14 marca 2014, 18:04 | Autor: admin
Ks. Adam Boniecki: Fascynuje mnie Franciszek

Gość wieczoru chętnie podpisywał książki po zakończeniu spotkania/Fot. Paweł Filuś

 

Redaktor-senior „Tygodnika Powszechnego”, były generał zakonu marianów, znana postać kultury i mediów, autor wielu publikacji – ks. Adam Boniecki przyjął zaproszenie najstarszej londyńskiej parafii.

Niedzielny wieczór, kościół MB Częstochowskiej i św. Kazimierza. Mimo późnej pory, sala wypełnia się po brzegi. Młodzi, starsi, dzieci, wszyscy czekają na znanego im głównie z mediów ks. Adama Bonieckiego. Spotkanie prowadzi Marcin Pera z Klubu „Tygodnika Powszechnego” w Poznaniu.

– Jestem bardzo wdzięczny za zaproszenie do parafii na Devonii. Przeczytałem książkę o jej historii i jestem pod wielkim wrażeniem. Porównując katolików w Estonii, których jest niewielu do parafii na Devonii zauważam tę samą diasporę, podobną więź, wspólnotę. W Polsce niestety jeszcze jest ta większość, tradycyjność kulturowa, gdzie w niedziele się idzie do kościoła, nie zawsze wiedząc po co. Na szczęście stopniowo ta socjologiczna religijność zanika i ustępuje miejsca religijności z wyboru. Jest wspaniałym doświadczeniem być w takiej parafii jak tu w Londynie, gdzie ludzie z różnych krańców Polski spotykają się. Ludzie nieprzeciętni, wybitni, którzy tworzą tą wspólnotę – z dumą mówi ks. Boniecki.

 

Kościół Franciszka

13 marca obchodziliśmy pierwszą rocznicę wyboru kard. Bergoglio na Stolicę Piotrową.  Zmiana wizerunku papieża Franciszka oraz wytyczonego przez niego kierunku nauczania, były jednymi z wielu tematów poruszanych podczas spotkania.

– Papież Franciszek denerwuje wielu ludzi. Wielu powtarza, że to czysty populizm, co on wyrabia w Watykanie. Jeśli chodzi o moje przekonanie, to dla mnie kluczem do zrozumienia papieża Franciszka, jest jego adhortacja apostolska. Franciszek stwierdził, że jest wiele zwyczajów w Kościele zakorzenionych w głębokiej tradycji, które już przestały służyć przekazywaniu Ewangelii i trzeba je zrewidować. Powiedział także, że w przykazaniach kościelnych wiele rzeczy dziś jest absolutnie już nie formujące, nie wychowawcze, nie kształtuje ludzi do wiary. To mnie zachwyca, że on ma odwagę naruszyć, takie zdawałoby się, nienaruszalne nawyki, które nie mają sensu – stwierdza ks. Boniecki.

– Kościół obrósł jak strój kardynalski przed reformą, każda epoka coś do niego dodawała. Franciszek ma jednak nawyk kwestionowania różnych rzeczy, które są nienaruszalne. Robił to już w jakiejś mierze Jan Paweł II, czy nawet Jan XXIII. Wydawałoby się, że już wszystko zrobili, ale Franciszek pokazuje, ile jeszcze jest do zrobienia. Może czasem się myli, może czasem nie trafia w cel. Jest tylko człowiekiem. To doświadczenie Kościoła jest dla mnie fascynujące – dodaje.

 

Kapłaństwo

– Jestem księdzem 54 lata. To jest cząstka mojej tożsamości. Nie wyobrażam sobie siebie bez kapłaństwa – odpowiada.

Ks. Boniecki, jako młody chłopak, mając zaledwie osiemnaście lat, wstąpił do zakonu Księży Marianów. Praca z młodzieżą w środowisku akademickim kształtowała u podstaw jego kapłaństwo i wiarę. W czasach akademickich, na zaproszenie biskupa Karola Wojtyły w 1964 r., rozpoczął przygodę dziennikarską na łamach „Tygodnika Powszechnego”, która trwa po dziś dzień. Po wyborze kard. Wojtyły na papieża, przygotowywał również polskie wydanie „L’Osservatore Romano” będąc zarazem osobistym świadkiem świętości Jana Pawła II, towarzysząc mu w wielu podróżach apostolskich.

– Obiektywnie biorąc kapłaństwo jest darem, czymś co zostało mi dane przez Boga, co jest nie moje. Co jest większe niż ja. Jest ono również włączeniem w konkretną grupę społeczną. Czasem jest to dla mnie trudne, ponieważ większość życia pracuje w środowiskach świeckich, należąc równocześnie do innej  grupy społecznej Kapłaństwo jest taką częścią rzeczywistości, którą rozpoznajemy tylko przy pomocy wiary. To, że jestem księdzem jest to moim aktem wiary.  – wyjaśnia redaktor-senior.

 

Promocja bez promocji

Zapowiedzią niedzielnego spotkania była również promocja twórczości ks. Bonieckiego. Tymczasem podczas autorskiego wieczoru jej zabrakło. Dla części osób nie znających jego książek, utrudniło to wybór dostępnych w sprzedaży pozycji. Już tytuły kilku z nich są frapujące: „Kalendarium życia Karola Wojtyły”, „Vademecum generała czyli, czego nie robić i co robić kiedy władza wpadnie ci w ręce”, „Zrozumieć papieża: rozmowy o encyklikach, wraz z Katarzyną Kolendą-Zaleską”, „Trzeba czasem zażartować: alfabet księdza Bonieckiego, wraz z Karoliną Morelowską”, „Lepiej palić fajkę niż czarownice”.

Gość wieczoru chętnie za to podpisywał książki po zakończeniu spotkania.

Na zadane pytanie o ulubiony wiersz, ks. Boniecki odpowiedział:

– Jest taki, który pamiętam jeszcze z dzieciństwa. To wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, „Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich”:

„…Posadę przecież mam w tej firmie
kłamstwa, żelaza i papieru.
Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?
Kto mi da jeść? Serafin? Cherub?

A tu do wyższych pnę się grządek
w mej firmie „Trwoga & Żołądek”. …”

 

Sprawa z Nergalem

W trakcie spotkania padły również pytania nie związane z tematem wieczoru, ale zaproszony gość cierpliwie udzielał odpowiedzi. Pytano m.in. o znajomość z Adamem „Nergalem” Darskim. Ks. Boniecki wyjaśnił tę sprawę słowami:

– Pierwszym elementem, który głownie przyczynił się do sprzecznych odbiorów opinii publicznej i Kościoła wobec mojej osoby, była potrzeba usunięcia dyrektora Juliusza Brauna ze stanowiska w TVP. Rozpoczęto wtedy straszny skandal z Adamem „Nergalem” Darskim, który należał wówczas do jury pewnego konkursu muzycznego. Otóż to zgorszenie było zgorszeniem faryzejskim, bo chodziło głównie o wyrzucenie Brauna z telewizji, człowieka prawego i bardzo zasłużonego, godnego tego miejsca. W to niefortunnie uważam włączył się Kościół. Napisałem, zatem  by nie robić z tego wojny religijnej, że to wszystko jest grubymi nićmi szyte, że kościół się niepotrzebnie w to miesza. Zrobiono zatem ze mnie obrońcę satanisty – tłumaczy ks. Boniecki.

– Drugą sytuacją, która dopełniła czarę goryczy u prawdziwych katolików było przypadkowe spotkanie z Adamem Darskim na lotnisku. Podszedł do mnie, przedstawił się, dał mi swoją książkę. Po podróży z Gdańska do Krakowa spytał, czy może się ze mną sfotografować. Ja wiedziałem jednak, że ta fotografia nie jest do albumu rodzinnego, ale mimo to zgodziłem się. Oczywiście on od razu umieścił to zdjęcie na swojej stronie internetowej. Reakcja była natychmiastowa. Prawdziwi katolicy zaproponowali, żeby mnie suspendować z kapłańskich czynności – dodał.

Kościół zareagował na stawiane mu zarzuty „popierania” lidera zespołu Behemoth i wypowiedzi szerzących zamęt w umysłach wiernych. W listopadzie 2011 ks. Adam Boniecki otrzymał nakaz ograniczenia wystąpień publicznych do „Tygodnika Powszechnego”. Zakaz ten spotkał się zarówno z protestami, jak i głosami poparcia różnych środowisk katolickich. Ks. Boniecki zaprzestał wypowiedzi dla mediów, pozostał natomiast aktywny publicznie.

 

Tekst i fot.: Paweł Filuś 

 

ks. Adam Edward Fredro-Boniecki – ur. 25 lipca 1934 w Warszawie, katolicki prezbiter, generał zakonu marianów w latach 1993-2000, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” w latach 1999-2011. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Komandorią Narodowego Orderu Zasługi Republiki Francuskiej, Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Victis.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_