25 marca 2017, 15:16
Polskie orły

Oj, warto się ruszyć z tych naszych Ealingów, Actonów, Kensingtonów i Croydonów. Tego „pępka świata”, spoza którego jakże często nie widać całej reszty zupełnie dobrze działającego emigracyjnego organizmu. W sprawach polskich warto się „przewietrzyć” i pojechać trochę dalej. A chociażby do Southampton! I nie po to, aby tam zwiedzać Muzeum Titanica czy na lokalnym stareńkim cmentarzu odnaleźć groby tych, którzy tak tragicznie razem z okrętem zginęli. Groby pozapadane, pozarastane ale przecież wyraźnie zaznaczone niebieskimi kołkami widocznymi z daleka. Pojedźmy do Southampton po to, aby spotkać się z Rodakami tam mieszkającymi, a konkretniej jeszcze, tymi związanymi z Polską Szkołą ABC im. generała Stanisława Sosabowskiego. Bo dostrzec ich wszystkich koniecznie trzeba! Już mówię dlaczego.

Kiedy w zeszłym roku obchodziliśmy 1050. rocznicę Chrztu Polski, to właśnie ta szkoła poprosiła Chór Ave Verum o wykonanie Galowego Koncertu z tej właśnie okazji. Zaproszenie jakie przyszło pocztą, było naprawdę niezwykłe. Eleganckie, piękne graficznie, związane sznureczkiem, a sznureczek zwieńczony „piastowską” pieczęcią! Że też im się chciało to wszystko robić, pomyślałam wówczas z niejakim podziwem! A chciało im się jeszcze więcej! Na koncert „Bogiem Sławiena” zaprosili Panią Burmistrz Southampton, w pełnej „regalii”. Przyjechała! Poproszono naszego nowoprzybyłego wówczas do Londynu Ambasadora, który zaproszenie ku radości nas wszystkich przyjął, a koncert objął swym patronatem! Towarzyszyły mu małżonka i śliczne córeczki. Otton Hulacki „przeprawiwszy się przez morze” z Isle of Wight, jak zwykle wierny takim wydarzeniom, zasiadł wśród wielu innych zaproszonych gości. Kościół pod wezwaniem Świętego Edmunda, w którym energicznie i z wielką wrażliwością na sprawy polskie pracuje Proboszcz Zbigniew Budyn, wypełniony był po brzegi. Dla niewielkiej szkoły, wielki to był zaszczyt. Chór dał z siebie wszystko. Bo i okazja tego wymagała i cudowna publiczność z Southampton na najlepsze sobie zasłużyła. Koniec koncertu nie oznaczał końca niespodzianek przez Szkołę przygotowanych. Chórzystów, Pana Ambasadora i znamienitych gości podjęto w Polskim Pubie pysznym obiadem. Gościnność iście staropolska!
To wtedy dowiedzieliśmy się, że w Southampton mieszka „prawie cały” Ostrów Świętokrzyski! Ten młody oczywiście, bo „stary” został w Polsce. A tutaj koledzy z podwórka, koleżanki z blokowisk. Southampton to także Opole, Bielsko-Biała i Katowice. Z Pomorza kiedyś nikogo, teraz sprawy mają się inaczej. W porcie pracują świetnie wykształceni Gdańszczanie. Kiedyś pracowało się tu bez angielskiego, teraz ludzie okrzepli, rozgadali się, nauczyli języka. Pracują tu polscy policjanci! Zjechały babcie do wnuków, wreszcie całe rodziny z czworonogami włącznie. Osiedli, zapuścili korzenie. Populację Southampton stanowi 250 tysięcy ludzi. Z tego 10% to Polacy! Ogromna ilość dzieci! Nie wszystkie niestety są w polskich szkołach. Rodzice robią tym dzieciom wielką krzywdę – żali się kierowniczka Szkoły ABC pani Viola Sawulska. Pytam więc o szkołę. Okazuje się, że założył ją dla mamy, czyli pani Violi, jej syn Rafał. Było to raptem 19 stycznia 2014 roku, a już poszczycić się mogą tak wieloma pięknymi osiągnięciami. Pani Viola jest nauczycielką o 15-letnim stażu, entuzjazm jej nigdy nie opuszcza, zgromadziła w tej szkole młodych, świetnie wykształconych nauczycieli, wszyscy mają tu i wielkie serca i wielkie ambicje. Widać jak wiele miłości wkładają w to, co robią.
Polacy z Southampton robią wiele dobrego. Angażują się w charytatywne akcje („Mile dla Bartka”), wspierają budowę szkoły w Ugandzie (!). W lokalnym radio „The Sound of Poland”, Renata Bogus nagrywa polskie dzieci w świątecznym programie. Malwina i Kalina śpiewają polskie i angielskie kolędy, ich rodzice składają Rodakom życzenia, powstaje z tego wzruszająca płyta, którą dostajemy pod choinkę. Teraz z kolei lokalne Polskie Radio organizuje własny akcent na zbliżający się dzień Świętego Jerzego. Motywem przewodnim i łączącym, stanie się samolot Spitfire. I znów popłyną opowieści. I znów będzie sporo polsko-angielskiej historii.
W ubiegłą niedzielę Szkoła ABC zorganizowała uroczyste obchody pamięci o Żołnierzach Wyklętych. I zrobiła to świetnie! Z Londynu IPN-owską planszową wystawę „Piąta Brygada Wileńska i jej bohaterowie” sprowadzili Katarzyna Korniak i Rafał Sawulski. W ten sposób stała się ona wystawą obwoźną, co zresztą było słusznym założeniem edukacyjnym jej twórców. Wysłuchaliśmy świetnego i potrzebnego komentarza (Sylwia Kosiec – Polska Wspólnota w Wielkiej Brytanii), obejrzeliśmy film „Inka” z polską młodzieżą z Londynu w rolach głównych (brawo harcerze!), wysłuchaliśmy żołnierskich piosenek, wierszy i tekstów z przejęciem mówionych przez garnące się wyraźnie do naszej narodowej historii dzieci. Wreszcie mieliśmy też okazję do prywatnych rozmów, z ostatnim Żołnierzem Wyklętym Sergiuszem Paplińskim i Ottonem Hulackim, który… a jakże – był!!
Niejaką atrakcję stanowiła wśród nas obecność znanego nam bramkarza polskiego Artura Boruca, którego córeczki brały udział w szkolnej inscenizacji. Moją prośbę, czy pozwoli sobie zrobić zdjęcie dla czytelników „Tygodnia”, rozpoczęłam szczerze, acz może niezbyt zręcznie: „ ja się na piłce nożnej kompletnie nie znam”… na co pan Artur z rozbrajającym uśmiechem odpowiedział: „to zupełnie tak jak ja”. Na zdjęcie zgodził się natychmiast, pogadaliśmy chwilkę, okazało się, że zawsze wspiera wszelkie szlachetne polskie akcje i kibicuje córeczkom w ich szkolnych występach.
Podobało nam się w tym polskim Southampton! Ludzie z entuzjazmem tworzą tam swoje nowe życie. Są młodzi, wiedzą czego chcą. Jestem pewna, że dokonają rzeczy wielkich i pięknych. A szkole ABC im. generała Stanisława Sosabowskiego kibicujmy z całych sił! Dzieci, które z niej kiedyś wyfruną, z całą pewnością będą miały skrzydła… polskiego orła!

Ewa Kwaśniewska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_