22 lipca 2015, 12:16 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Wżenione w polskość

W październiku 1949 roku liczbę Polaków w Wielkiej Brytanii szacowano na około 160 tys. osób. Ze względu na wojskowy charakter emigracji w jej  szeregach dominowali mężczyźni. W 1951 roku odsetek kobiet pochodzących z Polski wynosił tylko około 25% populacji. Stąd tysiące mieszanych małżeństw, zwłaszcza Polaków z Angielkami i ze Szkotkami. O zaletach polskich mężów w polsko-brytyjskich rodzinach tak oto, z nutą humoru, pisał na łamach „Dziennika” Antoni Drwęski: „Angielki szczególnie wysoce cenią sobie domatorstwo Polaków. Bardzo im się podoba, że polski mąż nie wysiaduje wieczorami samotnie w klubie, ale zajmuje się żoną, i to przeważnie własną, że chętnie pomaga w gospodarstwie domowym i daje się nawet użyć jako niańka do własnego dziecka”.

Kornelia Borzęcka i dr Falkowska
Kornelia Borzęcka i dr Falkowska

Minęło ponad pół wieku i chociaż proporcje pomiędzy kobietami a mężczyznami polskiego pochodzenia wyrównały się, mieszane małżeństwa na Wyspach wciąż nie są rzadkością. W końcu świat się zmniejsza, a różnice między poszczególnymi kulturami nie są już barierami nie do pokonania. Jednak wciąż przed osobami, które decydują się na założenie rodziny z przedstawicielem innej narodowości, wiele wyzwań, nauki, a czasem także pracy.

Najlepszym tego przykładem jest Cornelia Bauer-Borzęcka, która w ubiegłą środę z rąk ambasadora RP odebrała Srebrny Krzyż Zasługi.

– Moja żona nie jest normalna. Bo kto normalny byłby w stanie nauczyć się języka polskiego w tak krótkim czasie? A ona to zrobiła! I to zupełnie sama – mówi Marek Borzęcki o swojej ślubnej, która opanowała niełatwą sztukę władania językiem polskim w dwa lata. Pani Cornelia w pewnym sensie nie miała wyjścia. Mając za męża Polaka, do którego co chwila dzwonili ludzie niemówiący po angielsku, musiała się jakoś z nimi komunikować. I tak właśnie, trochę ze słuchu, trochę z polskiej telewizji, bez pomocy podręczników czy nauczyciela posiadła tę umiejętność.  Ale na tym nie poprzestała. Cornelia Borzęcka zaczęła zgłębiać historię, kulturę i życie społeczne polskiej społeczności na Wyspach, co z czasem stało się jej pasją.

Owocem tej fascynacji jest film pt. „Moja Polska. Ostatnia opowieść Ryszarda Kaczorowskiego”. Pomysł na ten dokument zrodził się w jej głowie podczas uroczystości obchodów 90-lecia niepodległości Polski, które odbywały się w Londynie. Film stał się najprawdopodobniej ostatnim zapiskiem jego wspomnień. Trzy tygodnie po udzieleniu wywiadu, 10 kwietnia 2012 roku, zginął w tragicznym wypadku samolotu prezydenckiego w Smoleńsku.

Między innymi za to osiągnięcie Cornelia Borzęcka otrzymała honorowe odznaczenie. Ale nie tylko. – Pani Cornelia jest Niemką, mieszkającą w Wielkiej Brytanii, która fantastycznie promuje Polskę poza jej granicami. To jest godne podkreślenia, że nie tylko Polacy, ale także przedstawiciele innych narodowości wypełniają tę misję, zupełnie bezinteresownie, z czystej sympatii dla naszego kraju – podkreśla ambasador Witold Sobków.

– Pani Cornelia jest bohaterką drugiego planu, która za kulis od lat wykonuje mróczą pracę  na rzecz kształtowania wizerunku Polski –  stwierdza konsul Ines Czajczyńska-DaCosta

– Cornelia ma korzenie niemieckie, ciało w Anglii, ale jej dusza jest w Polsce – dodaje Marlena Anderson, wieloletnia przyjaciółka odznaczonej.

– Dzięki temu, że poznałam polską kulturę, czuję się bogatsza – wyznaje Cornelia Borzęcka. – Mój ojciec pochodził z Kresów, skąd w czasie wojny musiał uciekać. Następnie znalazł się w Niemczech, ale on do końca nigdy nie czuł, że to jego kraj. Podobnie ja czułam, myśląc o sobie, że jestem przede wszystkim Europejką. Jednak cieszę się, że mogłam lepiej związać się z polska kulturą. Dla mnie przyjemnością było spotkać wszystkich ludzi, którzy mnie inspirowali. Jednocześnie jestem bardzo dumna z mojego męża i szanuję wartości, jakie wyznaje – uśmiecha się.

Jak nikt rozumie to dr Mary Bernice McManus-Falkowska, obecna na uroczystości żona uznanego polskiego kardiochirurga, która opowiedziała nieco ze swojej perspektywy, jak to jest być żoną Polaka.

–To proste. Jak wychodzi się za mąż za Polaka, aby móc zrozumieć jego sposób myślenia i generalnie  filozofię życia, należy zbliżyć się do polskości, a nawet stać się jej częścią – mówi dr Falkowska, zdradzając, że bardzo jej się przywiązanie Polaków do tradycji i kultury narodowej.

– Uważam, że osoby mające za małżonka Polaka, które nie integrują się z polską społecznością, nie są w stanie stworzyć szczęśliwego związku. Planując przyszłość z Polakiem, trzeba również pamiętać, że on już na zawsze będzie Polakiem. Może mieszkać lata na Wyspach, ale nigdy nie stanie się Brytyjczykiem, ponieważ jest za bardzo związany ze swoją ojczyzną. Bardzo mi to imponuje. I uważam, że to silne poczucie przynależności narodowej należy pielęgnować – tłumaczy.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_