30 marca 2014, 12:28 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Recepta na wolny czas

Sobota 16 marca, poskowa Jazz Cafe wypełniona po brzegi. Trudno wypatrzyć wolne miejsce, bilety na muzyczny spektakl wyprzedały się na kilka tygodni przed wydarzeniem. Ci, którzy gościli w tym dniu na widowni, z pewnością

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
uczniowie tym razem byli solistami, lecz ich rodzice, nauczyciele, pracownicy Zarządu oraz absolwenci PSS im. Tadeusza Kościuszki na Ealingu.
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Ci, którzy przegapili okazję spędzenia naprawdę udanego wieczoru, mają jeszcze szansę… Tylko trzeba będzie się pospieszyć, bo już 8 czerwca „Volare” ponownie zaprosi do wspólnej zabawy. W końcu „’Grunt to Rodzinka’ (ale o zdrówko też trzeba zadbać)”.

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

– Grupa „Volare” powstała w październiku 2010 r. z okazji koncernu jubileuszowego, związanego z obchodami 60-lecia polskiej szkoły sobotniej na Ealingu. Jednak po koncercie większość osób postanowiła nadal kontynuować spotkania. Ich owocem jest np. dzisiejszy występ, do którego przygotowania trwały blisko 9 miesięcy, ponieważ wszystkich tekstów, a jest ich niemało, uczymy się na pamięć – powiedział Andrzej Rumun, wieloletni pracownik Zarządu Szkoły, który podkreślił, że dochód z koncertu w całości zostanie przeznaczony na Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach, i że taki wybór nie był przypadkowy. – Znam Tadeusza Potworowskiego, któregoś dnia podczas spotkania w Ambasadzie RP zapytałem, czy byłby zainteresowany zorganizowaniem charytatywnej akcji ze strony naszej szkoły na rzecz Towarzystwa w Laskach. Propozycja została przyjęta – mówił jeden z „podrywaczy” z „Volare”, który zachęcił do nabywania biletów na czerwcowy koncert u Gigi Medwicz-Starba, pisząc na: krysmedwicz@hotmail.com.

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

Czują się bezpieczne

Towarzystwo w Laskach sprawuje opiekę nad ponad 250 niewidomymi i głucho-niewidomymi dziećmi oraz prowadzi program Wczesnego Wspomagania Rozwoju Małego Dziecka, czyli przedszkole, szkołę podstawową, gimnazjum oraz szkołę zawodową i specjalną, co umożliwia sprawowanie opieki nad osobami niewidomymi od okresu niemowlęcego aż po wiek emerytalny. Dzięki m.in. takim inicjatywom, jak ta rodem z PSS im. Tadeusza Kościuszki, niewidome dzieci mają szansę na edukację i w wielu przypadkach, w przyszłości na podjęcie zatrudnienia, co wpływa na jakość ich życia i nie czyni je, wyrzuconym na jego margines.

Na sali był obecny prezes Towarzystwa, Tadeusz K. Potworowski, który przyznał, że miejscowość Laski pod Warszawą jest szczególnie mu bliska.

– Pierwszy raz w Laskach byłem pod koniec lat 60. Stało się to za sprawą mojego wuja – dominikanina –  Ojca Walentego Potworowskiego, to on pokazał mi to miejsce. 12 lat temu wychowankowie z Lasek zostali zaproszeni do Ambasady RP w Londynie, dając piękny koncert. Było to wyjątkowe przeżycie i dowód na to, że warto pomagać, ponieważ nauczyciele dzieci z Lasek, którzy są ekspertami w tej dziedzinie, wkładają ogromny wysiłek w to, aby te dzieci przygotować do samodzielnego życia – powiedział Tadeusz K. Potworowski. Na pytanie ‘Dziennika’, jakiej sumy spodziewa się po sobotnim koncercie, odpowiedział, że jego uczestnicy chętnie wspierali inicjatywę i że można przypuszczać, że będzie to nawet kilkaset funtów. Tadeusz K. Potworowski wraz z żoną Ireną dawali ku temu

godny przykład wspierania inicjatywy niesienia pomocy Towarzystwu, ponieważ podczas tego wieczoru pełnili role wolontariuszy, zbierając datki do puszek. Zarówno wyśmienity koncert, jak i szczytna inicjatywa spowodowały, że zapełniały się one szybko. Trzeba przyznać, że tym razem hojna publiczność zawitała do Jazz Cafe.

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

W zamian za niesioną pomoc uczestnicy koncertu otrzymali ponad dwie godziny muzyki, dowcipnych dialogów, piosenki śpiewanej na nie tylko polską nutę i poznali dwie fantastyczne teściowe, które z polskiej wsi wybrały się właśnie do Londynu, w odwiedziny do swoich dzieci… O tym, jakie spotkały je przygody i czy udał im się pobyt w brytyjskiej stolicy, wyśpiewał publiczności chór. Ale najlepiej obejrzycie Państwo przedstawienie sami… Polecam i zapewniam, że to nie będzie stracony czas.

 

Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_