Jednym z pierwszych wyzwań Nowego Roku dla Polonii w Londynie będzie z pewnością
XXI Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który tym razem przypadnie w niedzielę 13 stycznia. W przeddzień WOŚP pod budynkami niektórych polskich szkół sobotnich ustawią się wolontariusze Orkiestry. Będzie to jednak możliwe tylko w przypadku, kiedy dyrektor danej szkoły wyrazi zgodę na zbiórkę pieniędzy na rzecz WOŚP na terenie szkoły.
Informacja ta, zdaniem organizatorów londyńskiego przedsięwzięcia, dotarła na czas do dyrektorów szkół polonijnych, podobnie jak wiadomość o tym, że mogą oni wyznaczyć uczniów z klas starszych, którzy w dniu Finału zechcą pełnić rolę wolontariuszy.
Powodzenie i przebieg londyńskiego Finału spoczywa przede wszystkim w rękach Dagmary Chmielewskiej, założycielki Hurricane of Hearts i jednej z założycielek Forum Organizacji Polonijnych. W przygotowania do Finału zaangażowała się także Aleksandra Awiżeń, która po raz pierwszy podjęła się współpracy przy WOŚP i zgodziła się na pełnienie roli koordynatora Targów szkół, które jak zaznacza będą dopełnieniem Orkiestry.
– Targi szkół po raz pierwszy będą miały miejsce w ramach Orkiestry i będą jedynie jej dopełnieniem, a nie główną atrakcją. Najważniejszy jest Finał przedsięwzięcia Jurka Owsiaka, a nie różnego rodzaju imprezy, które w ramach Orkiestry zostały przygotowane dla Polonii w Londynie – mówiła jena z organizatorek.
„Targi dla rodziców…
… zabawa dla dzieci” – można powiedzieć, że pod takim hasłem będzie grała Orkiestra w POSK-u, ponieważ oprócz targów, które będą miały miejsce w Jazz Cafe, odbędzie się również spotkanie dla dzieci. Milusińscy będą mogli wspaniale się bawić, podczas gdy ich opiekunowie będą kwestowali na rzecz Orkiestry. Trud zorganizowania czasu dla dzieci podjęli nauczyciele i rodzice z Polskiej Szkoły Sobotniej im. Marii Konopnickiej na Willesden Green. Zapewnią gry ruchowe, warsztaty teatralne i taneczne, malowanie twarzy oraz wiele innych atrakcji-niespodzianek.
Z kolei Targi szkół, które wystartują w południe i potrwają do godziny 17.00, to pomysł zupełnie nowy, który zrodził się jako atrakcja dla rodziców i przede wszystkim szkół polonijnych, dająca im możliwość zaprezentowania się i promocji. To szansa przede wszystkim dla tych szkół, które funkcjonują w Londynie oraz poza nim i dzięki uczestnictwu w targach ich dyrektorowie, nauczyciele, członkowie zarządu i komitetu, a także sami rodzice mogą wymienić się doświadczeniami i pomysłami w prowadzeniu placówek. To także możliwość pokazania swojego dorobku przez szkoły nowe i te, których tradycje sięgają ponad 50 i więcej lat, ponieważ właśnie te placówki mogą stać się wzorem do naśladowania dla tych, które dopiero stawiają pierwsze kroki w pokonywaniu barier i nie znają odpowiedzi na wiele ważnych pytań.
– W pierwszym zamierzeniu uznałam, aby targi zostały zorganizowane na szerszą skalę, tzn. żeby szkoły mogły w swojej ofercie przygotować także dowolny program artystyczny. Poprosiłam o pomoc Polską Macierz Szkolną, której manager biura Marta Niedzielska udostępniła mi szereg kontaktów do szkół polskich na terenie Wysp, a także umieściła informację o targach na stronie internetowej Macierzy. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Jednocześnie poinformowałam dyrektorów szkół sobotnich o tym przedsięwzięciu w specjalnie wystosowanym do nich zaproszeniu i liście. Wykonałam również szereg telefonów do osób zarządzających szkołami, informując ich o przedsięwzięciu. W niektórych szkołach byłam osobiście, między innymi w szkole im. Jana Pawła II na Stamford Hill. Jednak po przeprowadzonych rozmowach z dyrektorami placówek, wielu z nich wskazywało niewystarczającą ilość czasu, jakim dysponują, aby wziąć udział w tragach. Byli zainteresowani, ale obawiali się, że nie zdążą wspólnie z nauczycielami przygotować się do przedsięwzięcia. Tak np. zadeklarowały szkoły na Chiswick i Shepherd’s Bush. W konsekwencji po spotkaniu z Dagmarą Chmielewską doszłyśmy do wniosku, że skupimy się jedynie na wystawieniu przez szkoły ich stoisk. Powinny się na nich znaleźć np. kronika szkoły, sztandar, maskotka szkoły lub w przypadku nowych placówek, które jeszcze tych rzeczy nie posiadają np. zdjęcia z uroczystości, prace dzieci, podręczniki, których używają nauczyciele, pomoce naukowe i wszystko to, co warte będzie zaprezentowania szerszej publiczności. Postanowiłyśmy, że do udziału w targach zaprosimy również inne szkoły polskie, które nie są szkołami przedmiotów ojczystych, ale prowadzą zajęcia w języku polskim. Mam tutaj na myśli m.in. szkołę tańca czy szkołę piłki nożnej – wyjaśniała koordynator przedsięwzięcia.
Organizatorzy uzwają, że w Targach szkół chodzi głównie o wzajemne poznanie się, interakcję i wymianę doświadczeń, a także wspólne spędzenie czasu i udział w szczytnym celu, jakim jest XXI Finał WOŚP.
– Bardzo liczę na zgłoszenia szkół sobotnich, ponieważ dzięki temu rodzice będą mogli zapoznać się z ich ofertami kształcenia i zorientować w dostępności miejsca dla swoich dzieci, których na Wyspach z każdym rokiem przybywa, a szkoły sobotnie są bardzo ograniczone przede wszystkim lokalowo w przyjmowaniu wszystkich chętnych. To także okazja zderzenia się ze swoim wyborem, czy na pewno warto ubiegać się o miejsce dla dziecka w danej placówce, czy może lepiej skorzystać z innej możliwości i posłać dziecko na sobotnie zajęcia do placówki, o której wcześniej nie wiedzieliśmy – mówiła koordynator. W rozmowie z „Dziennikiem” podkreślała, że istotą wydarzenia jest to, aby zagościły w nim wszystkie szkoły bez względu na to, czy są szkołami społecznymi, prywatnymi, nowymi, czy z wieloletnimi tradycjami. Ważna jest wspólna płaszczyzna, jaką jest nauczanie mowy ojczystej. Mówiła także, że bardzo liczy również na obecność obydwóch Szkolnych Punktów Konsultacyjnych ze względu na rodzaj budowanego pomostu między tymi placówkami, a tymi utrzymywanymi staraniem komitetów rodzicielskich.
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska