04 sierpnia 2015, 15:23
Urzędnicze zakusy uderzą w Devonię

Wydawałoby się błaha informacja – przekazana w formie ulotki wrzuconej przez drzwi – o proponowanej reformie systemu parkowania samochodów w okolicy kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, uderzyła we wspólnotę parafialną jak jasny grom z nieba.

Islington Council proponuje poważne zmiany w istniejącym dotychczas Parking Zone na Angel i okolicy. Planują znieść dotychczasową możliwość parkowania na żółtej linii wieczorami i podczas weekendów i wprowadzić całkowity zakaz parkowania od 8 rano do 23 wieczorem siedem dni w tygodniu.

Ponoć mieszkańcy ulic wokół stacji metra – a w tym i Devonia Road – narzekają, iż ludzie przyjeżdżają wieczorami i podczas weekendu do bardzo dziś popularnego i tętniącego życiem Islington. Parkują samochody na ‘ich’ ulicach i idą się bawić na głównej ulicy. Zachodzą do sklepów, jedzą w restauracjach i barach, chodzą do kina, robią zakupy na Chapel Market i modlą się w kościele Matki Boskiej, względnie korzystają z sal, uczęszczają na zebrania czy popierają kulturę na koncertach i wykładach. I zakłócają spokój mieszkańcom.

Zatroskany o dobro swoich mieszkańców dobroduszny Council chce im życie ułatwić. Chce ograniczyć parkowanie na bocznych ulicach. Chce zmusić gości odwiedzjących dzielnicę do korzystania z transportu publicznego. Tylko, że troskliwy Council tak na prawdę wcale nie myśli o swoich mieszkańcach, tylko o własnej kieszeni! Bo ograniczenie parkowania na żółtych liniach wieczorami czy podczas weekendu uderzy w lokalnych przedsiębiorców: sklepy, rynek, lokale gastronomiczne, kina. Parkometrów na Islington jest niewiele a w dodatku są bajońsko drogie. Nie zaspokoją potrzeb tych, którzy dzisiaj parkują na bocznych ulicach i korzystają z udogodnień tego rejonu. Ludzie po prostu przestaną do Islington przyjeżdżać i ucierpią na tym sami mieszkańcy dzielnicy. Pozamykają się sklepy, restauracje, kina i w końcu dzielnicę spotka taki sam los, jaki już dotknął wiele głównych ulic angielskich miast i miasteczek.

Dla wspólnoty polskiej na Devonia Road będzie to szczególnie dotkliwy cios, który ostatecznie może nawet doprowadzić do upadku życia parafialnego.

Likwidacja możliwości parkowania w pobliżu kościoła poważnie zachwieje życie wspólnoty parafialnej. Większość naszych parafian mieszka poza Islington. Dzielnica, kiedyś biedna i skromna, dzisiaj należy do najbogatszych w Londynie. Mało kogo stać na zakup domu czy mieszkania w tym rejonie; a już szczególnie nie mogą sobie na to pozwolić młodzi Polacy z najnowszej emigracji, którzy dzisiaj tworzą parafię na Devonii. Są w Londynie w najlepszym razie od dziesięciu lat i osiedlali się w dzielnicach tańszych i skromniejszych, ale upodobali sobie Devonię. I dzięki ich obecności wspólnota tętni życiem.

Bo Devonia to nie tylko miejsce kultu – choć na niedzielnych mszach św. tłumy ludzi – ale to również miejsce spotkań towarzyskich, koncertów, wykładów, występów artystycznych, grup modlitewnych i najrozmaitszych grup wsparcia. Uczestnicy tych spotkań najczęściej przyjeżdżają na Devonię samochodami. Krążenie piechotą po wąskich uliczkach późnym wieczorem nie należy do przyjemności. Zlikwidowanie możliwości parkowania położy kres wszystkim tym spotkaniom.

Liczba wiernych na niedzielnych i wieczornych mszach św. – obecnie około 1500 osób – również spadnie dramatycznie. Polacy poszukają sobie innej polskiej parafii; zaczną chodzić do lokalnych kościołów angielskich; względnie – a to już najgorszy wariant – przestaną w ogóle praktykować! Islington Council na pewno nie zdaje sobie sprawy z dramatycznych skutków jakie może pociągnąć za sobą proponowana zmiana. Utrzymanie kościoła na Devonii stanie się poważnym problemem i przyszłość parafii może być zagrożona.

Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza to najstarszy polski kościół w Anglii, który odegrał historyczną wprost rolę podczas II wojny światowej. Zakupiony w 1930 roku od protestanckiej sekty Swedenborgianów służy Polakom nieprzerwanie przez 85 lat. To właśnie na Devonię przeniesiono siedzibę Polskiej Misji Katolickiej; tutaj uczestniczyli w nabożeństwach członkowie polskiego Rządu na Uchodźstwie; generał Władysław Sikorski pozostawił na pamiątkę swoją szablę; prezydent Władysław Raczkiewicz srebrnego orła nad obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Tutaj modlili się polscy żołnierze, którzy, po upadku Polski, uciekli na zachód aby nadal walczyć o wolną Ojczyznę w szeregach wojsk alianckich. Kościół na Devonii był jedynym wolnym kościołem polskim w Europie podczas wojny. Z naszego kościoła, poprzez Radio Wolna Europa, nadawano na kraj audycje z patriotycznymi homiliami, podtrzymywano rodaków na duchu w latach panującego w kraju komunizmu, zbierano pieniądze na pomoc materialną dla Polaków żyjących w skrajnej nędzy.

Urzędniczy absurd w postaci skasowania możliwości parkowania aut przy kościele w niedziele i wieczory może zniszczyć to, co przez lata kolejne pokolenia budowały na Devonii.

Zachęcamy wszystkich, niezależnie od tego czy są parafianami Devonii czy nie, do protestowania przeciwko proponowanym restrykcjom. Razem osiągniemy więcej.

Aleksandra Podhorodecka

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Aleksandra Podhorodecka

komentarze (0)

_