Z rodziną czy ze znajomymi? W Polsce czy w Wielkiej Brytanii? Po polsku czy po angielsku? Postanowiliśmy zbadać, jak brytyjska Polonia spędza święta Bożego Narodzenia w tym roku.
Zapytaliśmy Polaków na Wyspach, z czym kojarzą im się święta Bożego Narodzenia. Pytania otwarte, więc każdy mógł wymienić trzy rzeczy, jakie mu przychodzą mu jako pierwsze do głowy. Mimo to ponad połowa respondentów wskazała, że święta kojarzą im się przede wszystkim z choinką. Na drugim miejscu znalazła się rodzina (ponad 1/3 respondentów), a na trzecim prezenty (niemal ¼ ankietowanych). Wiele osób z tęsknotą myśli o śniegu, który w grudniu na Wyspach występuje dość rzadko. Gwiazdka też w dużej mierze kojarzy się Polonii z tradycyjnym polskim jedzeniem, w tym z karpiem i cytrusami, które niegdyś były dostępne wyłącznie w okolicach świąt. Kilka osób wskazało opłatek i pasterkę, ale też światełka choinkowe, spotkania, czy po prostu relaks. Tylko jednej osobie Boże Narodzenie kojarzy się z Jezusem. Tylko jednej osobie święta wywodzą na myśl Polskę.
A jednak tęsknią
Z analizy tych danych można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze Polacy na Wyspach postrzegają święta Bożego Narodzenia przez pryzmat świeckich symboli, którymi przeładowane są media i wielkie centra handlowe. Po drugie święta nie kojarzą im się z ojczyzną. Przynajmniej bezpośrednio, bo można też uznać, że pośrednio śnieg i karp wiążą się z polską tradycją świętowania. Nie jest to jednak tzw. top of mind.
Jednak gdy zapytamy, gdzie najchętniej spędziliby święta, opowiadają, że w Polsce – aż 73% osób wybrało tę opcję. 21% wolałoby zostać w Wielkiej Brytanii, a pozostali w innym kraju. Życie jednak weryfikuje te marzenia i plany, ponieważ tylko 41 % badanych wyjedzie do kraju. Ponad połowa zostanie w tym czasie na obczyźnie. Przyczyny są często pragmatyczne: małe dziecko, brak urlopu, lub drogie bilety lotnicze. Zatem można zauważyć, że w tym szczególnym czasie Polonię na Wyspach cechuje pewna nostalgia za krajem, który jej zdaniem powinno się spędzić z rodziną, a przez to, że jest rozdzielona, celebracja świąt nie może być pełna. Jednocześnie przeważająca większość kultywuje polskie tradycje i obyczaje w stopniu dużym i bardzo dużym, można więc wnioskować, że w wielu domach na Wyspach znajdą miejsce typowe polskie świąteczne potrawy i puste miejsce dla gościa…
W Polsce po angielsku, w Anglii po polsku
Maria ma to szczęście, że święta spędza w Polsce. Razem z mężem jadą samochodem do rodziny do Krakowa. – Dla mnie nie ma większego znaczenie, gdzie spędzam święta. Najważniejsze jest z kim się je spędza. Chociaż klimat Krakowa, gdy jeszcze spadnie śnieg jest naprawdę niepowtarzalny. Miast wygląda wtedy pięknie i nastrojowo. Ponadto Anglicy podchodzą do świąt bardziej na luzie. W Polsce wszystko jest takie uroczyste, podniosłe, ludzie ładnie się ubierają. Wtedy czuje się, że jest to wyjątkowy dzień – opowiada. W jej rodzinie święta zawsze były bardzo tradycyjne, Wigilia w gronie najbliższych i przyjaciół poprzedzona czytaniem Pisma Świętego. Ale od dwóch lat pierwszy dzień świąt jest obchodzony po angielsku.
– Przygotowuję kilka angielskich świątecznych specjałów: prawn coctail, mince pie czy Christmas pudding. Na początku Polacy podchodzili do nich nieufnie, ale jak spróbowali bardzo i zasmakowało. Strzelamy też z Christmas crackers, jest wesoło. Wszystkim się to bardzo spodobało myślę, że to będzie taka nasza nowa, rodzinna tradycja – mówi.
Tymczasem w domu Anny jest zupełnie na odwrót. Boże Narodzenie spędza w Anglii, ponieważ tutaj są jej najbliżsi: mąż i syn. – Święta co roku wyglądają podobnie, zasiadamy około godz. 16.00, jest siano pod obrusem, opłatek, bezmięsne dania, choinka ubrana parę dni wcześniej. Potem kolędy , prezenty, deser i pasterka – mówi. Jest też angielski akcent; drugiego dnia syn w zawieszonej na kominku skarpecie znajduje drobne prezenty od św. Mikołaja.
– Staramy się kultywować te polskie tradycje ze względu na naszego syna, który urodził się w Anglii – on bardzo lubi w ten sposób spędzać święta i dzięki temu też nie zapomina o polskich korzeniach – dodaje.
Wśród innych samotnych
Z kolei Paweł tegoroczne święta spędza w gronie przyjaciół w Londynie, ponieważ nie dostał urlopu w pracy na ten okres. Rodzinę odwiedza dopiero po świętach. – Ale wspólnie ze znajomymi postaramy się stworzyć prawdziwie rodzinną atmosferę. Wigilię spędzimy w międzynarodowym gronie, która, mam nadzieję, stanie się inspiracją, bądź chociaż miłym doświadczeniem dla moich przyjaciół z Hiszpanii. Podczas naszego świętowania nie zabraknie opłatka, polskich potraw na stole, Pasterki o północy oraz wspólnie śpiewanych kolęd. W pierwszy dzień świąt zgodnie z brytyjską tradycją upieczemy indyka – opowiada.
Danuta też spędza święta w Anglii, ale w małej miejscowości. Ponieważ w Boże Narodzenie nie działa transport do jej domu goście przyjeżdżają na kilka dni. – To naprawdę różnie bywa, czasem jestem w Polsce na święta, czasem rodzina z kraju przylatuje tu. Zdarza się, że przychodzą znajomi lub samotny sąsiad, aby nie spędzał tego czasu w samotności. Staram się o ile to możliwe spędzać święta z córką i wnuczką – mówi. W domu Danuty w Wigilię tradycyjnie je się ryby, a w Boże Narodzenie indyka. – Reszta potraw to będzie to, co uda mi się upolować na promocjach w supermarkecie! – dodaje ze śmiechem.
Nie ma jak z mamą
Roksana długo się zastanawiała, czy wrócić na święta do Polski. Ale wygórowane ceny biletów lotniczych w jej przypadku nie były przeważającym argumentem. – Do Londynu zostałam wydelegowana z Warszawy przez międzynarodową firmę, w której pracuję. – Ponieważ wyjechałam na z góry określony czas, mój pobyt tutaj traktuję jak wspaniałą przygodę. Chcę najlepiej wykorzystać ten czas, poznać brytyjską kulturę, doświadczyć nowych rzeczy, a spędzenie świąt i Sylwestra na Wyspach może być takim właśnie wyjątkowym, niezapomnianym dla mnie wydarzeniem – tłumaczy. Nie będzie jednak w tym szczególnym dniu sama – z Polski przylatuje do niej mama. Dla niej to także okazja do zwiedzenia Londynu, w którym nigdy nie była. A Londyn przed świętami jest szczególnie urokliwy.
Roksana już wszystko zaplanowała na przyjazd swojej mamy. – Te święta spędzimy inaczej niż zwykle, typowo po angielsku. Zarezerwowałam już stolik w restauracji na świąteczny obiad, a w Wigilię wybieramy się do teatru. Tradycyjnym elementem celebrowania Bożego Narodzenia będzie pasterka w Brompton Oratory – opowiada.
Do Łukasza, również przyjeżdża mama, ale spędzą czas raczej w domu w rodzinnej atmosferze, wspólnie z jego rodzeństwem. – Jestem przywiązany do tradycyjnej formy spędzania Bożego Narodzenia, czyli wigilijna kolacja, msza święta, uroczysty obiad. Poza tym my się świetnie czujemy w swoim towarzystwie i nie potrzebujemy dodatkowych rozrywek, przynajmniej ja takich nie planuję. Może jak pogoda dopisze wybierzemy się na spacer albo pojedziemy nad morze. Moja mama lubi morze – mówi.
Z tych historii można wysnuć jeden wniosek. Polacy na Wyspach chcą spędzić Boże Narodzenie w gronie osób, wśród których czują się ważni, potrzebni i kochani. Chcą sprawiać radość swoim najbliższym i dzielić się z nimi swoim szczęściem. A miejsce na świecie, w którym zasiądą do wigilijnego stołu, nie mają już tak dużego znaczenia.
Tekst i fot.: Magdalena Grzymkowska