Jednym z ciekawszych wydarzeń w Londynie w ostatnich miesiącach, była wystawa domowa członka APA, Marii Hutton, mieszkająca na Chiswicku w zachodnim Londynie. Otóż Maria Hutton wyszła z założenia, że wystawa w domu malarza może być ciekawsza i dużo obszerniejsza niż wystawa w galerii, ze względu na poważną redukcje kosztów oraz pokazania obrazów „in situ”, tzn. w miejscu ich malowania w tzw. „studio”.
Maria od dłuższego czasu marzyła o znalezieniu nowej wizji, nowego kierunku w swoich poszukiwaniach twórczych. Od lat fascynowała się tematem „Tree of Life” – drzewo życia, związany z Cabala i jej znaczeniu w systemie filozoficznym, jak również religijno-historycznym. Malowała duże abstrakty olejne na płótnie, które wystawiała i sprzedawała. Trafiły one nawet do Hotelu w Warszawie i do filmu. Grafiki też robiła z dużym powodzeniem o rożnej tematyce, ale w większości filozoficznej.
Kilka lat temu trafiła na wystawę ikon w galerii Londyńskiej, malowane, a raczej „pisane”, przez Anne Kolibabe. Maria zrobiła szereg podroży do niej do St. Petersburga i zaczęła studiować Ikonografie. Ikony wykonywała na zamówienie i je również wystawiała w grupowych wystawach British lconographer’s Association. Na Jej wystawie domowej mogliśmy obejrzeć Jej Ikony najnowsze, jak również abstrakty oraz grafiki z poprzednich okresów.
Obecnie, jest na etapie po ikonograficznym, który nasilił ją nowymi ideami w połączeniu z historią powstania i rozwoju Uniwersu. Odkrywa nowe sposoby organizacji i kładzenia koloru na płótnie, co powoduje całkiem wyrazisty styl kolorystyczny i kompozycyjny. Uważa, ze „Uniwersalny Człowiek” jest ten, który się rozwija przy odkrywaniu wiedzy o wszechświecie i w jaki sposób odnosi się do Boga i Jego działania w życiu obecnie bardzo chaotycznym i niebezpiecznym.
Maria, swoją osobliwością i wystawą, w ciągłym poszukiwaniu prawdy i wiedzy, w ten sposób chciała przedstawić i odsłonić maskę, pod którą nie można było się chować, chociaż, odkrywając w ten sposób swoją prawdę, dala nam trochę poznać, co się kryje w głębi jej duszy przez swoje malarstwo i życiu prywatnym. Dlatego ta wystawa była punktem ważnym dla Marii i okazją do pokazania jej dorobku artystycznego. Czekamy na kolejną.
Iwona Pietraszewska
Alicja John
Nie jestem artystką, ale Tree of Life…jest cudowne!