Nieco ponad miesiąc temu, 2 czerwca, Wielka Brytania obchodziła hucznie 60-lecie panowania królowej Elżbiety II. Ognisko Polskie postanowiło z tej okazji zaprosić w swe progi eksperta od brytyjskiej rodziny królewskiej, Hugo Vickersa, który od lat zajmuje się opisywaniem kolejnych dziejów monarchii. Tym razem odsłonił kurtynę i pokazał kulisy wydarzenia sprzed sześciu dekad – koronacji królowej Elżbiety II.
Jak zostać królową…
W książce „Coronation” Hugo Vickers odkrywa przed czytelnikami kulisy tej historycznej uroczystości. Pokazuje, że nawet rodzinie królewskiej i najważniejszym oficjelom zdarza się popełniać gafy. Podczas spotkania w Ognisku Polskim zaprezentował szereg anegdot umilających poznawanie historii dwudziestowiecznej Wielkiej Brytanii, a wśród nich: walka na poduszki w noc przed koronacją; zdjęcie znudzonego 5-letniego księcia Karola; projekty sukni ślubnych – podobno było ich aż dziesięć; trochę o ciężarze królewskich insygniów; długo oczekiwane przez tysiące ludzi wejście… sprzątaczek czy księżniczka Marie Louise, która wielce spragniona sięgnęła po wielką szklankę z ginem, który pomyliła z wodą. O precyzji planowania uroczystości dowiadujemy się z opisanej w książce relacji komentatorki i dziennikarki BBC Audrey Russell. W niebieski dywan prowadzący do katedry Westminster Abbey, na dziesięć jardów przed great west door, przez które miała uroczyście wejść, w prostej białej sukience, nowa królowa, wpleciono czerwoną nitkę. Od przekroczenia tego miejsca przez królową, za dokładnie 55 sekund miały zabrzmieć fanfary. Mimo przerażenia Russell, która zauważyła, że mała córka jednego z oficerów chwyciła nitkę, na szczęście fanfary zabrzmiały na czas. Co więcej, operatorzy kamer nie mogli się zbliżać do królowej bliżej niż na odległość 30 stóp. Ben Shaw postanowić złamać większość reguł, dzięki czemu nakręcił niesamowite jak na ówczesne lata, i bardzo rzadkie ujęcie Elżbiety II z bliska.
60 lat rządów
„Uważam, że rodzina królewska wykonuje wspaniałą robotę. Zawsze byłem tym zainteresowany, odkąd byłem małym dzieckiem” – opowiada Hugo Vickers, dla którego możliwość podążania śladami królowej to nie tylko rzadko spotykany przywilej, ale przede wszystkim wielki zaszczyt. Jak wyznał w rozmowie z „Dziennikiem”, zbieranie materiałów do książki zajęło mu bardzo dużo czasu. Poszukiwał materiałów i zdjęć m.in. w National Archives, Westminster Abbey Archives i Lambeth Palace Archives. „Kiedy patrzy się na zdjęcia, wszyscy wyglądają podobnie. Jednak gdy spojrzy się na każdego z nich osobna i pozna ich historie, zaczyna to być ciekawe i zabawne” – dodał.
„Kiedy czasami muszę bronić dziedzicznego systemu politycznego w Wielkiej Brytanii, zadaje wtedy pytanie: Który kraj na świecie nie chciałby mieć takiej głowy państwa, jak nasza królowa? Kogoś, kto służył wiernie naszemu krajowi przez 60 lat i, co więcej, czerpie z tego służenia wielką przyjemność?” – pytał Hugo Vickers. Dodał, że „jesteśmy szczęściarzami, że mogliśmy doświadczyć jej rządów. Jej niezłomność pomogła nam przetrwać te dobre i złe chwile. Gdyby trzeba było nadać jej przydomek królewski, nadałbym jej imię: Elżbieta Niezłomna”.
Magdalena Czubińska