Po raz 58. w historii szkoły im. Marii Konopnickiej na Willesden Green pożegnano rok szkolny, życząc wszystkim uczniom, nauczycielom, pracownikom placówki oraz rodzicom – miłych i udanych wakacji. 30 czerwca w auli szkoły zakończono rok zmagań z nauką i powitano zasłużony czas na relaks i odpoczynek.
Kolejny dzwonek zaprosi uczniów w szkolne mury dopiero 8 września, a nowy rok szkolny 2012/2013 rozpocznie się pod hasłem wyjątkowego wyzwania – przygotowań do obchodów 60-lecia istnienia placówki.
Gościem specjalnym uroczystości był ksiądz Leszek Gołębiewski – proboszcz parafii Matki Bożej Miłosierdzia przy Walm Lane.
Następnie tradycyjnie pożegnano uczniów klas najstarszych – w tym roku była to zaledwie garstka tych, którym udało się w Polskiej Szkole Sobotniej im. Marii Konopnickiej i zdać egzamin A-Level. Im należały się specjalne podziękowania i gratulacje za wysiłek, sumienność i cierpliwość w pokonywaniu mozolnej drogi na szczyt.
Wytrwać w marzeniach
Jak się okazuje – nie jest łatwo osiągnąć ten sukces, ponieważ aby stał się on współudziałem każdego ucznia polskiej szkoły, trzeba pogodzić z sobą wieloletnie obowiązki. Jest ich niemało.
Jednym i najważniejszym z nich jest uczestnictwo w zajęciach szkolnych i uzyskiwanie promocji do klasy następnej. Po drodze trzeba zdać egzamin GCSE z języka polskiego, który uczniowie zdają zwykle w 15 roku życia. To mała matura z języka polskiego. Na tym jednak nie koniec – kolejny krok to dwa podrzędne egzaminy z języka ojczystego AS i A2, które następują po sobie, rok po roku, kiedy kandydat ma ukończone 16 i 17 lat i składają się na całość, czyli A-Level. Jak się okazuje do etapu AS uczniowie radzą sobie znakomicie. Często bagatelizując fakt, że podejście do kolejnego, najważniejszego, bo odpowiednika polskiej matury, wymaga wielu przygotowań i znajomości konkretnych zagadnień.
Stąd nauczyciele na długo przed egzaminem kładą duży nacisk na tematykę społeczno-moralną, niepodległościową, zagadnień z okresu II wojny światowej i… kino Andrzeja Wajdy. Nie można zdać dużej matury bez nie przeczytania wyznaczonych lektur i zapoznania się z fabułą filmów tego polskiego reżysera. Egzamin A2 to przysłowiowa furtka dla tych, którzy wybierają się na studia wyższe. To wielki atut, który jednak wymaga systematycznej pracy i wysiłku zarówno ze strony uczniów, jak i ich rodziców. Nie wszystkim się to udaje, chociaż każdy uczeń rozpoczynający edukację w szkole sobotniej ma na to szansę. Jednak zaledwie garstka osiąga cel.
Podczas zakończenia roku kilkanaścioro uczniów dumnie odbierało świadectwa z rąk swojej wychowawczyni, Magdaleny Synowiec, która żegnała każdego z osobna, gratulując im przebycia tej trudnej drogi.
– Musicie od siebie wymagać, choćby inni nie wymagali od was – przypominała swoim wychowankom Magdalenia Synowiec, podkreślając, że w tych właśnie słowach Jana Pawła II kryje się klucz do sukcesu.
Wszyscy maturzyści zostali poproszeni przez kierowniczkę szkoły Grażynę Ross na ustawienie się w centralnej części auli, przy scenie, aby stać się żywym dowodem na to, że warto podejmować trud nauki, aby potem móc współweselić się wygraną z najbliższymi i z dumą dokonać wyboru swojej przyszłości, dzięki właśnie przepustce do niej, jaką stanowi – A-Level. Żegnano maturzystów…, żegnano także nauczycieli, którzy z różnych powodów zdecydowali się na opuszczenie murów szkoły.
„Letnie transformacje”
W dniu zakończenia roku szkolnego nagradzano także małych uczestników konkursu „Stoi na stacji lokomotywa”, który miał miejsce w szkole. A na deser jeszcze raz przywołano wspomnienie o wielkim wydarzeniu, jakie w tym roku przyciągnęło uwagę szkół polonijnych i którego finał miał miejsce w maju, w Ognisku Polskim. Ci uczniowie, którzy dostali się do finału Pierwszego Festiwalu Poezji na Wyspach Brytyjskich, czyli „Wierszowiska 2012”, w sobotę na Willesden Green mogli raz jeszcze wyrecytować wybrany przez siebie wiersz Tuwima. Posłuchaliśmy „Bamba” w wykonaniu Oli Sikory i „Spóźnionego słowika”, którego wybrała Emilia Makarewicz. Szkoda tylko, że nie wszyscy finaliści zechcieli wystąpić…
Na koniec, ku zaskoczeniu wszystkich, Grażyna Ross kierowniczka szkoły zapowiedziała wyjątkowy pokaz – pokaz mody. Był to debiut Ewy – jak przedstawiła się projektantka i zarazem uczennica szkoły im. Marii Konopnickiej. „Letnie transformacje” inspirowane były szkolnymi uniformami a pomysły na to, jak można je nosić zachwyciły nawet przedszkolaków. Maluchy, chwilę po tym, jak modelki zniknęły z wybiegu, komentowały: „podobało mi się mamo…”. Kto wie, może właśnie w tej szkole zdobędzie wykształcenie – przyszła, sławna i utalentowana kreatorka nie tylko londyńskiej ulicy.
Kiedy budynek zaczął pustoszeć w kawiarence szkoły jeszcze toczyły się ostatnie rozmowy – przyszli tutaj nauczyciele i pracownicy placówki. I właśnie wtedy nadszedł czas na prawdziwą, nioczekiwaną niespodziankę – powrót dwóch mam z rowerowego rajdu Moonrides – Agnieszki Szewery i Edyty Murisho, które prosto z Brighton, jeszcze w sportowych strojach zdążyły przybyć do szkoły na zakończenie roku. Dziewczyny uczestniczyły w przedsięwzięciu organizowanym przez grupę Macmillan (przyp. Dziennik Polski 16 maja 2012 „Mamy pomagają”). Rowerzystki były bardzo zmęczone, ale szczęśliwe, że udało się wypełnić misję do końca. Teraz pozostanie jeszcze przez miesiąc zbieranie funduszy, by móc zapłacić za udział w przedsięwzięciu i wesprzeć chorych na raka. Ta suma sięga około 400 funtów na każdą z nich.
To był pracowity rok…
„Dziennik Polski” zapytał nauczycieli i pracowników szkoły o to, jak wspominają miniony rok szkolny 2011/2012.
Grażyna Ross – kierowniczka szkoły im. Marii Konopnickiej na Willesden Green
Każdy rok jest teraz cięższy od tego poprzedniego. Nie mamy problemów z nauczycielami, ale jest więcej problemów z uczniami i ich rodzicami. Z każdym rokiem przybywają nowi uczniowie i w związku z tym tworzymy dwie nowe klasy. W 2013 roku szkoła będzie obchodziła 60-lecie istnienia. Na razie nie ma konkretnych planów związanych z tym wydarzeniem, ale pierwsze spotkanie związane z obchodami będzie miało miejsce w lipcu. Od września rozpoczną się także pierwsze przygotowania związane z jubileuszem.
–
Monika Sawicka-Wolna – z-ca kierownika szkoły ds. klas młodszych
To był bardzo pracowity i jednocześnie bardzo ciekawy rok zarówno dla dzieci, jak i dla nauczycieli. W tym roku przekazuję klasę trzecią, którą uczyłam przez trzy lata, innemu nauczycielowi. Będzie mi bardzo przykro z tego powodu. To wspaniałe dzieci, które bardzo dużo nauczyły się w tym czasie i bardzo z sobą związały. Od września rozpocznę jedenasty rok pracy w tej szkole i obejmę ponownie pierwszą klasę, z którą będę pracowała przez najbliższe trzy lata.
–
Małgorzata Sędzielewska – prezes komitetu rodzicielskiego
– Był to zdecydowanie owocny rok. Pracowaliśmy ze wspaniałymi dziećmi, które nie sprawiały problemów i chętnie brały udział w różnego rodzaju konkursach organizowanych w szkole i przez Polską Macierz Szkloną. Bardzo dobrze układała się współpraca z gronem pedagogicznym i z rodzicami, którzy są wzorem do naśladowania dla swoich dzieci i dla innych rodziców. Chciałabym im podziękować za ich charytatywną pracę na rzecz szkoły, ponieważ dzięki ich zaangażowaniu placówka wspaniale funkcjonuje. To był bardzo udany rok, który minął zgodnie z naszymi planami. Przyszły rok będzie upływał pod hasłem przygotowań do jubileuszu szkoły.
Roman Kowalewski – z-ca prezesa komitetu rodzicielskiego
Bardzo przyjemnie pracuje mi się w tej szkole. Dzisiaj jestem pracownikiem, chociaż w przyszłym roku szkolnym, będzie to już mój ostatni rok pracy na rzecz placówki, a kiedyś byłem jej uczniem. Trzeba przyznać, że teraz coraz więcej ludzi się angażuje w sprawy szkoły. Najwięcej pracy zawsze jest na początku roku, bo trzeba skompletować pełną dokumentację. Od września w szkole zostaną wprowadzone zmiany dotyczą podpisywania przez nauczycieli umów w formie kontraktów. Nie zmienią one jednak niczego w stopniu zasadniczym.
Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska