24 marca 2016, 11:30 | Autor: Jadwiga Kowalska
Trzy pokolenia

Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego przy 20 Prince’s Gate to miejsce, o którym wiele napisano i powiedziano. Szczególna ambasada polskości dla emigracji niepodległościowej i strażnica pamięci o polskim wkładzie w działania wszystkich frontów II wojny. Ale to także miejsce, o którym każdy z nas mógłby powiedzieć coś nowego, bardziej osobistego. Instytut swoja egzystencję zawdzięcza dobrowolnym datkom i opierała się na pracy wolontariuszy. Nie sposób przecenić ich wkładu, zaangażowania i umiejętności, którymi dzielą się chętnie. Praca, która tutaj jest wykonywana, odbywa się tak po prostu, czas poświęcany nie zna godzin urzędowania.

od lewej: Paulina Gabryszak, Leszek Kot, Klaudia Kierepka, Jakub Romanowski, Jadwiga Kowalska, Bozena Grzegorzewska i Ita Zaremba.
od lewej: Paulina Gabryszak, Leszek Kot, Klaudia Kierepka, Jakub Romanowski, Jadwiga Kowalska, Bozena Grzegorzewska i Ita Zaremba.
Każdy dzień tygodnia gromadzi inna grupę osób. Zawiązują się przyjaźnie. W tym roku po raz pierwszy zrodziła się spontaniczna inicjatywa przygotowania wspólnych pisanek. Spotkały się trzy pokolenia, każdy opowiadał o swoich rodzinnych tradycjach i regionalnych zwyczajach. Było twórczo, ciekawie, a przede wszystkim radośnie. Święta Wielkiej Nocy, które kojarzą się przede wszystkim z radością to czas refleksji, wiosennego przebudzenia i serca. Nie ma nic bardziej radosnego niż chęć wspólnego przebywania w swoim prywatnym czasie – ludzi, którzy ze sobą pracują. Ta szczególna atmosfera, która łączy nasz wysiłek w tworzeniu współczesnego Instytutu, choć odmienna dla pracownika, wolontariusza, każdego z nas; a jednak ze wspólny mianownikiem. Musi być w tym jakiś głębszy sens, który pozwala postrzegać to miejsce za ważne i godne uwagi. Ponad 50 wolontariuszy i 6 pracowników udzieliłoby zapewne bardzo różnych odpowiedzi, nazwało inaczej swoje powody, niemniej jednak konsekwencja tego wspólnego mianownika jest fakt, że możemy być dumni iż po 70 latach kolejne pokolenia odnajdują powody, tak ważne, żeby aż kontynuować dzieło stworzone pod koniec wojny.

22 marca, późnym popołudniem w IPMS, grupa chętnych osób spotkała się w pomieszczeniu, które codziennie w porze lunchu gromadzi nas na spokojną filiżankę herbaty. Przy zsuniętych biurkach służących na co dzień pracy wolontariuszy, powstawały pisanki. Kilkugodzinną pracę urozmaicały dyskusje na temat historii i definicji tego słowa. Zwyciężyła symbolika wielkanocna, pierwsze wiosenne dni wprowadziły świeżą atmosferę oczekiwania. Każdy uczestnik został nagrodzony za swój wkład polską tradycyjną palmą. Nie wiem, czy to początek nowej instytutowej tradycji, niemniej jednak był to czas ciepły, wesoły i pełen życzliwości.

Życzę Państwu i sobie, aby takie emocje i taka atmosfera towarzyszyła nam każdego dnia! Wesołych świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

Jadwiga Kowalska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Jadwiga Kowalska

komentarze (0)

_