17 kwietnia 2014, 08:26 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Symbol pamięci i niezłomności

W ostatnią niedzielę, jak co roku w kwietniu, Polonia w Londynie uczciła pamięć zamordowanych w Katyniu w 1940 roku. Tym razem uroczystości odbyły się już na początku kwietnia ze względu na planowane na koniec miesiąca uroczystości związane z kanonizacją Jana Pawła II.

Uroczystość pod pomnikiem katyńskim poprowadził Czesław Maryszczak / fot. Magdalena Grzymkowska
Uroczystość pod pomnikiem katyńskim poprowadził Czesław Maryszczak / fot. Magdalena Grzymkowska

 

Obchody rozpoczęła uroczysta msza święta w kościele św. Andrzeja Boboli, a następnie przedstawiciele Polonii zebrali się na cmentarzu w Gunnersbury zdobnym w wiosennie rozkwitające drzewa. Zmienna pogoda i przelotne deszcze nie przestraszyły uczestników, pragnących oddać hołd zmarłym. Pod pomnikiem, którego trudna historia jest dobrze znana emigrantom, zebrało się więcej Polaków niż w poprzednich latach.

Uroczystość prowadził prezes Fundacji SPK Czesław Maryszczak, który poprosił obecnego ambasadora RP Witolda Sobkowa, aby zabrał głos jako pierwszy.

– Katyń jest symbolem cierpienia, ale także podejmowania nieustających wysiłków o prawdę i sprawiedliwość, którą jesteśmy winni tysiącom Polaków jeńców więzień i obozów NKWD podstępnie zamordowanych strzałem  w tył głowy. Wyjątkowo wstrząsający mord dokonany prze z związek sowiecki na polskich obywatelach pozbawił Polskę elity, która tworzyła podstawy państwowości II RP. Wiemy dobrze, jak bardzo ich brakowało w kolejnych latach i dziesięcioleciach, podczas trudnego marszu do wolnej Polski – mówił ambasador o tragedii, jaką na swojej drodze napotkał naród polski. Przy tej wzniosłej okazji nie mogło zabraknąć również komentarza na temat samego pomnika, który jest nie tylko symbolem pamięci, ale również niezłomności Polaków. – Pomnik, wokół którego się dzisiaj gromadzimy, jako pierwszy w Europie Zachodniej został wzniesiony w hołdzie ofiarom zbrodni katyńskiej dzięki uporowi i wysiłkowi polskiej emigracji niepodległościowej oraz grupie oddanych brytyjskich przyjaciół. Polski pomnik w Londynie wzniesiony przez polską emigrację niepodległościową tryumfuje nad kłamstwem i hipokryzją– dodał na koniec.

Następnie minutą ciszy zgromadzeni uczcili pamięć poległych. Modlitwę w ich intencji wygłosił rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii ks. Stefan Wylężek.

– Gromadzimy się na cmentarzu pod pomnikiem upamiętniającym ofiarę złożoną na ołtarzu ojczyzny. Naszą modlitwą ogarniamy wszystkich, których groby znajdują się na cmentarzach całego świata, a także których ciała spoczywają w dalekich nieznanych po dziś dzień miejscach. Wszyscy oni oczekują zmartwychwstania oraz naszej modlitewnej pamięci – mówił podniosłym głosem ksiądz rektor, dodając na koniec symboliczne słowa „Chryste, który przyjedziesz nagradzać żywych i umarłych, zmiłuj się nad nami”. Po tych słowach zebrani odśpiewali pieśni „Zwycięzca śmierci” i „Otrzyjcie już łzy płaczący”, których alegorycznego przekazu nikt nie musiał tłumaczyć.

TAdeusz Potworowski i ELżbieta Sobolewska w imieniu Polskiej Fundacji Kulturalnej oraz Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza złożyli pod pomnikiem kwiaty / fot. Magdalena Grzymkowska
TAdeusz Potworowski i ELżbieta Sobolewska w imieniu Polskiej Fundacji Kulturalnej oraz Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza złożyli pod pomnikiem kwiaty / fot. Magdalena Grzymkowska
Nadeszła chwila, w której zebrani reprezentanci Polonii złożyli kwiaty pod pomnikiem. Znalazły się wśród nich: Ambasada RP, Stowarzyszenie Rodzin Katyńskich na Zachodzie, Fundacja Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii, Związek Byłych Żołnierzy 5 KDP, Związek Żołnierzy 3 DSK, Koło Armii Krajowej, Związek Lotników Polskich Koło Londyn, Rada Szkół Junackich i Wojskowych, Związek Harcerstwa Polskiego, Polska YMCA, Fundacja Armii Krajowej, Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, Szkoły Przedmiotów Ojczystych, Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskiego, Polska Macierz Szkolna, Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, Polska Fundacja Kulturalna oraz „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, Koło Polaków z Indii, Związek Artystów Scen Polskich, St. John’s Ambulance, Stowarzyszenie Techników Polskich, Instytut Polskiej Akcji Katolickiej, Zjednoczenie Polek, Kresy Syberia, Ognisko Polskie, Polish Heritage Society, Poland Street, Polish Youth Association, Grupa Rekonstrukcji Historycznej. Kwiaty złożyły także rodziny zamordowanych w Katyniu.

Na koniec odśpiewano hymn Polski i Wielkiej Brytanii, po czym obecne przy pomniku sztandary zostały wyprowadzone. Uroczystość dobiegła końca, uczestnicy powoli zaczęli się rozchodzić. Wśród nich byli młodsi i starsi, harcerze i kombatanci. Między innymi była też Małgorzata Niwczyk, która swymi refleksjami podzieliła się z „Dzienikiem”:

– Ja byłam wywieziona na Sybir w 1940 roku. Mój ojciec o mały włos nie zginął w Katyniu. Cudem przeżył, dotarł do armii generała Andersa i walczył pod Monte Cassino. Inni nie mieli tyle szczęścia. Wiele naszych znajomych potraciło ojców, mężów i braci. To dla mnie osobiście bardzo bolesna rocznica. Do wszystkich dzisiaj obecnych żywię ogromną wdzięczność za to, że pamiętają – mówiła drżącym głosem, nie kryjąc wzruszenia. Małgorzata Niwczyk jest instruktorką z głównej kwatery harcerek w Wielkiej Brytanii. Podkreśliła również rolę harcerstwa w krzewieniu wiedzy na temat historii Polski i podtrzymywaniu języka polskiego u urodzonych w Wielkiej Brytanii.

– Uczymy patriotyzmu i przekazujemy tę miłość do ojczyzny, w której nie przyszło nam żyć, ale o wolność której walczyliśmy – podsumowała.

Mówiła też o tym reprezentantka młodego pokolenia ZHP, Alicja Parol, hufcowa z hufca Bałtyk na terenie Londynu, która uczestniczyła w uroczystościach po raz osiemnasty.

– Zaczęłam chodzić na takie uroczystości jako dziecko, jak tylko zostałam harcerką. Czczenie historii i pamięci o zmarłych w Katyniu wpisuje się w program organizacji. Dzięki takim wydarzenie, młodzież zapoznaje się z historią, o której normlanie nie uczy się w szkole brytyjskiej, a także nawet w niektórych przypadkach w polskiej. Musimy pielęgnować w nich pamięć historii, ponieważ świadkowie tych wydarzeń odchodzą – tłumaczyła z przejęciem.

Innym obecnym na obchodach przedstawicielem Polonii nowej generacji był Jerzy Byczyński z Partiae Fidelis. Wyznał, że historia pomnika przypomina mu historię Polski, w czasie której wielokrotnie Polacy musieli wyrazić swój sprzeciw, aby dać świadectwo prawdzie.

– Cieszy mnie też, że coraz więcej osób bierze udział w tym wydarzeniu, jednak moim zdaniem jest nas wciąż zbyt mało. Popatrzmy jak inne narody pielęgnują pamięć o swojej historii. Życzyłbym sobie i nam wszystkim, aby to miejsce było ważnym punktem na mapie Londynu, na miarę na przykład Marszu Żywych mniejszości żydowskiej – dodał Byczyński.

– Bardzo się cieszę, że było tylu młodych Polaków, bo w Londynie emigracja niepodległościowa zawsze była od początku, tymczasem musimy dbać o podtrzymanie tej piękniej tradycji. Zbieramy się tu co roku i myślę, że będziemy się zawsze zbierać bez względu na to, co się dzieje w Wielkiej Brytanii i w Polsce – podsumował uroczystość w krótkiej rozmowie z „Dziennikiem” ambasador Witold Sobków.

 

***

Po oficjalnym zakończeniu uroczystości miały miejsce jeszcze dwa inne wypadki, które nie umknęły uwadze zgromadzonym. Grupa młodych wyskandowała kilkakrotnie „Bohaterom cześć i chwała” oraz „Raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę”. Część zgromadzonych była oburzona. Młodzi uczystnicy uroczystości mieli w planach również rozwieszenie podobnego w formie i wyrazie banera, jednak odwiedzono ich od tego pomysłu.

Ostatnim akcentem dnia było złożenie kolejnych wieńców pod pomnikiem przez Wiktora Moszczyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Limited, któremu towarzyszyli delegaci tej organizacji.

– W imieniu 20 niezależnych kół SPK składamy kwiaty w hołdzie poległym w Katyniu – powiedział oficjalnie Moszczyński. Organizacja była obecna podczas głównych obchodów, jednak jej członkowie wraz ze sztandarami stali na uboczu i nie zostali wymienieni podczas ceremonii składania kwiatów.

– Koła SPK nie otrzymały pozwolenia wniesienia sztandarów do kościoła św. Andrzeja Boboli. Podobnie nie byliśmy zaproszeni do składania wieńców, dlatego złożyliśmy je po uroczystości. Nie rozumiemy tego, z bólem i oburzeniem przyjęliśmy tę decyzję zwłaszcza, że przyjechaliśmy z daleka – powiedział Tomasz Kaźmierski z koła nr 309 w Southampton. Oprócz niego byli obecni reprezentanci dwóch innych kół SPK, z Leicester i Rugby.

– Ja od 18 lat jestem w SPK. Nasze koło ciągle istnieje i będzie działać, póki żyję – dodał Władysław Krauze z Rugby.

„Dziennik” zapytał Barbarę Orłowską, wiceprezesa Fundacji Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, organizacji, która była organizatorem uroczystości o powód takiego przebiegu uroczystości katyńskich:

– Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii zakończyło swoją działalność. Cel jaki miała ta organizacja został osiągnięty w 1990 roku, kiedy Polska odzyskała suwerenność. W 1992 roku odbył się symboliczny zjazd kombatantów w Warszawie i od tej pory wiadome było, że stowarzyszenie będzie się zamykać. Jednak niektóre koła zbuntowały się, nie złożyły także swoich sztandarów tak, jak zrobili inni i założyli prywatną spółkę, chcą dalej funkcjonować. Fundacja SKP odżegnuje się od tej działalności, dlatego w oficjalnych obchodach nie znalazło się dla nich miejsca – powiedziała Orłowska.

– W naszej organizacji zawsze był porządek, hierarchia i koleżeńskość. Nawet jeżeli w pewnych kwestia zdania były różne, zawsze dochodziło się do porozumienia. W tym przypadku większość zadecydowała zakończyć działalność. Pan Moszczyński powinien to uszanować – dodała wiceprezes Fundacji SPK.

Jak widać po przytoczonych powyżej wypowiedziach spór jest żywy i przybiera kolejne formy. Obie grupy stoją przy swoich racjach. Dyskusja na ten temat toczy się w środowisku już od miesięcy.

Jednak cmentarz na Gunnersbury nie może być miejscem do tego rodzaju ostentacji. Tę uwagę – przy okazji rocznicy, która przez lata łączyła naszą społeczność – pozostawiamy pod rozwagę obu stron konfliktu.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_