Nic nie nadaje tak świątecznego nastroju, jak klimatyczne światła, drewniane budki pełne wszelakiego rękodzieła, zapach świerku, grzanego wina i dyskretne melodie kolęd w tle. To wszystko znajdziemy na tzw. Christmas Markets, które przed świętami Bożego Narodzenia wyrastają jak grzyby w barszczu… pardon, po deszczu.
Obecnie bardzo modne jest odwiedzenie w okresie świątecznym przynajmniej kilku. Według tygodnika „TimeOut” najlepszy świąteczny targ jest w Barcelonie. Tradycja Fira de Santa Llúcia sięga 1789 roku, a na ponad 300 stoiskach można kupić ręcznie robione ozdoby choinkowe, figurki i obrazki świętych oraz sezonowe smakołyki. Nie lada atrakcją jest też naturalnej wielkości szopka betlejemska na Plaça Sant Jaume. Na kolejnych miejscach w rankingu znajdują się Berlin, Bruksela, Budapeszt i Kopenhaga. Na szóstej pozycji uplasował się dumny reprezentant Wysp – Dublin, ze swoim „12 Days of Christmas”. Targ połączony z wesołym miasteczkiem usytuowany w zrewitalizowanych docklandach odwiedza co roku ponad sto tysięcy ludzi.
Inny ranking przygotowany przez The Telegraph wymienia mniej turystyczne destynacje, np. Innsbruck w Austrii, Angers we Francji, czy włoską Bolonię. Ciekawostką jest obecność w zestawieniu Wilna, jako jedynego miasta ze Europy Środkowo-wschodniej.
Naszym wschodnim sąsiadom możemy tylko pozazdrościć, gdyż żadne polskie miasto nie znalazło się na liście. W ogóle tradycja organizacji świątecznych bazarów w ojczyźnie jest dość świeża i, siłą rzeczy, mniej popularna. W Polsce takie atrakcje przed świętami organizują tylko cztery miasta: Wrocław, Gdańsk, Kraków i Warszawa, przy czym w stolicy można wybrać się na dwa targi – na Starym Mieście i po raz pierwszy w tym roku po prawej stronie Wisły na błoniach Stadionu Narodowego. Dla porównania w Wielkiej Brytanii wg serwisu internetowego www.christmasmarkets.com liczbę gwiazdkowych targów szacuje się na 157 w całym kraju. Ich historia na Wyspach jest bardzo długa, chociaż została przerwana przez Oliviera Cromwella, który zakazał tradycyjnego obchodzenia świąt, do którego mieszkańcy byli przyzwyczajeni. Oczywiście później organizowano np. targi wiktoriańskie, ale nie miały one tak świątecznego chara
kteru jak dziś. Pierwszym miastem, które wskrzesiło ten zwyczaj było Lincoln na wschodzie Anglii, gdzie bożonarodzeniowy targ pojawia się co roku nieprzerwanie od przeszło 30 lat.
Święta w tyglu kultur
A skoro o Wielkiej Brytanii mowa, to zatrzymajmy się tu na chwilę. Wyspiarze szczególnie upodobali sobie swojski klimat Octoberfestu i smak niemieckich brawurstów, bowiem w wielu miastach są organizowane jarmarki z bawarskim motywem przewodnim, jak chociażby Frankfurt Christmas Market and Craft Market w Birmingham czy German Christmas Market w Bristolu; w Londynie w Hyde Parku też ma swój olbrzymich rozmiarów namiot Bavarian Village.Natomiast Manchester oferuje pełen wachlarz narodowości: można wybrać się tam nie tylko na niemiecki market, ale też na francuski przy King Street, europejski przy Albert Square czy ogólnoświatowy przy Brazennose Street lub bardziej lokalny na New Cathedral Street oraz Exchange Square. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nic dziwnego, że Manchester pozostaje w czołówce najbardziej znanych jarmarków świątecznych.
W Edynburgu zadbano o pielęgnowanie rodzimej kultury zatem na St Andrew’s Aquare pojawił się Scottish Christmas Market, ale już przy najbardziej reprezentacyjnym miejscu w Princes Street Gardens mamy już targ europejski…
Niestety większość z wyżej wymienionych kończy się tuż przed świętami. Podczas gdy w stolicy, jak to w mieście, które nigdy nie śpi, wszystko trwa nieco dłużej. Dlatego londyńczycy mają jeszcze czas na odwiedziny np. Southbank Centre Christmas Market przy Quenn’s Walk wzdłuż Tamizy (otwarte do pierwszej niedzieli stycznia).
Koszyk rozmaitości
Niektóre jarmarki urosły do rozmiarów olbrzymich parków rozrywki, gdzie aby skorzystać ze wszystkich atrakcji, trzeba poświęcić kilka dni i… całą grudniową wypłatę. Do takich miejsc z pewnością należy osławiony Winter Wonderland w Hyde Parku w centrum Londynu oraz pierwsza tego typu konkurencyjna impreza w Victoria Park – Winterville na wschodzie. Z kolei w Bristolu punktem na mapie z podobnym rozmachem jest Winter Wonder Zoo. Znajdziemy tam rollercostery, diabelskie młyny, dom świętego Mikołaja, dyskoteki, lodowe królestwo, łakocie na wynos, grzaniec na miejscu i wiele innych rozrywek, a to wszystko przy wtórze krzykliwych świateł, mieszaniny różnych rodzajów muzyki i olbrzymich tłumów. Jest to z pewnością propozycja dla odważnych lub tych z dużą dozą cierpliwości.Zwolennicy spokojniejszych rozrywek powinni udać się na zachód, do Kew Gardens, gdzie po zmroku zaczyna się Christmas at Kew. Trudno opisać, czym tak naprawdę jest to doświadczenie. Spacerując alejkami królewskiego parku, można nacieszyć wszystkie zmysły. Jest i taniec fontann połączony z dźwiękiem, i niesamowity pokaz ogni w rytm „Dziadka do orzechów”, i imponujące iluminacje, i świąteczne specjały pieczone nad ogniskiem, i wesołe karuzele w starym stylu, i drzewko życzeń, i zaułek dla zakochanych, gdzie pod jemiołą mogą bezkarnie skraść pocałunek… Kto nie był, ma szansę doświadczyć tego na własnej skórze do 3 stycznia.
Z okazji świąt organizowane są tez liczne koncerty, m.in. Jack and the Beanstalk w Liverpool Playhouse (do 4 stycznia). Nottigham proponuje również unikalną wycieczkę do czasów wiktoriańskich za sprawą Victorian Tradition Christmas Tours w Birthplace Museum w Eastwood (tylko do 24 grudnia). Ponadto w Londynie jeszcze w Wigilię można pójść do St Paul’s Cathedral, gdzie odbywają się koncerty pieśni świątecznych lub zgodnie ze zwyczajem anglosaskim do teatru – do 3 stycznia Echo Arena w Liverpoolu jest wystawiane przedstawienie Dreaming of a Barry White Christmas.
Ale nawet wieczorny spacer bogato zdobionymi ulicami brytyjskich miast ma w sobie niezwykłą magię. Te najbardziej spektakularne znajdziemy na głównych ulicach, jak np. w Londynie na Oxford Street, Regent Street, Bond Street, czy Greenwich Market. 4 grudnia okres przedświąteczny otworzyło pojawienie się na Trafalgar Square choinki, która przyjechała do Anglii aż z Oslo. W tym roku lampki na drzewku rozbłysły po raz 67.
Mimo że temperatury w Wielkiej Brytanii rzadko spadają poniżej zera, amatorzy jazdy na łyżwach mają w czym wybierać. W niemal w każdym większym mieście są otwarte lodowiska na świeżym powietrzu i zwykle są otwarte nawet do stycznia. Szczególnie urokliwe jest wybranie się tam po zmroku, bo zwykle tym obiektom towarzyszy ciekawa oprawa świetlna. W Londynie do 4 stycznia można ślizgać się w Westfield na Shepherds Bush i w Hyde Parku, a do 11 stycznia w Somerset House. I nie można zapomnieć o lodowisku przy Natural History Musem. Przejażdżka w bliskim sąsiedztwie zabytkowego budynku muzeum stanowi niezapomniane przeżycie.
Mieszkając w tak wyjątkowym miejscu w Europie naprawdę warto wyjść z domu i skorzystać z bogatej świątecznej oferty miast. Może to stanowić ciekawą alternatywę na spędzenie z rodziną tego wyjątkowego czasu w miejsce siedzenia przed telewizorem. Wesołych!
Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska