09 października 2016, 11:51
Ptasie móżdżki i końskie łby

Ojciec spojrzał w niebo, westchnął i powiedział: – Ach, jakie te ptaki mądre. Lecą całą gromadą, ale nigdy się nie zderzą. Niby w kupie, ale porządek jest zachowany. Każdy wie, co ma robić, zna kierunek, swoje miejsce w szyku i leci posłusznie – podsumował. Rzeczywiście, na polskim niebie zaczął się intensywny ruch lotniczy w kierunku zachodnim i południowym. Z północy ciągną stada gęsi i żurawi, przemieszczających się w kierunku cieplejszych krain. Lecą ich tysiące, w dzień i w nocy. Są też inne gatunki, tyle że ich przeloty są mniej spektakularne. Ale zasada jest ta sama: ptaki jakimś cudem zachowują porządek w powietrzu, nigdy tam nie dochodzi do katastrof lotniczych, po których spadałyby z nieba martwe ptaki. Jak już spadają, to raczej z powodu myśliwych, polujących na ptactwo. – Mądre ptaki. Może ta mądrość wynika z tego, że działają w grupie? – ojciec wrócił do dywagacji. – Jak kolarze, oni też jadą w grupie, cały peleton. Przecież tam jest większy ścisk niż w stadzie ptaków, a też potrafią utrzymać ład. I jak szybko przy tym jadą.

– Ale jak chociaż jeden się wywali, to od razu jest kraksa na pół peletonu – dodała bystro mama. –Taki wypadek pokazują we wszystkich telewizjach chętniej niż zwycięzcę wyścigu, ha, ha, ha. Więc ten przykład z peletonem nie wyszedł ci – podsumowała.

– A ja się zastanawiam, skąd ptaki wiedzą, gdzie mają przylecieć wiosną – dodałem. – Bo do nas co roku przylatują szpaki, które zakładają gniazdo w tym samym miejscu. Czy to te same ptaki, czy inne? A jeśli inne, to skąd wiedzą, że tam jest miejsce na gniazdo? Czy przekazują sobie informacje, czy może zostawiają jakiś znak dla pozostałych?

Rodzice nie są ornitologami, więc nie umieli mi odpowiedzieć na wątpliwości. Ale, mimo sędziwego wieku, są bystrymi obserwatorami rzeczywistości. Widzą, że w świecie zwierząt panuje ład i harmonia.

Zwierzęta nie chodzą do szkół ani nie zaliczają uniwersytetów. Zaliczają jedynie szkołę życia. Ptaki nie słuchają nawet ptasiego radia, choć na pewno rozumieją, co przekazują im inne zwierzęta. Podziwiamy ten świat i dziwimy się, że jest taki poukładany, a u nas, na ziemi – trzymajmy się porównania ze skrzydlatymi – jest taki bałagan. Jesteśmy tysiąc razy mądrzejsi od ptaków, mamy coraz lepsze wykształcenie, do dyspozycji nieograniczoną wiedzę na najróżniejsze tematy, wyposażenie w najnowsze gadżety, a popełniamy tyle błędów, robimy głupstwa i co najgorsze – nie uczymy się na swoich błędach. Mówimy o „ptasich móżdżkach”, a jakie mają niektórzy ludzie?

Czepiam się? Być może moje zaczepki są spowodowane jesiennym deficytem światła słonecznego, przewagą atlantyckich niżów nad podzwrotnikowymi upałami oraz niekorzystnymi prognozami Banku Światowego dla gospodarki Europy Środkowej. Powinienem zachowywać się jak stoik, a może cynik, a może i jeden, i drugi na raz, robić swoje i nie przejmować głupotami. Ale nie zawsze mi się to udaje. Czasem mnie ponosi, wtedy wychodzę z siebie, staję obok, a najlepiej gdzieś wyżej i patrzę z zewnątrz na to wszystko. Widzę wtedy wyraźnie całą głupotę i beznadzieję, marność i zawiść i nie rozumiem niczego. Tak jak ostatnio.

Myślałem że to żart. Posłowie z naszego, polskiego parlamentu zajmują się wieloma ważnymi rzeczami. Czasem nawet bardzo ważnymi. Kilka dni temu zaproponowali, aby uczcić w specjalny sposób konie. Hmm…od razu pomyślałem że powstanie pomnik konia. Taki solidny i wielki jak model Konia Trojańskiego, tyle że nie drewna, a spiżowy. Każdy turysta odwiedzający Polskę będzie od razu wiedział, po co tam stoi. Bo to koń historyczny: koń, dzięki któremu polska husaria zwyciężyła pod Wiedniem w 1683 r., a polscy ułani przegonili won bolszewików spod Warszawy w 1920r. Do tego dochodzi cała masa koni pociągowych, które pracowały na roli, konie w lesie, konie dorożkarskie, furmańskie, wyścigowe itd.

Trzeba też wspomnieć dusze koni, które zostały przez nas zjedzone, konie ofiary wszystkich wojen, konie pracujące w kopalniach, konie wożące turystów do Morskiego Oka w Tatrach i miliony innych anonimowych zwierząt, bez których nie byłoby III a może i IV Rzeczypospolitej. Potem pomyślałem: –Kisielu, odpuść sobie i daj spokój innym. Niech robią co chcą, przecież mamy wolność. Niech na przykład postawią pomnik konia.

Taki wielki koński łeb, żeby niektórzy mieli się w co walnąć.

 

Andrzej Kisiel

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Andrzej Kisiel

komentarze (0)

_