Dr Katarzyna Zechenter, Wyższa Szkoła Studiów Slawistycznych (SSEES UCL)
Należę do pokolenia, które wychowało się w komunistycznej Polsce i w czasie studiów brało aktywny udział w zniszczeniu tego systemu. Unia oznacza więc dla mnie Europę, pokojowe współżycie krajów, rozwój, tolerancję i szacunek dla innych razem z (niestety!) pewną dozą bezsensownej i denerwującej biurokracji. To właśnie jest dla mnie powodem, dla którego Wielka Brytania powinna pozostać w Unii i jakkolwiek Polacy, którzy nie są obywatelami Wielkiej Brytanii nie mogą brać udziału w referendum, prawdopodobnie powinni się zastanowić jak ważny jest sam fakt bycia członkiem Unii pomimo pewnych negatywów jak wyżej wspomniana biurokracja. Zmiany, które mają teraz miejsce w Polsce, ich szybkość i kierunek mogą bowiem oznaczać, że i Polacy staną przed podobnymi pytaniami na jakie Brytyjczycy mają odpowiedzieć sobie w czerwcowym referendum. Jako wykładowca i naukowiec na UCL, wiem, że przynależność Wielkiej Brytanii do Unii ma dodatni wpływ nie tylko na liczbę i jakość studentów na kierunkach slawistycznych (a tym samym promującym w jakimś stopniu Polskę ) ale także na wymianę naukową z polskimi, choć nie tylko, uczelniami. Jako kobieta wiem, że przynależność do Unii oznacza większy szacunek dla praw kobiet, co wbrew pozorom, nie jest wcale takie oczywiste. Jako Polka i Europejka jestem więc za tym aby Wielka Brytania dalej pozostała tak ważną (także i dla Polski) częścią Unii.
Halina Munster
Brexit? Szalony pomysł! Wielu moich angielskich kolegów jest oburzonych na Camerona, dlaczego w ogóle zadaje takie pytanie na referendum. Wielka Brytania praktycznie straciła swoją rolę jako imperium, nie ma już kontaktów z Azją i Afryką, a teraz nawet z Unii chce się wycofać. Współpraca z USA także jest tylko możliwa w kontekście Europy zjednoczonej, nie rozbitej. Obecna sytuacja w Rosji i na Bliskim wschodzi, właściwie sama odpowiada na to pytanie. Pozostanie w Unii Europejskiej to jest kwestia bezpieczeństwa. Jestem zdumiona, że w ogóle zaczęto tę dyskusję, bo w ogóle niebyło takiej potrzeby. Mam wrażenie, że to jest przede wszystkim rozgrywka polityczna. Cameron, jeżeli nie będzie potrafił się utrzymać jako premier, to jego miejsce zastąpi Osborne. Boris Johnson to mądry i ambitny polityk, ale jednocześnie jest oportunistą, on nie ma twarzy, zmienia zdanie w zależności od okoliczności. On po prostu za wszelką cenę chce zostać premierem i poświęcić przyszłość kraju dla własnych ambicji. Dlatego w czerwcu zdecydowanie zagłosuję za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
Tomasz Zajączkowski, komitet Polish Conservatives
Referendum na temat Brexit jest w rzeczywistości referendum na temat wiary w to, czy Wielka Brytania potrafi po raz kolejny być światowym liderem, tym razem kształtującym geopolityczną i gospodarczą dynamikę w XXI wieku. To czego można się spodziewać pozostając w Unii Europejskiej jest dość dobrze znane – kontynuacja jako-takiego istnienia w dysfunkcjonalnej organizacji nie mającej odwagi zaadresować fundamentalnych problemów, z którymi większość państw europejskich się dzisiaj zmaga takich jak starzejące się społeczeństwo, niski wzrost gospodarczy, astronomiczne zadłużenie publiczne, bezradność wobec problemu masowej imigracji spoza UE itd. Głos przeciw Brexit oznacza akceptację stale pogłębiającej się integracji unijnej, synchronizacji oraz rozpasania się unijnych przepisów, praw i regulacji dławiących rozwój gospodarczy. Kilka ostatnich lat udowadnia, że Unia Europejska albo nie chce albo nie potrafi zreformować się na tyle by te negatywne trendy odwrócić. Głos oddany na Brexit to chęć pójścia w nowy, zupełnie nieznany kierunek. Rację mają przeciwnicy Brexit mówiący o tym, że nikt nie może wiedzieć jak najbliższe 5, 10, 100 lat będą wyglądały dla Wielkiej Brytanii poza Unią Europejską – i właśnie na tym strachu oparta jest cała kampania przeciwników Brexit. Głos popierający wyjście Wielkiej Brytanii poza struktury Unii oznacza gotowość podjęcia ryzyka. Ryzyka popartego wiarą, że Wielka Brytania potrafi odnaleźć się w XXI wieku poza Unią Europejską, obok Stanów Zjednoczonych, Chin i innych globalnych potęg polityczno-gospodarczych. Głosując za Brexit wyrażamy przekonanie, że siła Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich wieków nie była wynikiem przypadku lecz wizjonerstwa, determinacji oraz charakteru narodu brytyjskiego oraz innych narodów, z którymi Korona współpracowała.
Major Otton Hulacki, kombatant
Nie wierzę w to, że Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej. Nie chcę być przesadnym optymistą, ale tego pewny tak na 85 proc. Anglicy nie są głupi, wiedzą, że im się to nie opłaca. Cameron chciał tylko pokazać, jakim jest dobrym premierem, że wywalczył dla Wielkiej Brytanii lepsze warunki. A nawet jeśli do Brexitu by doszło, to i tak Polacy, którzy już są na Wyspach, mogą spać spokojnie. Osobiście jestem przeciwny wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest idealna. Za dużo jest biurokracji w tym wszystkim, za dużo ograniczeń. Ale dzięki Unii Zjednoczone Królestwo ma świetnie wykwalifikowaną siłę roboczą z Polski. I zwykle Brytyjczycy to doceniają, zwłaszcza że obecnie wszystkie statystyki to potwierdzają. Dlatego ja się nie obawiam wyniku referendum. To co mnie niepokoi, to radykalizacja niektórych środowisk polonijnych…
Michał Kicman, Koło Nowoczesnej w Londynie
Wielka Brytania powinna zostać w Unii Europejskiej. Zamiast aspektów ekonomicznych, chciałbym się skupić na argumentach bardziej ideologicznych, bo mimo że w mojej opinii pozostanie w Unii jest bardziej korzystne ekonomicznie, to uważam, że z tego punktu widzenia brytyjska gospodarka da sobie radę także po opuszczeniu Wspólnoty. Unia Europejska to szczytna idea. Kraje Europy zachodniej po II wojnie światowej, w celu przeciwdziałania ekstremalnemu nacjonalizmowi i zniesieniu wzajemnych ograniczeń celnych, utworzyła zaczątki przyszłej Unii, a 18 lat później Wielka Brytania dołączyła do Wspólnoty. Pomimo wielu istniejących problemów, obywatele Unii zawdzięczają jej bardzo wiele, miedzy innymi: ani jednego konfliktu zbrojnego od ponad 70 lat, wolny przepływ ludności, wspólny europejski parlament, wspólne przepisy, które obowiązują wszystkich członków. W sytuacji kiedy na całym świecie łeb podnosi ekstremalny nacjonalizm i wzrastają nastroje narodowościowe, należy pamiętać, czym tak naprawdę jest Unia Europejska: szczytną ideą, wspólnotą ponad podziałami, granicami i różnicami. Czymś, co czyni nas wyjątkowymi: europejskimi braćmi i siostrami.
Włodek Mier-Jędrzejowicz, Zjednoczenie Polskie
Jako człowiek urodzony w Wielkiej Brytanii żywię wielkie współczucie dla Brytyjczyków, ponieważ stoją ponieważ przed bardzo trudnym dylematem. Absolutnie rozumiem, że czują się wykorzystywani z jednej i ograniczani z drugiej strony przez Unię Europejską. I pewnie gdybym pochodził z brytyjskiej rodziny to sądzę, że głosowałbym za Brexitem. Ale że zostałem wychowany po polsku, jestem Polakiem z krwi i kości, uważam, że dla Polski i dla Europy to jest lepsze, aby Wielka Brytania pozostała w Unii. Zjednoczone Królestwo czerpie olbrzymie korzyści handlowe z obecności we Wspólnocie, podobnie zyskuje brytyjski przemysł i handel. Gorzej mają się mniejsze biznesy, ale przynajmniej w tej chwili Brytyjczycy mają szanse wpływać na ustawodawstwo unijne. I nawet jeśli wyjdą z Unii to regulacje dalej będą ich krępować, ale nie będą mieli już na to nic do powiedzenia. Myślę też, ze w przypadku gdyby nastąpił Brexit, Londyn stracił by na znaczeniu w świecie finansów. Na płaszczyźnie ideologicznej ważnym argumentem jest poczucie wspólnoty wszystkich Europejczyków. Jeżeli Brytyjczycy w czerwcu zagłosują przeciwko Unii, to dla Polaków zmieni się tyle, że będą mieli większą trudność w sprowadzaniu rodzin, będą mieli też mniejsze możliwości otrzymywania świadczeń społecznych, ale wątpię, aby Polacy byli w jakiś sposób „wypraszani” z Wielkiej Brytanii. Wynik referendum wisi w tym momencie na włosku i każde niespodziewane wydarzenie może przeważyć szalę na jedną ze stron.
rozmawiała: Magdalena Grzymkowska