08 kwietnia 2016, 12:38
Karać czy nie karać?

Droga Redakcjo!

Jestem mamą czteroletniego Mateusza, którego wychowuję wspólnie ze swoim mężem. Mój problem polega na tym, że bardzo nie zgadzamy się w kwestii metod wychowawczych i jest to przyczyną wielu naszych kłótni oraz mojego niepokoju. Otóż, ja jestem bardzo przeciwna stosowaniu kar, a mąż uważa, że jeśli dziecko jest nieposłuszne, kara (oczywiście nie fizyczna) jest niezbędna i dzięki ich stosowaniu możemy dobrze wychować Mateusza. Twierdzi, że od wielu, wielu lat rodzice dzięki ich stosowaniu osiągali sukcesy wychowawcze i, że dzieci były o wiele lepiej ułożone, niż te, które dziś wychowywane są bez kar. Fakt, syn często bywa niesforny, ale nie zgadzam się z tym, że kary są konieczne.

Proszę o radę jak postępować, kto ma rację?

Aleksandra

Droga Aleksandro!

Problem, o którym piszesz dotyka wielu rodziców, którzy nie wiedzą jaki sposób postępowania będzie lepszy dla ich dziecka i nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież do bycia rodzicem nikt specjalnie nas nie przygotowuje.

Odpowiedź jest bardzo prosta, otóż karanie dziecka to nic innego jak wymuszanie na nim posłuszeństwa, które absolutnie nie rozwiązuje problemu. Pozornie wydaje nam się, że za pomocą kary osiągnęliśmy sukces, jednak jest to bardzo złudne, gdyż tak na prawdę nie rozwiązaliśmy kłopotu. Mało tego, w umyśle dziecka problem dopiero się zaczyna, bo widzi, że rodzic go nie rozumie, robi mu krzywdę i czuje się całkowicie bezradne.

Skąd zatem tendencja do stosowania kar? Dlaczego wielu rodziców na bieżąco je wykorzystuje?

Po pierwsze, tradycja, o której też wspominasz. Z pokolenia, na pokolenie używane są kary i ludzie twierdzą, że to dzięki nim wyrośli na porządnych ludzi. Okazuje się nawet, że osoby surowo karane w dzieciństwie, mimo wielkiego żalu, czy wręcz nienawiści do swoich rodziców, robią dokładnie to samo w stosunku do swoich potomków. Stosują przy tym mechanizm obronny zwany wyparciem, aby nie wracać, nie czuć, niby nie pamiętać tego, co przeżywali, gdy wobec nich stosowane były takie metody wychowawcze.

Po drugie, pójście na łatwiznę. W dzisiejszym świecie, w ciągłej pogoni za czymś, brakiem czasu i zmęczeniem sporo rodziców wybiera stosowanie kar, gdyż o wiele trudniej jest zrozumieć motywy takiego, a nie innego zachowania dziecka, cierpliwie tłumaczyć i rozmawiać. Niejednokrotnie wychodzą z założenia, że oni, jako rodzice chcą jak najlepiej dla swojego malucha i to oni wiedzą co jest najlepsze. Po co zatem godzinne rozmowy, wyjaśnienia i poznawanie przyczyn określonych aktywności brzdąca, skoro oni wiedzą co jest właściwe, a co nie.

Po trzecie, frustracja. Coraz więcej współczesnych społeczeństw żyje w permanentnym, silny stresie, z którym nie wszyscy potrafią sobie skutecznie radzić. Takie sytuacje często powodują frustracje i wybuchy różnych rodzajów agresji, których odbiorcami niestety są przeważnie najbliżsi, w tym dzieci. Stąd niejednokrotnie kary mogą być konsekwencją codziennej frustracji dorosłych.

Po czwarte, rozczarowanie. Chyba każdy rodzic na początku wyobraża sobie swoje idealne dziecko, które jest mądre, ładne i posłuszne. Gdy okazuje się w pewnym momencie, że maluchowi wiele do ideału brakuje pojawić się może rozczarowanie. Wówczas możemy zaobserwować wystąpienie nieuświadomionego nawet odruchu karania dziecka za to, że nie jest takie, jakie miało być.

To tylko kilka najczęściej spotykanych motywacji do stosowania kar, jako środka wychowawczego. Być może spokojna rozmowa na temat powodów używania kar sprowokuje męża do przemyśleń i zrewidowania stosowanych strategii.

Poniżej przedstawiam kilka przydatnych wskazówek, do których stosowania zachęcam.

Zapobiegać

Najbardziej skuteczną metodą zapobiegającą stosowaniu kar jest najzwyczajniej zapobieganie pojawieniu się niewłaściwego zachowania dziecka. Często wystarczy nie pozostawiać malucha bez opieki, izolować od przedmiotów, których nie chcemy żeby dotykało, czy przeciwdziałanie nudzie. Na przykład kiedy wiemy, że nasz brzdąc może ściągnąć ze stołu kolorowy wazon pełen wody i kwiatów, po prostu od razu postawmy go w inne, niedostępne dla młodego człowieka miejsce, albo nie zostawiajmy ważnych dokumentów w obszarze aktywności malucha.

Wspólne spędzać czas

I nie chodzi o spędzanie czasu w jednym pomieszczeniu, a o wspólne jego spędzanie, czyli takie, które będzie dla dziecka satysfakcjonujące. Czasami rodzice chcą żeby małe dziecko zachowywało się cicho, by oni mogli spokojnie siedzieć przy komputerze, czy oglądać ulubiony serial. Wspólne spędzanie czasu to choćby budowanie z klocków, czytanie bajek, itp. Przy takiej okazji mamy też możliwość uczenia malucha pożądanych zachowań.

Zaspokajać potrzeby

Bywa, że brzdąc prezentuje zachowania niepożądane nie mając pojęcia, że robi coś złego, jednak w większości przypadków dzieci zachowują się niewłaściwie, bo mają w tym jakiś cel, chcą zaspokoić jakąś swoją potrzebę, którą jest przede wszystkim uwaga. Przeważnie po to aby dostać ją od rodzica inicjują pewne aktywności, bo inaczej nie zwraca się na nie uwagi.

Być cierpliwym

Cierpliwości nie może nam zabraknąć jeśli chcemy osiągnąć sukces i wychować swoje dziecko na szczęśliwego człowieka. Jest ona niezbędna w procesie wychowania. Musimy być bardzo, ale to bardzo wytrwali i opanowani, bywa, że na jeden i ten sam temat, jedną i tą samą uwagę musimy powtórzyć, czy wytłumaczyć nawet kilkadziesiąt razy. Nie możemy oczekiwać, że gdy coś raz powiemy, wyjaśnimy, to już możemy tego wymagać. Taka cierpliwa rozmowa jest najskuteczniejszym narzędziem wychowawczym.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_