Finlandia została uznana w roku 2010 za kraj, w którym się żyje najlepiej na świecie. Mimo tego, nie przyciąga zbyt wielu imigrantów. Zima jest długa i mroźna, lato krótkie i niezbyt upalne. Wysokie podatki oznaczają zrównanie bytu większości obywateli, ale świadczenia socjalne są hojne i dotyczą każdej dziedziny życia. Jako „wierzący luteranin” deklaruje się 75% mieszkańców. Ta deklaracja oznacza, że zobowiązują się oni płacić 1% rocznego dochodu na kościół. Świątynie są jednak przez większość Finów odwiedzane co najwyżej dwa razy do roku. Tak jak w większości krajów Europy Zachodniej kościoły w Finlandii są puste.
Katedra i kościół w skale wykuty
Najbardziej spektakularny kościół w Finlandii to luterańska katedra górująca nad stolicą. Dzięki niej Helsinki zdobyły przydomek „Białej Córy Bałtyku”. Znajduje się ona tuż przy nabrzeżu. Widać ją ze statków przybywających do portu. Białe mury katedry skrzą się w słońcu jakby były zrobione ze śniegu i lodu. Wybudowano ją w roku 1852 w stylu klasycznym. Ponieważ znajduje się na niewielkim wzgórzu prowadzą do niej szerokie, granitowe, iście królewskie schody. Na tych schodach latem siadają uczestnicy publicznych festiwali i widowisk odbywających się na Placu Senatu. Gdy wdrapiemy się do góry znajdziemy się przy olbrzymich, klasycznych kolumnach zdobiących fasadę. Wnętrze jest przykładem prostoty i elegancji. Na białych ścianach obijają się jedynie promienie słoneczne przedostające się przez okna olbrzymiej kopuły. Ołtarz przedstawia Zdjęcie Chrystusa z Krzyża i po obu jego stronach znajdują się klęczące, złote figury aniołów. W katedrze odbywają się msze, w których uczestniczą przedstawiciele rządu oraz Uniwersytetu Helsińskiego. To imponujący budynek, lecz atmosfera jest w nim sterylna, rzędy ław stoją puste, brakuje nieuchwytnego uczucia wejścia do miejsca, gdzie zadomowiło się coś więcej niż tradycyjny obrządek. Zupełnie inaczej odczuwa się wejście do drugiego, najbardziej słynnego kościoła Helsinek. Po pierwsze, trudno go zobaczyć będąc nawet bardzo blisko. Po drugie, zupełnie nie przypomina żadnego z kościołów na świecie. Patrząc na skalny mur, przykryty pozieleniałą, miedzianą, wielką misą niełatwo sobie wyobrazić jakie jest przeznaczenie tego dziwnego budynku. To Kościół Temppeliaukio otwarty w roku 1969. Wnętrze jest wydrążone w różowej, granitowej skale i znajduje się na poziomie chodnika. Takie było zamierzenie architektów. Wymarzyli sobie kościół, do którego wchodzi się bezpośrednio z ulicy, bez schodów, bez wielkich bram, bez ograniczeń. Miedzianą kopułę podtrzymują betonowe wsporniki okalające jak promienie dach. Wrażenie jest niesamowite, szczególnie w słoneczny dzień, kiedy światło tworzy promieniste wzory na zupełnie surowych, granitowych ścianach. Wbrew pozorom jest to wrażenie przytulności i jakiegoś ciepła, pochodzącego z poczucia bezpieczeństwa. Jedyną ozdobą ścian jest prosty metalowy świecznik, w którym wierni zapalają małe ogniki. Ołtarz to granitowy stół, otoczony koliście rzędami ław. Na ścianie za nim sączy się woda, tworząc ciemniejsze wzory. To pęknięcie w granicie pochodzi z epoki lodowcowej. Ta naturalna prostota jest bardzo fińska i skandynawska. Minimalizm Kościoła w Skale jest jednak niezwykły i niewymuszony. Jakikolwiek bibelot byłby tutaj zupełnie nie na miejscu. Tylko muzyka wypełnia tą ciepłą, granitową jaskinię.
Luterańska rewolucja
W Finlandii znajduje się 188 tysięcy jezior i 179 tysięcy wysp. To płaski kraj porośnięty lasami. Chrześcijaństwo przybywało tu powoli i pokojowo wprowadzane stopniowo przez Szwecję, której częścią przez większość swojego istnienia była Finlandia. Nie ma wzmianek o świętych męczennikach i okrutnych poganach. Katoliccy misjonarze założyli klasztory Dominikanów i Franciszkanów. Ci szerzyli religię, zakładali gospodarstwa i ciężką pracą pomnażali swoje mienie. W roku 1520 szwedzki król Gustaw Waza zdecydował, że „zreformuje” istniejący kościół. Nie było w tym żadnej innej pobudki, jak tylko chęć konfiskaty mienia zakonów. Reformacja została przeprowadzona sprawnie i szybko. Katolicki kościół szwedzki stał się kościołem protestanckim odłamu luterańskiego. Mikael Agricola był Finem w Szwecji. Syn bogatego chłopa, jak większość mieszkańców był dwujęzyczny. Studiował też w Wittenberdze, znał więc i doskonale niemiecki. Jego nauczycielem był sam Martin Luter. Agricola sam sobie wybrał nazwisko, tak bowiem robili przybywający na studia młodzi mężczyźni. Zwykle była to łacińska nazwa zawodu wykonywanego przez ojca. Agricola to twórca literackiego języka fińskiego. To on przetłumaczył Nowy Testament i inne księgi na ten język. Jako biskup prowincji Finlandii zachował wiele katolickich zwyczajów i obrzędów. W kościołach nie pozbywano się wizerunków katolickich świętych, a wszelkie zmiany wprowadzono powoli. Agricola jednak zerwał z celibatem i ożenił się już jako biskup. Po jego śmierci jednak nastała znacznie surowsza polityka szwedzkiej reformacji. Członkostwo w kościele luterańskim było obowiązkowe i za jego odstępstwo karano śmiercią. Za brak obecności na coniedzielnym nabożeństwie egzekwowane były wysokie grzywny. Nic też dziwnego, że wkrótce wyznawcy prawosławia, które przyszło z Rosji, opuścili z własnej woli, lub też zostali wygnani, tereny królestwa szwedzkiego. Dopiero w XIX wieku gdy Finlandia znalazła się w protektoracie Rosji
prawosławie odrodziło się nieco i dziś jego wyznawcy stanowią 1,1 % mieszkańców. Jednak katedra wzniesiona w tym okresie (1868) przez cara Aleksandra II jest jednym z największych kościołów Helsinek. Znajduje się ona na granitowym wzgórzu nieopodal katedry luterańskiej. U podnóża rosną białe i bardzo rosyjskie brzozy. Jej złocone cebule kopuł niezbyt harmonizują z resztą zabudowy tej dzielnicy. Czerwone, ceglane mury kontrastują z tynkami kamienic. Jednak wnętrze jest pełne eleganckiego przepychu z imponującym ikonostasem i malowaną kopułą sufitu. Jest tam też pełno Rosjan, turystów i zamieszkałych w Finlandii. Kolejnym kościołem jaki znajdziemy w Helsinkach jest Johanneksenkirkko. To największa świątynia w tym mieście. Powstał w roku 1891. Ze względu na wspaniałą akustykę odbywają się tutaj największe koncerty muzyki klasycznej i organowej w mieście. Ten pseudogotycki budynek ma najbardziej urozmaicone wnętrze, są kolorowe witraże, wspaniałe kandelabry i olbrzymie organy w pozłacanych obramowaniach. Spacer od kościoła do kościoła po stolicy Finlandii zajmie nam przynajmniej pół dnia. Poznamy dzięki temu niezwykle zróżnicowane budynki, ale też i historię miasta i kraju. Helsińskie kościoły są wizerunkiem tego kraju, każdy z nich ma inną atmosferę. Jednak najpiękniejszy i najbogatszy nie ma w sobie tyle skromnego wdzięku, co kościół wykuty skale. Choćbyśmy mieli pominąć katedry, warto zajrzeć do tej świątyni fińskiej estetyki: natury i prostoty .
Tekst i fot.: Anna Sanders