Poland Street, Stowarzyszenie Polaków w Wielkiej Brytanii, „najstarsza z najmłodszych” polskich organizacji polonijnych działających na Wyspach w tym roku obchodzi swoje 10. urodziny. Pierwszą akcją stowarzyszenia było sprzątanie grobów polskich żołnierzy w listopadzie 2005 na Cmentarzu Gunnersbury w Londynie, w która stała się niejako sztandarową i najbardziej rozpoznawalną inicjatywą organizacji. Wtedy wzięło w niej udział zaledwie kilka osób, podczas gdy w ostatnie Zaduszki było ich już 200 i z roku na rok ta liczba rośnie.
– Pierwszym przewodniczącym był Zbigniew Drzewiecki. Poland Street założyły osoby, które po wejściu Polski do Unii Europejskiej chciały nawiązać dialog ze starszym pokoleniem Polaków mieszkających na Wyspach – mówi Anna Gałandzij, rzecznik prasowa organizacji.
– Obok sprzątania grobów na Wszytskich Świętych, akcji „Goździk” w rocznicę Powstania Warszawskiego i kwesty marcowej na rzecz weteranów, bardzo ważną inicjatywą organizacji był protest przeciwko niekorzystnym umowom pomiędzy rządami brytyjskim i polskim, które nakładały na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii obowiązek podwójnego opodatkowania – dodaje.
Organizacja na początku swojej działalności musiała się zmierzyć z pewnymi trudnościami, w postaci różnicy zdań i wizji na przyszłość jej pierwszych działaczy.
– Nasz profil ewoluował wraz z rozwojem polonijnej diaspory. Obecnie Poland Street skupia się wyłącznie na działalności wolontariackiej. Udało nam się stworzyć priorytety działania oraz wypełnić lukę w promocji wolontariatu, ojczystych tradycji i historii, a nasza baza wolontariusz liczy ok. tysiąc osób – mówi Anna Gałandzij , która sama dołączyła do organizacji późną jesienią 2011 r., a jej pierwszym projektem była zbiórka pieniędzy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wydarzenie, mimo że zorganizowane w bardzo krótkim czasie okazało się sukcesem, zebrano prawie 20 tysięcy funtów.
– Obecnie większość ludzi kojarzy z tym projektem Hurricane of Hearts, tymczasem historycznie to właśnie Poland Street jako pierwsza zorganizowała kwesty na WOŚP. Jednak po 3 trzech latach uznaliśmy, ze zajmiemy się innymi tematami. Cieszymy, że HoH kontynuuje tę akcję, bo o ile jest prowadzona w sposób transparentny, jest to piękna inicjatywa – podkreśla Anna Gałandzij.
Poland Street włącza się również w kampanie innych instytucji, takie jak akcja oddawania krwi „Bloody Foreigners” czy batalia o polski egzamin A-level sprawnie przeprowadzona przez Polską Macierz Szkolną.
– Polskie szkoły sobotnie są nam szczególnie bliskie, dlatego organizujemy też dla dzieci zajęcia „pisankowe” przed świętami Wielkiejnocy czy warsztaty historyczne przy współpracy z rzeszowskim Instytutem Pamięci Narodowej. W zeszłą sobotę wzięło w nich udział 130 dzieci, które dowiedziały się kim był Piłsudski, Dmowski, Paderewski czy Haller – tłumaczy Anna Gałandzij.
Zarząd Poland Street i zespół stałych członków spotyka się raz w roku i w czasie tych obrad podejmowane są decyzje, co do wydarzeń na kolejne 12 miesięcy.
– Staramy się działać strategicznie, bo to pomaga nam być bardziej efektywnym. I tak na przykład ostatnia akcja – zwiedzanie bunkra RAF-u – była ściśle związana z tegorocznymi obchodami rocznicy Bitwy o Wielką Brytanię. Chcemy z jednej strony integrować Polaków na Wyspach, a z drugiej przypominać o naszych korzeniach. Co jest bardzo ważne, bo silna, świadoma historycznie mniejszość narodowa, przyczynia się do rozwoju nie tylko swojej kultury, ale też wzbogaca kulturę kraju zamieszkania. My w ten sposób sami tworzymy historię – sumuje rzecznik organizacji.
Poland Street jest pierwsza polonijna wolontaryjna organizacja, która w ciągu ostatnich lat wyszła z propozycja współpracy z Greater London Authority i uczestniczy w spotkaniach community engagement w City Hall, które kładą duży nacisk na integracje międzykulturową.
Obecną przewodniczącą jest Agnieszka Adamska, która do Poland Street przyłączyła się 7 lat temu, przypadkowo natykając się na informację o „Projekcie 12 Miast”
– W tym czasie szukałam wolontariatu, aby wypełnić wolny czas. Brakowało mi też kontaktu z rodakami. Już na pierwszym spotkaniu ówczesny przewodniczący Michal i koordynator projektu Jacek, zaszczepili we mnie wolontariackiego bakcyla. Widząc roześmiane twarze osób, które spotkałam tamtego dnia, wiedziałam, że trafiłam w odpowiednie miejsce – wspomina przewodnicząca i zachęca do wstąpienia w szeregi Poland Street – aby to zrobić, wystarczy wysłać maila na adres: wolontariat@polandstreet.org.uk.
– Powodów do wolontariatu z Poland Street może być wiele: kontakt z Rodakami, możliwość zdobycia różnego doświadczenia przy uczestnictwie w projektach, bezpośredni kontakt z „żywą historią”, ciekawymi ludźmi, ciekawymi miejscami, chęć bycia potrzebnym. Wolontariat daje poczucie spełnienia, pozwala poczuć że poza pracą i wiecznym londyńskim biegiem, można zrobić i doświadczyć coś więcej. Żadne pieniądze nie przyniosą mi takiej radości, jak uśmiech Pani Marzenki Schejbal z Kola Armii Krajowej, która wie, że dzięki młodym polskim wolontariuszom, ich wieloletnia praca nie zostanie zapomniana – podkreśla.
Agnieszce Adamskiej wtóruje Maria Gołasowska, wiceprzewodnicząca Poland Street.
– Praca wolontaryjna daje niesamowita satysfakcję duchową i osobista, możliwość włączenia się w interesujące projekty społeczne, a co z tym się wiąże – możliwość poznania wielu wspaniałych osób. Kilka ostatnich lat w organizacji Poland Street pozwoliło mi wykorzystać swoje umiejętności i energię oraz nakład bezinteresownej pracy do budowania pozytywnego wizerunku Polonii w Wielkiej Brytanii – dodaje.
Magdalena Grzymkowska