W województwie śląskim, w powiecie myszkowskim krajobrazy są pełne pól i niewielkich zagajników, na lekko pofałdowanym terenie. Pola o tej porze roku zamiast ściernisk pokrywają głównie łany żółtej nawłoci i samosiejki drzew. Rolnictwo to mało opłacalne zajęcie i okolica Koziegłów znalazła sobie lepszy interes. Na znacznej większości mijanych domów widać wyblakłe od słońca reklamy…sztucznych choinek. To obecnie prawdziwe zagłębie bożonarodzeniowych drzewek wszelkiej maści i rozmiaru wykonanych z plastiku. Jedna z nich o wysokości kilku metrów ozdabia pobocze trasy katowickiej. Ta niegdyś priorytetowa polska „autostrada” przechodzi przez Koziegłowy i z powodu świateł często trzeba się tam zatrzymać. Rzadko jednak kto robi postój w tym miasteczku.
Zamknięte kościoły
Centrum Koziegłów stanowi ładny, niewielki ryneczek z czynną fontanną pośrodku. Fontannę ozdabiają trzy kozie łby oczywiście, znajdujące się również w herbie miasta. W niskich, prostych kamieniczkach mieści się kilka raczej niedrogich sklepików, zza których widać ładny barokowy kościół. Niestety jak większość kościołów w Polsce otwarta jest tylko sień: od wnętrza i jego zabytkowych skarbów oddziela nas krata. Przy tej zwykle stoją dwa klęczniki. Z nich możemy sobie popatrzeć jedynie na główny zarys ołtarza. Dlatego jeśli chcemy oglądać wnętrza mniej znanych kościołów w Polsce, szczególnie tych wiejskich i małomiasteczkowych najlepiej zwiedzać je w niedziele, choć i to nie zawsze gwarantuje otwartą kratę.
Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Koziegłowach powstał około wieku XIV. Zmieniał się zgodnie z trendami w kościelnej sztuce dekoracyjnej i dziś możemy znaleźć tam prawie wszystko. W prezbiterium są polichromie gotyckie i renesansowe, na których sceny z życia Chrystusa przeplatane są motywami roślinnymi, groteskowymi i herbowymi. Ambona jest rokokowa, organy barokowe, zaś ławki i konfesjonały wykonano w roku 1995. Czyli bardzo ciekawy przegląd stylów, który jakoś dziwnie harmonizuje z wnętrzem tego prostego budynku.
W Koziegłowach był niegdyś murowany zamek, gdyż w średniowieczu miasto było stolicą „baronatu koziegłowskiego”. Nazwa pochodzi od Jana Koziegłowskiego, który był właścicielem tych dóbr. Majątek przeszedł w ręce rodu Lis. W roku 1519 Krystyn herbu Lis sprzedał miasto z zamkiem i okolicą biskupowi krakowskiemu i księciu siewierskiemu Janowi Konarskiemu. Koziegłowy weszły w skład potężnego i całkiem niezależnego księstwa siewierskiego, które dopiero roku 1790 zostało wcielone do Rzeczypospolitej. Następnie Koziegłowy podzieliły zagmatwane losy reszty tych okolic. W 1795 dostały się pod zabór pruski, potem weszły w skład Księstwa Warszawskiego pod władzą rosyjską, następnie przez okres 1914- 1918 znów w Koziegłowach rządzili Prusacy. W międzyczasie straciły prawa miejskie, odzyskane w latach 1950.
Historia Koziegłów jest długa i ciekawa, ale niestety za bardzo jej w miasteczku nie widać. Nie ma już zamku, a historyczne budynki są zupełnie zagubione wśród nieciekawych klocków nowej architektury. Na rynku nie ma ani jednego parasola, które zwykle przykrywają chodniki przy kawiarniach i pubach. Honor miasta ratuje całkiem niezła restauracja EM, znajdująca się u wjazdu od Myszkowa. To laureatka konkursu Śląskie Smaki, którą zaszczycił swoją wizytą sam Remigiusz Rączka: guru i idol śląskiego kucharzenia, występujący w TV Katowice. Dania rzeczywiście smakowite, szczególnie warta polecenia jest gęsia szyja, kluski śląskie i kaczka z jabłkami oraz nieco brejowatymi kluchami gryczanymi. Ceny bardzo przystępne, jakość znakomita!
Spełnione marzenie proboszcza
Siedząc na zewnątrz restauracji EM, mamy wspaniałe widoki na łagodne krajobrazy z niewysokimi wzgórzami. Monotonię pól przerywa jednak całkiem fantastyczny budynek, widoczny na kilka kilometrów. Ta wyniosła i elegancka architektura zupełnie nie pasuje do wiejskich krajobrazów powiatu myszkowskiego. Wyróżnia się jak król na wygnaniu, wśród rzadkich okolicznych zabudowań, głównie klocków domów i stodół. Nawet pobliskie Koziegłowy to miejscowość za mała na tak wspaniały kościół, a co dopiero znacznie mniejsze Koziegłówki, w których się ten olbrzym znajduje. Sanktuarium Św. Antoniego Padewskiego to budynek, który może się równać z niejednym, bardziej znanym miejscem kultu i pielgrzymek w Europie. Kościół został zaprojektowany przez architekta Pomiana-Pomianowskiego, który również projektował kościół Zbawiciela w Warszawie. Projekt przejął Hugon Kundera, któremu budynek zawdzięcza obecną, elegancką i strzelistą postać. Wybudowano go w latach 1903-1908. To naprawdę piękny przykład stylu włoskiego renesansu, który znalazł się w raczej mało uczęszczanej okolicy i niestety jest nieco zapomniany. O jego zbudowanie całe życie starał się miejscowy proboszcz Stanisław Zapałowski. Było to marzenie księdza, które spełniło się dzięki jego niesamowitym wysiłkom. I to w jakiej wspaniałej formie!
We wnętrzu sanktuarium znajduje się ołtarz główny z czerwonego polerowanego marmuru, po obu stronach figury św. Mikołaja i św. Wojciecha. Figury pochodzą ze starego kościoła, który został wyburzony. Obok jest drugi ołtarz z czarnego marmuru, to on zawiera przywieziony z Włoch, pobłogosławiony przez papieża obraz św. Antoniego Padewskiego . Namalowany został prawdopodobnie około roku 1568. Kult tego wizerunku rozsławił Koziegłówki do tego stopnia, że udawano się tam w sprawach rzeczy zagubionych nawet z Częstochowy czy Krakowa. Wokół obrazu zgromadzono wiele wotów dziękczynnych, które niestety przetopiono potem na tak zwaną „koszulkę”. Zachowało się ich jednak sporo, w tym bardzo ciekawe z wizerunkami inwentarza domowego, który to św. Antoni ochronił przed zaginięciem, lub pomógł odzyskać… sadząc z ich liczby musiał być bardzo skuteczny. Sanktuarium podzielone jest eleganckimi kolumnami w planie krzyża. Ściany i sufity, jak wiele krakowskich kościołów pomalowane są we wzory roślinne. Pomiędzy nimi znajdują się ciekawe obrazy jak anioły pochylające się nad poległym żołnierzem, sceny z historyczne i biblijne. Całość jest bogata i kolorowa choć nieprzeładowana. Po lewej stronie znajduje się ciekawa ambona w kształcie łodzi. Kościół przeszedł gruntowny remont w roku 1945, w tym samym roku kiedy uaktywniła się bojówka NSZ „Bolesław” i zaczęła likwidować pracowników UB w Koziegłówkach (dwóch), co rzadko zdarzało się w małych miejscowościach.
Koziegłówki wbrew pozorom to miejsce znacznie starsze niż Koziegłowy (1106). Zniszczone dwa razy przez Tatarów, raz przez rozbójników ze Śląska i raz ostrzelane przez Szwedów. Dziś to dodatek to niezwykłego, zagubionego wśród pól Sanktuarium, gdzie życie płynie sennie a lasy sztucznych choinek rosną w niewielkich wytwórniach. Koziegłowy i Koziegłówki chowają się przy drodze E75, warto poświęcić im chwilę czasu – szczególnie wspaniałemu sanktuarium św. Antoniego Padewskiego. To rzadki przykład tak eleganckiej architektury sakralnej, która zupełnie niespodziewanie góruje nad cichą, wiejską okolicą.
Tekst i zdjęcia: Anna Sanders
Kacper
Pani Anno. Piękne zdjęcia i ciekawy opis.