku polskim, ale najstarsi uczestnicy Konkursu otrzymali wyjątkowe, bo dwujęzyczne polsko – angielskie wydanie „Pana Tadeusza” – aby już na stale zagościło w ich biurkach – komentował prezes SPK, Czesław Maryszczak przywołując swoje wspomnienia z czasów zesłania na Sybir, lata pobytu w Afryce i obozach w Anglii, kiedy miał utrudniony dostęp do czytania polskich książek.
Prawdziwym objawieniem Konkursu okazał się uczeń z Polskiej Szkoły Przedmiotów Ojczystych im. Marii Skłodowskej –Curie w Putney – Marco Cieśla-Laurenco, którego matka jest Polką a ojciec Portugalczykiem. Marco czysto i płynnie przeczytał wyznaczony mu przez prowadzącą Konkurs fragment tekstu i oczarował tym zebraną publiczność. Tym samym zasłużył sobie na specjalną nagrodę jury. Takich „perełek” było oczywiście więcej i być może w kolejnym Konkursie przyjdzie im stanąć na tym najwyższym podium, by sięgnąć po pierwszą nagrodę. Możliwości jest wiele, ale najpierw trzeba zderzyć się z solidnym przygotowaniem i już od samego początku potraktować sprawę bardzo poważnie.
Skuteczność szkół i nauczycieli
Informacje o 38 Konkursie Czytania prezes ZNPZ – Irena Grocholewska wraz z listem wiodącym i regulaminem rozesłała w styczniu br. do szkól sobotnich w Londynie i poza nim. Kierownicy szkół i nauczyciele mieli ponad 2 miesiące aby Konkurs zapowiedzieć w swoich placówkach, zachęcić do udziału w nim dzieci i młodzież oraz przede wszystkim uczestników do niego przygotować. W wielu przypadkach tak się jednak nie stało – mówiła prezes ZNPZ – „Żeby coś robić, to trzeba w to wierzyć, mieć na myśli całe dobro naszych dzieci. Naszym obowiązkiem jest im o tym (w tym przypadku o Mickiewiczu, przyp. red.) powiedzieć. Należy to powiedzieć po to, aby nasze dzieci nie ‘obrosły’ w kompleksy (…) Anglicy mają swojego Shakespeare a my możemy się pochwalić się naszym wieszczem narodowym, którym jest Mickiewicz – znany na całym świecie”.
Nie do wszystkich jednak informacja dotarła na czas i w dniu Konkursu znaczna część zgłoszonych osób nie pojawiła się. Pani prezes zaznaczyła także, że niektórzy nie byli wystarczająco dobrze przygotowani, nie reprezentowali podanych i określonych regulaminem wymogów, ponadto nie posiadali swoich tekstów, albo z tych które przynieśli z sobą „fruwały”, wolne, niczym niepospinane kartki. Niektórzy uczniowie przeczytali teksty z kategorii, której w ogóle nie podlegali, tłumacząc, że tylko „to” otrzymali od swoich nauczycieli w polskiej szkole. Takie potraktowanie sprawy oraz liczne niedociągnięcia ze strony osób odpowiedzialnych – nauczycieli, ale także i rodziców, którzy winni są szkołom wsparcie – za przygotowanie uczniów, bardzo utrudnia sam przebieg Konkursu i dezorganizuje pracę osób zaangażowanych w powodzenie projektu.
U kresu tegorocznego Konkursu czuwająca nad jego sprawnym przebiegiem – Irena Grocholewska nie kryła słów uznania, dla tych, którzy „spisali się na medal”, ale także rozczarowana i ostrej krytyki wobec tych, którzy bagatelizując przedsięwzięcie przyczynili się tym samym do zaniżenia poziomu i atmosfery w jakiej miał on miejsce.
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska