25 grudnia 2015, 18:45 | Autor: admin
Święta w Lille
lille 016
lille 016
Jeśli wierzyć legendzie Lille powstało około roku 640. 20 lat wcześniej przez okolicę podróżował książę Salvaert z żoną w ciąży. Po drodze wpadli w zasadzkę urządzoną przez miejscowego lorda i giganta Phinaerta. Książę został zabity, ale jego małżonce udało się zbiec. Znalazła schronienie u leśnego pustelnika, który po śmierci matki zajął się nowonarodzonym chłopcem. Nadał mu on swoje imię: Lyderic i gdy dorósł opowiedział mu jego historię. Lyderic odnalazł Phinaerta, wyzwał go na pojedynek i oczywiście zwyciężył. Po śmierci giganta przejął jego dobra i to on właśnie ustanowił Lille, ciekawe i urocze francusko- flamandzkie miasto znajdujące się nieopodal granicy z Belgią.

Tradycje i smakołyki

Francuskie obchody Świąt Bożego Narodzenia zaczynają się podobnie jak w Polsce czyli już 6 grudnia. U francuskich dzieci pojawia się wtedy Mikołaj przynoszący im drobne prezenty, które zostawia…w butach ustawionych w tym celu koło łóżka lub kominka. Do upominków często dołącza małą rózgę, które ma przypominać im o tym, że czasem jednak były niegrzeczne. Ciekawe jest jednak to, że we Francji Mikołaj ma swojego protagonistę: La Pere Fouettard (le fouet- bat), który pojawia się tuż za Mikołajem ubrany na czarno i z usmoloną twarzą. Reprezentuje on Rzeżnika – Okrutnika, który zbłąkane dzieci chciał niegdyś przerobić na kiełbasy. Uratował je oczywiście Św Mikołaj. W wielu francuskich miastach 6 grudnia odbywają się prawie karnawałowe procesje, będące wstępem do obchodów Bożego Narodzenia.

Katolicki duch francuskiego narodu objawia się nie tylko w celebracji dnia Świętego Mikołaja. Dzień Matki Boskiej Gromnicznej (8 grudnia) jest bardzo uroczyście obchodzony w Lyon. Całe miasto oświetla w tym dniu specjalna iluminacja, a mieszkańcy wystawiają w oknach zapalone świece. Ustawianie szopki we francuskich domach jest równie ważne jak ubieranie choinki, a czasem nawet starcza sama szopka. Zwykle jest ona niewielka i stoi w najważniejszym miejscu. Oprócz Świętej Rodziny, w jej skład wchodzą też tradycyjne figurki reprezentujące: piekarza, rolnika, myśliwego, praczki i Le Ravi (Uszczęśliwiony). Ta ostatnia to miniaturka szczęśliwca z uniesionymi w radości rękami. Dzieciątko Jezus pojawia się w szopce dopiero 24 grudnia.

Francuzi zaczynają Boże Narodzenie tak jak Polacy, czyli w Wigilię 24 grudnia. Uroczysta kolacja serwowana jest późno, bo często po pasterce. I musi trwać bardzo długo, bo podawane są wielkie ilości dań, a w niektórych częściach Francji pojawia się też…13 deserów! Ucztowanie często rozpoczynają owoce morza: ostrygi, homary, wędzony łosoś, kawior… Potem podawane są pieczyste- kaczka, gęś lub indyk nadziewany kasztanami. Obowiązkowa jest zielona fasolka oraz sery. Do tego popija się szampana lub inne wina. Kolację kończy tradycyjna rolada biszkoptowa z kremem, pokryta czekoladą, w kształcie polana na kominkowy ogień: ciasto, które jest również popularne na Wyspach Brytyjskich.

6 stycznia w Święto Trzech Króli pojawia się na francuskich stołach specjalny placek: La Galette des Rois (Ciasto Króli). Poznać je można po tym, że udekorowane jest papierową koroną. We francuskim cieście, serwowanym na ciepło, z nadzieniem z marcepana znajduje się niewielki upominek – plastikowy słonik, serduszko, podkówka etc. Szczęśliwiec, który go znajdzie zostaje na wieczór ukoronowany i może liczyć na udany rok. Tradycja ta była zabroniona w czasach Rewolucji Francuskiej. Ciasto nazwano wtedy Le Gateau de l’Egalite (Ciasto Równości), a za noszenie papierowej korony można było stracić głowę!

Tańczące misie i inne atrakcje

Lille przygotowało się pięknie na tegoroczne Święta. Na Starówce pojawił się oświetlony diabelski młyn i oczywiście szopki. W szklanych wystawkach ustawiono raczej nietradycyjne zestawy. Oprócz Mikołaja w saniach znalazły też miejsce kiwające się w rytm muzyki zespoły niedźwiedzi i zajęcy, pingwinów i psów husky. Wszystko naturalnej wielkości i z pluszu. Nieopodal stoją kramy jarmarku świątecznego, gdzie oczywiście serwuje się grzane wino z goździkami i pomarańczami oraz dodatkami z mocniejszych trunków. Są stoiska z typowymi daniami regionu jak ziemniaki z serem, oraz kramy obwieszone wszelakimi suszonymi kiełbasami. Można kupić staroświeckie, metalowe nakręcane zabawki, grawerowane serduszka, figurki do szopek i przeróżne międzynarodowe standardy jak rosyjskie matrioszki i czapki z Peru. Przez ten jarmark możemy przejść nieco dalej do najwyższej dzwonnicy regionu i najwyższej niekościelnej na świecie (104 m). Widać ją podobno z odległości 30 kilometrów od miasta! Wybudowana w 1932 roku znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. W jej pobliżu znajdziemy też masywny Łuk Triumfalny otoczony fikuśnymi żywopłocikami z bukszpanu.

Sama Starówka to kolekcja kolorowych budynków z pięknymi fasadami od XVII do XX wieku. Najładniejsza jest ulica Rue de Monnaie – prowadząca do katedry. Niestety ten gotycki budynek szpeci współczesna fasada, która wcale nie zachęca do wejścia do środka. Warto jednak tam zajrzeć bo wnętrze zachowało jeszcze średniowieczny charakter i wśród wysokich jak drzewa kolumn znajdziemy wiele ukrytych skarbów – kaplic, figur i obrazów.

Stolica pchlich targów Europy

Znacznie ładniejszy i z zewnątrz, i od środka jest kościół  pw. St. Maurice (przy Rue de Paris) zbudowany w XIV wieku w lokalnym flamandzkim stylu. Zdobi go 68-metrowa wieża, na którą można się wspiąć po krętych, wykonanych z brązu schodkach. Przy jednej z kaplic znajdziemy zachowany pulpit z obciętymi głowami świętych pochodzący z czasów Rewolucji, gdy kościół przemianowano na „świątynię rozumu” i zniszczono wiele relikwiarzy i innych dzieł sztuki. Zachowano jednak wiele skarbów kultury w Muzeum  Palais des Beaux Arts przy Rynku Głównym. Mieści się ono w prześlicznym, bogato zdobionym domu i zawiera dzieła sztuki malarskiej od XV do XX wieku. Drugim wartym obejrzenia muzeum jest l’Hospice Comtesse w jednej z kamienic przy Starówce.

Lille to także siedziba znanych i starych Kolegiów Uniwersyteckich. Najstarsze z nich założono w 1610 roku. To na Uniwersytecie w Lille, w Instytucie Pasteura, Albert Calmette i Camille Guerin odkryli szczepionkę przeciw gruźlicy – choroby dziesiątkującej mieszkańców Europy. Znana ona jest i Polsce pod nazwą BCG (Bacille de Calmette et Guerin). Przez wieki Lille było ważnym ośrodkiem tkackim i włókienniczym. W centrum znajdziemy prześliczną Giełdę Cechową z 1653 roku. W jej czworokącie odbywa się zwykle pchli targ. To jednak tylko namiastka dorocznego targu starociami, który odbywa się w Lille w pierwszy weekend we wrześniu i jest największy w Europie! Do Lille z Londynu zawiezie nas pociąg ze stacji St Pancras. Podróż trwa zaledwie godzinę i pół. Świąteczne jarmarki trwają zwykle do 6 stycznia. Wtedy też możemy zakupić Ciasto Króli z papierową koroną, którą już bez obawy możemy założyć na głowę! Wesołych Świąt Wszystkim Podróżnikom!

Tekst i zdjęcia: Anna Sanders

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_