Zdobycie portu w Ankonie 18 lipca 1944 r. przez żołnierzy gen. Władysława Andersa ułatwiło siłom alianckim przyspieszenie ofensywy w kierunku Niemiec – mówi historyk prof. Zbigniew Wawer, który od lat bada dzieje 2. Korpusu Polskiego i jest autorem monografii „Monte Cassino. Walki 2 Korpusu Polskiego”.
Jakie znaczenie miało wyzwolenie przez 2. Korpus Polski portu w Ankonie i innych miejscowości regionu Marchii Ankońskiej?
– W Polsce niewiele osób zdaje sobie sprawę, jakie znaczenie miała Ankona dla frontu włoskiego. Siły alianckie miały port w Neapolu, następnie w Bari, ale nie miały portu, który mógłby dostarczać uzbrojenie i sprzęt wojenny dla oddziałów, których zadaniem był atak na wojska niemieckie wzdłuż wybrzeża adriatyckiego w kierunku doliny rzeki Pad. Zajęcie portu wojennego w Ankonie umożliwiało sprzymierzonym wejście w przełęcz Brenner i zaatakowanie serca hitlerowskich Niemiec. To kluczowa sprawa. Ankona miała zatem ogromne znaczenie strategiczne i słusznie o jej zajęciu mówi się, że jest ważnym militarnym sukcesem Polaków. Ułatwiło to bowiem siłom alianckim przyspieszenie ofensywy w kierunku Niemiec.
Weterani biorący udział w walkach o Ankonę podkreślają wyjątkowość tej bitwy.
– Wyzwolenie Ankony i wcześniej Loreto i innych miejscowości regionu Marche było jedyną operacją Wojska Polskiego na froncie zachodnim, która jest polską operacją, a nie jedynie udziałem polskich żołnierzy w alianckiej operacji. Tu Polacy dowodzili i to z sukcesem. Plan natarcia na Ankonę opracował gen. Władysław Anders i jego sztab, któremu podporządkowane były jednostki brytyjskie i Włoski Korpus Wyzwolenia. Po 1939 r. była to jedyna samodzielna polska operacja na froncie zachodnim. Na froncie wschodnim jedyną taką polską operacją było wyzwolenie Kołobrzegu w marcu 1945 r. przez 1. Armię Wojska Polskiego.
Co można powiedzieć o planie natarcia na Ankonę gen. Andersa?
– Gen. Władysław Anders ukończył francuską Wyższą Szkołę Wojenną w Paryżu w okresie międzywojennym, gdzie uczono sztuki napoleońskiej. Działania Andersa nad Adriatykiem to jest oddanie in extenso kampanii Napoleona na początku XIX w. To było wzięcie w kleszcze Niemców, czyli z jednej strony od wybrzeża adriatyckiego natarcie 3. Dywizji Strzelców Karpackich i z głębi lądu atak 5. Kresowej Dywizji Piechoty, która miała najcięższe zadanie. 3. dywizja miała wkroczyć do akcji, gdy 5. dywizja osiągnie pozycje wyjściowe na Ankonę. Odcięciem Niemców miała zająć się 2. Brygada Pancerna, ale nie w pełni się to udało z powodu pagórkowatego terenu tego regionu Włoch.
Jak bronili się Niemcy? Kim byli przeciwnicy polskich oddziałów gen. Andersa pod Ankoną?
– Historycy przez wiele lat bagatelizowali Niemców na froncie włoskim. Tymczasem mieli oni tutaj bardzo dobre siły i świetnego dowódcę, feldmarszałka Alberta Kesselringa. To był jeden z najwybitniejszych niemieckich dowódców, chociaż nie wywodził się z wojsk lądowych, ale lotniczych. Na froncie włoskim były doborowe jednostki niemieckie, wśród nich także bardzo doświadczeni żołnierze, którzy mieli za sobą walki o Stalingrad. Pod Ankoną przeciwnikami Polaków były niemieckie 278. i 71. dywizje piechoty. To był już piąty rok wojny, więc wielu żołnierzy z tej dywizji potrafiło walczyć. Byli świetnie wyszkoleni, bardzo dobrze uzbrojeni, chociaż bez wsparcia lotnictwa. Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę, czym jest Ankona dla aliantów, dlatego też stawiali zacięty opór.
Po zwycięstwie 2. Korpusu Polskiego pod Monte Cassino Brytyjczycy w pełni zaufali Polakom powierzając im misję wyzwolenia Ankony.
Co przede wszystkim powinno zostać w naszej pamięci, gdy mówimy o wyzwoleniu Ankony przez 2. Korpus Polski?
– Najważniejsze jest to, że zajęcie przez Polaków Ankony i jej portu przyczyniło się do skrócenia czasu walk aliantów z Niemcami we Włoszech. To jest podstawa. Ten wysiłek umożliwił wcześniejsze zakończenie wojennych działań w tej części wojennej mapy Europy. Warto też pamiętać, że po zwycięstwie 2. Korpusu Polskiego pod Monte Cassino Brytyjczycy w pełni zaufali Polakom powierzając im misję wyzwolenia Ankony.
Rozmawiał Norbert Nowotnik