Znakomity polski badacz martyrologii Polaków w byłej Małopolsce Wschodniej oraz na terenach obecnej Rzeczypospolitej, śp. Edward Prus, ustalił, że nasze społeczeństwo (w kraju i poza jego granicami) składa się około z 1/3 osób wywodzących swoje korzenie z ziem kresowych.
Wobec tej niezwykłej konstatacji, na usta cisną się ważkie, a zarazem trudne pytania dotyczące polityki naszego państwa ukierunkowanej na spełnienie oczekiwań tak ogromnej rzeszy obywateli. Tych pytań, których nie sposób uniknąć w żadnej rzeczowej dyskusji, a które nurtują każdego Polaka mającego w sercu iskierki patriotyzmu jest wiele. Dzisiaj warto przytoczyć choćby kilka tych najważniejszych:
1. Dlaczego nie ma spójnego i konsekwentnie realizowanego programu pomocy tym Polakom, którzy zdecydowali się pozostać na dawnych polskich ziemiach, oderwanych w następstwie II WŚ?
2. Jakie są przyczyny minimalizowania (a obecnie wręcz zaniku) poparcia ze strony naszego państwa dla pielęgnowania w Polsce pamięci o tragicznej przeszłości Kresów, która stała się udziałem milionów naszych obywateli?
3. Dlaczego nieomal cały ciężar szanowania i kultywowania pamięci ofiar hekatomby na Ukrainie oraz w innych krajach ościennych spoczywa aktualnie na barkach organizacji społecznych, pozbawianych sukcesywnie jakiejkolwiek pomocy ze strony własnego państwa?
4. Z jakich powodów uwidacznia się na każdym kroku rozbieżność pomiędzy działaniami państwa i większości mediów, a oczekiwaniami naszych kombatantów, ofiar oraz ich rodzin?
5. Kto odpowiada za manipulacje faktami historycznymi, rozpowszechnianymi w Polsce z niespotykanym dotąd rozmachem w formie publikacji książkowych, naukowych oraz dziennikarskich – krzywdzących i raniących pamięć ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów?
6. Jakie są powody braku skutecznych reakcji władz polskich na powstawanie na Ukrainie i na Litwie ośrodków zajmujących się kultywowaniem ideologii faszystowskiej?
Jeszcze przed 30 laty nikomu przez myśl nie przeszło, aby tych, którzy należeli do UPA nazywać partyzantami lub żołnierzami. Dla zwykłych ludzi oraz naukowców, dziennikarzy i polityków było oczywiste, że banderowcom na zawsze przypisane jest wyłącznie jedno jedyne określenie – bandyci. Obecnie, wbrew ustaleniom organizacji międzynarodowych oraz na przekór definicjom Międzynarodowego Prawa Humanitarnego Konfliktów Zbrojnych, kilku profesorów polskich uczelni oraz dziennikarzy nobilituje byłych zwyrodnialców, obdarzając ich określeniami, na które nigdy nie zasłużyli. Co znamienne, jeszcze nie tak dawno nikt normalny w Polsce nie śnił nawet w najczarniejszych snach, że ktokolwiek stojąc na naszej ziemi ośmieli się nazwać członków UPA (i to z mównicy sejmowej) bohaterami i przyrównywać ich do żołnierzy AK. Nikt też nie przypuszczał, że nie tylko na Ukrainie, ale również w Polsce znajdą się osoby gotowe stawiać pomniki ku czci tych morderców, bardziej okrutnych niż hitlerowcy. Nie przewidywaliśmy również, że polski senat samorzutnie przyjmie uchwałę potępiającą ,,Operację Wisła”, uznając ją za zbrodniczą, zaś polski Sejm odmówi nazwania ludobójstwem rzezi setek tysięcy Polaków dokonanych w b. Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie. Co więcej, jeszcze nie tak dawno wydawało się zupełnie nierealne publiczne wychwalanie przez dziennikarzy i polityków tych ugrupowań ukraińskich, które otwarcie posługują się hasłami i znakami OUN, zgromadzonych pod czerwono-czarnymi chorągwiami.
Jednak te sytuacje w Polsce nastąpiły! Stały się one faktem, mimo licznych głosów oporu oraz pomimo wystąpień przedstawicieli środowisk patriotycznych, a w tym kombatantów i członków rodzin Kresowych. Co gorsze, uważna obserwacja sceny politycznej wskazuje, że czeka nas jeszcze wiele podobnych upokorzeń i bolesnych przeżyć w niedalekiej przyszłości, przy czym należy sądzić, że wołania o opamiętanie w tym zakresie będą, jak dotychczas, wyciszane i ośmieszane.
Nieodzowne jest wskazanie głównych przyczyn, warunkujących sygnalizowane zdarzenia oraz kompletny brak poszanowania odczuć i potrzeb środowisk kresowych przez większość elit politycznych oraz mediów w naszym kraju. Do tego rodzaju przyczyn należy zaliczyć przede wszystkim: po pierwsze: błędne odczytywanie przez polskie elity polityczne nacjonalistycznych sygnałów płynących z Ukrainy oraz nieodpowiedzialne realizowanie koncepcji unikania drażliwych tematów historycznych w stosunkach z Ukraińcami, a także Litwinami, w celu zbliżenia tych narodów, ukierunkowanego na przeciwstawienie się wpływom Rosji w Europie Wschodniej. Po drugie: faktyczną słabość organizacji kresowych oraz innych organizacji patriotycznych jako sił realnego nacisku i skutecznego oddziaływania na elity polityczne i media. Skupiając się na problemie dotyczącym aktualnej kondycji naszych organizacji wskazać trzeba, że powody tego stanu rzeczy są następujące:
1. Nasze organizacje są liczne, a przy tym niezwykle rozproszone i ukierunkowane na różne akcenty historyczno-środowiskowe, przy jednoczesnym braku jednej silnej, centralnej struktury (np. partii), skupiającej wszystkie fundacje, stowarzyszenia i inne organizacje. Taki stan rzeczy powoduje stosunkowo silne wpływy o znaczeniu lokalnym (dla poszczególnych organizacji), przy jednoczesnej minimalizacji mocy zewnętrznego oddziaływania naszego ruchu – w znaczeniu ogólnopolskim czy międzynarodowym. Natomiast tylko taka struktura byłby w stanie koordynować wszystkie działania o zasięgu krajowym, a w szczególności prace związane z inicjatywami budowy pomników i cmentarzy oraz byłby silnym reprezentantem Ruchu Kresowego na zewnątrz.
2. Organizacje skupiają się na lokalnych działaniach, które wydają się dla nich istotne, z małym marginesem dla przedsięwzięć ogólnych, ogólnopolskich, wymagających na przykład pilnego skupienia ,,ad hoc” poważnych sił i środków zdolnych wpływać na decyzje polityków, mediów i akcje mniejszości narodowych.
3. Poszczególne organizacje są niezwykle słabo zorganizowane pod względem wizerunkowym i lobbingowym, co powoduje upośledzenie ich wpływu i rozpoznawalności w środowisku warszawskiej władzy samorządowej (najbardziej wpływowej) i administracji rządowej. W Polsce jest znacznie mniej Ukraińców, a posiadają w każdej kadencji jednego lub dwóch posłów/senatorów, kilku profesorów i dziennikarzy, którzy ze względu na swoje ,,koligacje” są w stanie paraliżować niewygodne dla nich inicjatywy polskich kół związanych z Ruchem Kresowym.
4. Brak jest jednego (ogólnopolskiego), skoordynowanego zespołu osób, posiadających wiedzę z zakresu nowoczesnych metod komunikacji – Internetu, zdolnych do zsynchronizowanego i natychmiastowego przeciwdziałania (krytycznego komentowania w dużej skali) kłamliwych ataków medialnych oraz nieuczciwych, nierzetelnych publikacji książkowych, telewizyjnych i radiowych, a tym samym zapewnienia obecności na forach internetowych znacznej liczby osób zdolnych do wyrażania swoich poglądów na bieżące, ważkie z punktu widzenia Ruchu Kresowego, tematy o znaczeniu ogólnokrajowym.
5. Napływ młodych kadr do organizacji jest powolny i ograniczony do wąskiego środowiska zintegrowanego, co jest skutkiem braku wykorzystania nowoczesnych metod kontaktu z młodym pokoleniem, wymagającym odrębnej logiki narracji niż dotychczasowa. Trzeba się zastanowić już teraz, co Ruch Kresowy będzie mógł zaoferować młodzieży, kiedy nasi ostatni kombatanci – bohaterowie odejdą na wieczną wartę.
6. Brakuje zachęt dla młodszego pokolenia, które poprawiłyby atrakcyjność Ruchu Kresowego (np. muzeów, przedsięwzięć filmowych i poszukiwawczych, a także prostszych elementów w postaci charakterystycznych emblematów-naszywek, kalendarzy, naklejek na pojazdy czy innych wizualizacji).
7. Nie działa w sposób zorganizowany system stałego monitorowania poczynań na zachodniej Ukrainie, związanych z deprecjacją polskości i pamięci o pomordowanych Polakach. Napływające stamtąd wieści mają w duże mierze charakter przypadkowy i są kierowane do różnych, rozproszonych organizacji, co powoduje, że część z nich reaguje, a część nie, zaś inne nie wiedzą w ogóle o zdarzeniach wymagających natychmiastowej i celnej reakcji.
8. Nie ma wspólnego, łączącego środowiska kresowe programu, wskazującego najważniejsze cele (i środki finansowe do ich realizacji), do których należy zaliczyć:
– doprowadzenie do powstania szczegółowej mapy miejsc kaźni i śmierci Polaków na Kresach oraz ekshumacji wszystkich szczątków ofiar tego ludobójstwa,
– spowodowanie uznania UPA-OUN za organizacje faszystowskie, ze skutkiem ścigania ich propagatorów i apologetów przynajmniej na terenie Polski,
– przetłumaczenie 3-4 książek naszych autorów na jęz. ukraiński i rozprowadzenie ich na Ukrainie, w celu zahamowania postępującego fałszowania historii przez środowiska OUN,
– wprowadzenie do sejmu lub senatu osób, które byłyby rzecznikami działań Kresowian, w wyniku działań własnych lub przy współudziale wybranych partii politycznych,
– utworzenie jednego, centralnego pisma (tygodnika), będącego silnym głosem Kresowian słyszalnym w kraju i za granicą, zamiast znacznej ilości niskonakładowych kwartalników, biuletynów itp. pism, mających bardzo ograniczony zasięg i, tym samym, wydźwięk,
– utworzenie muzeum poświęconego ofiarom zbrodni dokonanym przez OUN-UPA z uwzględnieniem wskazania zidentyfikowanych ofiar oraz ich oprawców,
– uruchomienie inicjatywy zmierzającej do produkcji pełnometrażowego filmu fabularnego, ukazującego w sposób rzetelny i prawdziwy ludobójstwo Polaków na Kresach.
W celu realizacji w/w zadań powołuje się Tymczasową Radę Koordynacyjną Środowisk Kresowych z tymczasową siedzibą w Zakopanem, 34-500 Zakopane, ul. Jagiellońska 7/IIIp. Kontakt: orzelbialy@zakopane.org.pl; konkreskresowian@vp.pl.W skład Rady wchodzą organizacje i osoby fizyczne, deklarujące wolę współpracy w tworzonym podmiocie. Wszelkie dalsze kroki, a w szczególności:harmonogram prac organizacyjnych z uwzględnieniem wyboru zarządu podmiotu, jego nazwy, siedziby oraz ewentualnych kroków formalno-prawnych zmierzających do rejestracji prawnej; program działań bieżących; działania medialne i propagandowe zostaną podjęte po szczegółowej analizie sytuacji i dyskusji, prowadzonej także za pomocą środków komunikacji, w której wezmą udział wszystkie organizacje oraz osoby fizyczne wchodzące w skład Rady.
Wojciech Orawiec – Przewodniczący „Porozumienia Orła Białego”
Dariusz Raczkiewicz – płk. rez. WP