Na co dzień zarabiają na chleb, pracując jako managerowie, księgowi, graficy w londyńskich korporacjach. A wieczorami spotykają się, żeby razem rozwijać fotograficzną pasję. Bo nie samym chlebem żyje człowiek.
Mimo chłodnego wieczoru atmosfera w galerii POSK była naprawdę gorąca, trudno powiedzieć, czy z powodu ekscytacji czy niedziałającej klimatyzacji. Na otwarcie wystawy „The Inspirations of Polish Souls, czyli co Polakom w duszy gra” tłumnie przybyli przyjaciele i sympatycy fotograficznej grupy f-stop działającej przy organizacji Polish Professional In London. – PPL jest organizacją, skupiającą wielu ciekawych ludzi, którzy maja szerokie zainteresowania poza praca – tłumaczył Łukasz Filim, prezes PPL. – Tak powstała grupa fotograficzna f-stop, której celem jest wspólne uczenie się fotografii poprzez różne szkolenia i wspólna prace. Najlepszym podsumowaniem tego procesu jest wystawa. Rok temu lider grupy Dominik Siedlecki napisał projekt, który został pozytywnie rozpatrzony przez konsulat i stąd ta wystawa – dodał. To już drugie takie przedsięwzięcie organizacji. Pierwsza wystawa, pt. „Dom poza domem”, miała swoją premierę w lutym ub. roku. To właśnie prace jedenastu członków tej grupy wystawiło swoje najlepsze prace. Kuratorem ostatniej wystawy w POSK-u był Yarek Baranik.
Biało-czerwone diamenty
– Celem tej wystawy było przedstawienie prac, w których zostały uchwycone nasze emocje, nasze widzenie świata. Chcieliśmy dać świadectwo naszej obecności w tym społeczeństwie, w których jesteśmy prawdopodobnie największą mniejszością narodową, co jest zapewne szokującym faktem dla Państwa – zażartował. Siedlecki podziękował także wspierającej przedsięwzięcie organizacji PPL oraz ambasadzie RP za objęcie patronatem tego wydarzenia. Prezes organizacji Łukasz Filim również powiedział kilka słów na rozpoczęcie wernisażu, gratulując przede wszystkim artystom. Wisienką na torcie było wystąpienie, reprezentanta ambasady, konsul Ireneusz Truszkowski. W przeciwieństwie do swoich dwóch przedmówców, wygłosił mowę w języku polskim, bo jak żartobliwie zauważył „język polski jest drugim językiem Wielkiej Brytanii”. – Mam wielką przyjemność uczestniczenia dzisiaj w tym uroczystym otwarciu wystawy przygotowanej przez młodych pasjonatów fotografii. Bardzo nam miło, że mogliśmy w jakiś sposób państwu pomóc, że wystawa w dniu dzisiejszym mogła się odbyć – powiedział. Konsul wyraził także nadzieję, że nie tylko w dniu otwarcia, ale przez wszystkie pozostałe dni wystawa będzie się cieszyła dużym zainteresowaniem, nie tylko wśród ludzi młodych, ale także dla starszego pokolenia. – To może być dla nich interesujące, czym ich rodacy przybyli do Wielkiej Brytanii po 2004 roku się zajmują poza pracą zawodową i życiem towarzyskim. To wasze pokolenie obecnie przejmuje pałeczkę życia społecznego po starszej emigracji – podkreślił. – Ja osobiście na fotografii się nie znam, ale słyszałem od organizatorów, że wśród artystów dziś tu zgromadzonych są diamenty, które warto obrabiać – dodał.
Coraz odważniejsi
W późniejszej rozmowie z Dziennikiem konsul wyznał, że jego szczególną uwagę zwróciły zdjęcia Gosi Skibińskiej przedstawiających Polaków na ulicach Londynu podczas olimpiady w 2012 roku.
– Zdjęcia są przesycone barwami narodowymi. Cieszę się, że przestaliśmy wstydzić się naszej polskiej biało-czerwonej flagi – zaznaczył. Autorka zdjęć jest z zawodu dziennikarką. – Moje zdjęcia to przeważnie zdjęcia z wydarzeń w naszym londyńskim, polonijnym świecie. Podczas takich wydarzeń nie ma mowy o czekaniu na inspirację czy natchnienie. Tu kadry zmieniają się szybko i są nie do odtworzenia. W tym wypadku fotografowanie bardziej przypomina bezkrwawe łowy niż artystyczny proces twórczy – powiedziała o swojej twórczości. Jej prace można oglądać w galeriach internetowych organizacji i instytucji takich jak PPL, PUNO, Ognisko Polskie, Polish Your Polish, czy społecznego projektu o nazwie Zjednoczone Królestwo Polek. Zapytana, co mogłaby doradzić początkującym fotografom odpowiedziała bez wahania: „żeby, kiedy tylko to możliwe, zabierali ze sobą aparat fotograficzny i nie wstydzili się go wyciągać z torby.” – Ani się obejrzą, jak opanują wszystkie przyciski, funkcje i ustawienia aparatu. Potem przyjdzie czas na eksperymenty, później na prenumeratę fotograficznych magazynów i uczestnictwo w fotograficznych grupach i zbiorowych plenerach. Kolejnym krokiem będzie już tylko wystawa – spuentowała.
Poza schematami
Inną artystką, której prace można było zobaczyć na wystawie była Agata Sadza, która na co dzień jest tłumaczem. Wcześniej wystawiała swoje prace w Krakowie. – Przy robieniu zdjęć inspiruje mnie poszukiwanie piękna w tym, co z pozoru proste i surowe. Staram się pokazywać znajome obiekty, widoki i sytuacje w sposób niepowtarzalny i niebanalny. Moje zdjęcia z wystawy pokazują niepowtarzalność chwili – wiatr i przesuwające się chmury powodowały, że takie obrazy, jak na zdjęciach, trwały tylko przez chwilę – opowiadała. Chciałaby rozwijać dalej pasję fotografowania, młodym twórcom poleca „próbę myślenia poza schematami, dostrzegać to, co na pierwszy rzut oka niedostrzegalne: ciekawe wzory, nietypowe linie, grę światła i cienia.” – Dla mnie fotografia nie jest relacjonowaniem rzeczywistości, czy też lustrem, w którym odbija się rzeczywistość, ale możliwością pokazania szczególnego, indywidualnego spojrzenia na świat – dodała.
Między pracą a pasją
Na zakończenie wernisażu Dziennik Polski zapytał prezesa PPL o wrażenia z wydarzenia. – Jestem bardzo zadowolony, otwarcie bardzo profesjonalnie przygotowane i poprowadzone – stwierdził. Jeżeli chodzi o prezentowane prace zaskoczenia nie było.
– Spodziewałem się ciekawych prac i takie zobaczyłem. Wiele indywidualności, a przez to różne spojrzenie poprzez inne życiowe doświadczenie i wrażliwość – powiedział Filim. Zapytany o przyszłość grupy f-stop, uchylił rąbka tajemnicy, jeżeli chodzi o plany na przyszłość. – Teraz członkowie f-stop muszą się zastanowić, co dalej, to bardzo twórczy ludzie i jednocześnie bardzo zajęci zawodowo i prywatnie. Natomiast następnym projektem PPL jest Kuźnia Lidera w listopadzie oraz comiesięczne spotkanie grupy biznesowej. Grupa dziennikarska zaś pracuje juz nad kolejnym wydaniem naszej gazetki „PPLink” – powiedział.
Magda Lipiecka