Droga Redakcjo!
Postanowiłam do Was napisać, gdyż coraz bardziej nie radzę sobie ze swoją zazdrością o mojego chłopaka. Od ponad roku jesteśmy razem, nigdy w sumie nie dał mi konkretnych powodów do zazdrości, niby to wiem, ale praktycznie codziennie jestem o niego strasznie zazdrosna. Bardzo długo starałam się o to żeby Adrian w ogóle zauważył mnie. Pracowaliśmy w jednej firmie od dłuższego czasu, a on nie zwracał na mnie uwagi i być może dlatego teraz tak bardzo dziwnie się zachowuję.
Powoli staje się to coraz trudniejsze do zniesienia i dla niego i dla mnie, w dodatku mocno przez to się kłócimy. Ja dostaję szału o wszystko chyba, kiedy tylko beze mnie gdzieś idzie, choćby do pracy. O jakimś wyjściu gdzieś z kolegami beze mnie wcale nie ma mowy. Wcześniej Adrian jakoś jeszcze to znosił, ale niedawno po prostu poszedł w weekend z kolegami do pubu, wyłączył telefon i odezwał się dopiero następnego dnia. Powiedział mi potem, że kocha mnie, chce być ze mną, ale nie zamierza tak dalej żyć i, że mam coś zmienić. Nie wiem dlaczego jestem taka zazdrosna, przecież czuję, że jestem kochana, ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się, że stracę Adriana i, że takie sytuacje, gdy wyłączy telefon i pójdzie gdzie będzie chciał będą się powtarzały.
Proszę o radę.
Kinga
Droga Kingo!
Sytuacja, którą opisujesz jest rzeczywiście trudna i z pewnością Adrian ma spory problem z akceptowaniem takiego Twojego podejścia.
Jest wielce prawdopodobne, że tego typu wyjścia i wyłączanie telefonu będą się powtarzały, gdyż pewnie dla Twojego chłopaka to obecnie jedyny sposób na to aby spotkać się ze znajomymi. Pewnie wyłączenie telefonu miało mu gwarantować choćby chwilowy spokój (żebyś nie dzwoniła, nie robiła wyrzutów, kłótni, itp.) w sytuacji, której Ty nie akceptujesz, czyli wyście z kolegami do pubu. Takie rozwiązania w przyszłości niewątpliwie będą bardzo destrukcyjne dla Waszego związku i szybciej, czy później mogą prowadzić do prawdziwej katastrofy, czyli rozstania, mimo uczucia jakim się darzycie.
Wygląda na to, że pod Twoją zazdrością, niepewnością i obawami kryje się lęk. Być może fakt, że długo zdobywałaś względy Adriana utwierdziło Cię w przekonaniu, że to, co dostałaś jest prawdziwym skarbem, który teraz chcesz chronić za wszelką cenę żeby nikt, nigdy Ci go nie zabrał. Przy takim założeniu każda sytuacja, w której czujesz się zagrożona (wyjście bez Ciebie gdzieś, gdzie mogą być inne kobiety) wywołuje u Ciebie jeszcze większe zaangażowanie w ochronę skarbu. I tak naprawdę powoduje to działanie „błędnego koła”, gdzie lęk przed utratą ukochanego wywołuje irracjonalne zachowania, które są bardzo obciążające i stresujące dla drugiej strony. Z czasem mogą prowadzić do unikania oraz zdecydowanych zmian w Waszych relacjach i kryzysu, a ostatecznie do rozstania.
Nie należy też pomijać towarzyszących silnemu stresowi skutków, które mają bardzo niekorzystny wpływ na nasze zdrowie, i to nie tylko psychiczne.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana Twojego podejścia do związku i rozpoczęcie działania z pozycji miłości, która oparta jest na miłości, zaufaniu i wzajemnym szacunku, a nie pozycji lęku, który niszczy Waszą miłość.
Ze spokojem daj rozwijać się Waszej miłości, nie zakładaj, że chłopak zrobi coś złego skoro zapewnia, że kocha Cię, a Ty to czujesz.
Ważne żebyście rozmawiali o swoich potrzebach i znaleźli jakieś wspólne rozwiązanie problemu. Jeśli ważne dla Adriana jest aby chociaż raz na jakiś czas spotkać się w męskim gronie, ustalcie kiedy i na jakich dokładnie zasadach jesteś w stanie pozwolić mu zaspokoić jego potrzebę. Możecie na początek umówić się, że zawsze będzie odbierał Twoje telefony żebyś była spokojniejsza. Oczywiście nie co pięć, czy dziesięć minut, ale w jakiś granicach rozsądku. Aby było Ci łatwiej w tym czasie, radzę Tobie również spotkać się z koleżankami, pójść do kina, czy inaczej zaplanować wieczór tak, żeby nie wydawało Ci się, że te kilka godzin, kiedy Adrian jest z kolegami to wieczność.
Myślę, że na start to będzie dobre rozwiązanie i z czasem, powoli możesz przechodzić do kolejnych etapów pracy nad Twoim lękiem.
Stopniowo, raz, drugi przekonasz się, że nic się nie stało, gdy Adrian spędził trochę czasu z kolegami, a dodatkowo zobaczysz, że jest bardziej zadowolony, szczęśliwy i mniej się kłócicie.
Gdybyś jednak nie była w stanie na razie pójść na kompromis w tej kwestii proponuję skorzystać z pomocy specjalisty, na przykład z konsultacji dla par, świadczonych przez Polish Psychologist’ Association.