26 sierpnia 2012, 10:38 | Autor: Justyna Daniluk
Żona oficera

Zdjęcia przedstawiają Cecylię i Mieczysława Uzarowiczów. On był więziony i zamordowany przez Sowietów. Los Cecylii natomiast nie różnił się od przeżyć innych oficerskich żon – wywiezionych wraz z małymi dziećmi na Syberię.

Na zdjęciu, zrobionym w Teheranie w czasie wojny, Cecylia wygląda na osobę zdecydowaną i dość stanowczą. Musiała taka być, żeby ocalić siebie i swoich trzech chłopców. Ciemno zarysowane usta już, już mają się uśmiechnąć, ale oczy pozostają uważne i czujne – wręcz srogie. To w Teheranie żony oficerów dowiedziały się o masowych grobach znalezionych przez Niemców w Smoleńsku i okolicach. Część z nich już poznała wtedy los, jaki spotkał ich mężów – Cecylia, choć podejrzewała najgorsze – nie miała jeszcze tej pewności. Oficjalnego potwierdzenia nie doczekała nigdy, zmarła przed tym jak udostępniono dokumenty, poświadczające śmierć Mieczysława. Może dlatego już do końca jej oczy pozostały w tym zastygłym wyrazie srogości. Tak zapamiętał ją wnuk – Piotr Uzarowicz, twórca dokumentu o rodzinach, a przede wszystkim żonach, oficerów, które podobnie jak Cecylia przeżyły tułaczkę po nieludzkiej ziemi.

W wywiadzie udzielonym „Dziennikowi” Piotr Uzarowicz podkreślał, że jego dokument jest swoistym prześledzeniem tragicznej historii jego rodziny, na którą trafił dopiero po śmierci ojca, przeglądając jego osobiste dokumenty. Z tej wypowiedzi wynikać powinno, że dokument opowiadać będzie o ojcu Piotra, ale tak nie jest. Ojciec twórcy filmu bowiem o Syberii nie chciał pamiętać i o niej nie mówił. Prawdy o przeżyciach rodziny Uzarowiczów Piotr dowiedział się z notatek swojej srogiej babki – Cecylii, której wstrząsająca relacja sprawiła, że zaczął przygotowywać film o zapomnianych bohaterkach katyńskich – oficerskich żonach wywiezionych wraz z rodzinami na Syberię. 

Uzarowiczowi udało się zrealizować obraz bardzo osobisty – bo nawiązujący do historii jego najbliższej rodziny – a jednocześnie uniwersalny w swej wymowie. Los Cecylii i jej rodziny podzieliły tysiące polskich kobiet. Wielu Sybiraków może się całkowicie utożsamić z historią Uzarowiczów, choć są i tacy, którzy doświadczenia mają jeszcze boleśniejsze i bardziej tragiczne. O tym dowiedzieć się można z wywiadów, jakie reżyser przeprowadził z tymi, którzy jako dzieci przeżyli traumatyczną „podróż na wschód”. Zdaje się, że te rozmowy właśnie stanowią największą wartość dokumentu Uzarowicza. Sybiracy, którzy zdecydowali się opowiedzieć swoje historie przed kamerą nie kryli swojego rozczarowania obrotem historii: zdradą aliantów, ukrywaniem przez Zachód faktów o zbrodniach sowieckich czy wykluczenia Polaków z Londyńskiej Parady Zwycięstwa. Jeden z nich mówił wprost, że Zachód do tej pory zwleka z ujawnieniem prawdy. Czeka aż umrą wszyscy świadkowie i ich dzieci… I już nikogo ta prawda obchodzić nie będzie. Bierze się Polaków „na przetrzymanie”?

Świadectwa uwiecznione na filmie kosztowały wiele rozmówców reżysera. I choć od wojny minęło wiele czasu, to pewnych doświadczeń nic nie zatrze. Nawet czas.

Naród polski ma to jednak do siebie, że jest bardzo dociekliwy i niezwykle, niezwykle pamiętliwy. Świadczyć o tym może chociażby zaangażowanie Piotra Uzarowicza. Jest on, jakby nie było, trzecim emigracyjnym pokoleniem, które zna historię i język polski ze szkoły sobotniej. Czy przykład Piotra jest zatem jedynie chlubnym wyjątkiem? Czy też potwierdzeniem, że praca nad świadomością młodych generacji nie jest syzyfowa i przynosi efekty? Nawet bardzo dobre. Dokument Piotra bowiem nie jest kolejnym obrazem „Polaków o Polakach dla Polaków”, ale celuje w widownię zaznajomioną z tematem minimalnie lub wcale. Obraz zrealizowany z wyczuciem, bez nadmiernej przesady i dramatyzacji, opowiada wstrząsającą historię Polaków, których tragedia była „za mała”, by wpisać się do światowych podręczników historii. „Katyń to kropla w morzu zbrodni Stalina” – komentuje prof. Norman Davis w dokumencie Uzarowicza… A jednak zamordowanie 26 tys. polskich oficerów łączy się nieodwracalnie z wygnaniem milionów na tułaczkę, z której powróciła jedynie garstka… To już nie jest „kropla” i mocno przemawia do świadomości nie tylko tych, którzy znają historię, ale przede wszystkim do tych, którzy nie mieli o niej pojęcia.

Twórcy filmu udało się zaangażować w jego projekt bezcennych świadków historii, ale też historyków, prawników – wybitnych znawców tematu, którzy kwestię Katynia poruszali niejednokrotnie na forum międzynarodowym. Wielki, artystyczny wkład w realizację projektu miał słynny polski kompozytor Jan A.P. Kaczmarek, który nie poprzestał na użyczeniu swoich kompozycji, ale zaangażował się w realizację filmu do tego stopnia, że stał się jego współproducentem. Muzyka Kaczmarka stanowi doskonałe tło dla opowieści Cecylii, ilustrowanej czarno-białymi rysunkami amerykańskiego artysty – Dave’a Spaffroda.

Piotr Uzarowicz pracował nad swoim dokumentem pięć lat.
W ciągu tego czasu odwiedził Wielką Brytanię, Białoruś, Ukrainę, Rosję i Polskę. Przeprowadził godziny emocjonalnie wyczerpujących wywiadów. Rozmawiał z naukowcami, pracownikami polskich archiwów i instytucji rządowych zajmujących się ochroną pamięci narodowej. Wszystko przed kwietniem 2010 r. Kilka minut swojego dokumentu reżyser poświęca także tym, z którymi spotkał się osobiście, a którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej…

Film Piotra Uzarowicza do dokument wprowadzający widza w bolesny świat polskiej historii początku XX w. Doskonale obrazuje, dlaczego tzw. rodziny katyńskie do upadłego walczą o prawdę, jakkolwiek polskiej i międzynarodowej opinii publicznej temat wydawałby się zbyt „mały”, zbyt osłuchany i w ogóle „passe”. Antidotum na polityczną znieczulicę.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_