Było zabawnie, wzruszająco, lekko złośliwie, ale też godnie – środowe pożegnanie Davida Camerona w Izbie Gmin i na Downing Street 10 przypomniało wielu o tym, dlaczego Wielka Brytania jest uznawana na świecie za fundament demokracji i wzór kultury politycznej.
Stojąc po raz ostatni w sercu sali obrad Izby Gmin, Cameron wymieniał delikatnie złośliwości i żarty z liderem opozycji, a także przyjmował podziękowania i wyrazy serdeczności od posłów po obu stronach Izby.
Z kolei w swoim przemówieniu tuż przed złożeniem rezygnacji na ręce królowej Elżbiety II dziękował rodzinie i swoim dzieciom, w tym najmłodszej córce Florence, która – jak ujawnił – kiedyś schowała się w czerwonej teczce premiera, chcąc, aby jej tata zabrał ją na międzynarodową wycieczkę.
„Żadnych więcej teczek!” – zapewnił speszoną Florence, która podbiła piątkowe wydania gazet. Niezależnie od tego, jak ktoś ocenia dziedzictwo polityczne Camerona – czy przez pryzmat ważnych reform, czy jednak wyprowadzenia kraju z Unii Europejskiej – takie pożegnanie premiera jest czymś, czego wszyscy moglibyśmy się od Brytyjczyków uczyć.
Stare przysłowie mówi, aby nie oceniać książki po okładce, ale jeśli Theresa May będzie trzymała się wizji, którą zaprezentowała w środę na Downing Street 10 – można trzymać za nią kciuki.
Pomimo kontrowersyjnych nominacji, w szczególności dla byłego mera Londynu Borisa Johnsona jako ministra spraw zagranicznych, May uderzyła w raczej koncyliacyjny ton, podkreślając konieczność walki z nierównościami społecznymi i niesprawiedliwościami, dodając, że jej rząd będzie pracował „w imieniu wszystkich, a nie małej grupy uprzywilejowanych”.
Oby tak było. Powodzenia! Dla Polaków dobrą wiadomością jest nominacja na stanowisko Home Secretary dla pro-europejskiej Amber Rudd – to ona będzie decydowała o przyszłości pobytu migrantów z Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii.
Ze wszystkich możliwych kandydatów – dlaczego on? Niezwykle charyzmatyczny i popularny polityk jest jednocześnie definicją niedyplomatyczności i niezręczności w wypowiedziach, więc jego nominacja na jedno z kluczowych stanowisk w nowym rządzie musi dziwić. Wspominając jego słowa o popularnych światowych politykach – Baracku Obamie, Hillary Clinton czy tureckim prezydencie Erdoganie – możemy spodziewać się wybuchowych wypowiedzi, które nie raz wstrząsną eleganckimi salami brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Johnson będzie miał również do odegrania jedną z kluczowych ról w negocjacjach dot. wyjścia kraju z Unii Europejskiej, które będzie prowadził w Brukseli wraz z oddzielnym ministrem Davidem Davisem i samą premier.
Cały czas pojawiają się niepokojące informacje o atakach werbalnych na Polaków w Wielkiej Brytanii, a także incydentach wymierzonych np. w polskie sklepy. Policja i polska ambasada pracują nad każdą oddzielną sprawą, traktując ją niezwykle poważnie, ale na pewno jednym z kluczowych zadań dla nowego rządu będzie szybkie wysłanie sygnału, że takie zachowanie jest niedopuszczalne.
Jakub Krupa