Nareszcie ktoś powiedział to wprost. Jasno. Bez niedomówień. Klamka zapadła. Od jutra zaczynamy działać. Na początku zapewne nie będzie lekko, pojawią się ofiary, będą krzyki i pretensje. Może być żal, poczucie krzywdy, rozgoryczenie. Gorzkie pytania. Niektórzy – w geście rozpaczy – będą myśleli o emigracji, inni pogodzą się z ciężkim losem. Bo niełatwo być dziś seniorem.
Do tej pory uczono mnie szacunku dla starszych osób. Kiedy byłem mały, dziadek towarzyszył mi w zabawach na podwórku i zabraniał jedzenia dżdżownic pełzających po piasku.
– Nie jedz mięska! – wołał, a ja dzięki temu po latach zostałem wegetarianinem. Dziękuję ci dziadku!
Babcia – pod nieobecność rodziców – przygotowywała posiłki i pilnowała, żebym nie wkładał palców do kontaktów z prądem.
Starsza ciocia krzyczała za to, że polewałem z drugiego piętra wodą przechodniów. Ta trochę młodsza (ale też starsza ode mnie) uczyła dobrego zachowania przy stole i strasznie się denerwowała, że zamiast łyżką, pakuję jedzenie do buzi ręką. Ale skoro natura dała mi palce zamiast sztućców, to chyba naturalne zachowanie, zgadzacie się ze mną?
W zamian za te życiowe nauki miałem okazywać wdzięczność, radość i miłość wobec moich bliskich, ale starszych krewnych. Ta wieloletnia indoktrynacja przyniosła efekty. Wyrosłem na grzecznego, dobrze wychowanego faceta. Umiem przepuścić jako pierwszą kobietę, szanuję starszych, chętnie słucham ich życiowych rad, bo uważam, że jest w nich wiele mądrości. Co prawda seniorzy kompletnie nie znają się na komputerach ani smartfonach, są też mało życiowi w niektórych kwestiach obyczajowych, ale ogólnie można z nimi wytrzymać. Zaopiekują się wnukiem, zaproszą na obiad wtedy, gdy strasznie chce ci się jeść a nie masz nic w domu, pożyczą drobną kwotę i nie będą nachalni w kwestii zwrotu pożyczki. Słowem dziadkowie są przydatni w wielu sprawach. W zamian oczekują, że zrobimy im cięższe zakupy, przyniesiemy lekarstwa na grypę gdy zachorują; czasem trzeba posprzątać albo zrobić to i owo. No i trzeba się przyzwoicie zachowywać: ustępować miejsca w tramwaju i pomagać w cięższych pracach.
Dość. Koniec z dobrocią serca. Dobre wychowanie i przyzwoitość – do kosza. Teraz mam być brutalny i szczery. Myśleć tylko o sobie, jak porządny egoista. Siedzę wygodnie w tramwaju albo w wagonie metra. Widzę, jak wchodzi staruszek. Wiem co zrobi za chwilę: rozpaczliwym wzrokiem będzie szukać miejsca do siedzenia. Już podrywam się, aby ustąpić mu miejsca, gdy słyszę wewnętrzny głos:
– Siedź durniu, jeśli nie chcesz zrobić mu KRZYWDY. Siedź wygodnie i patrz, jak starszy człowiek męczy się, stojąc i kurczowo trzymając uchwytu. Najgorzej jest na ostrych zakrętach i przy hamowaniu, ale poza tym da się wytrzymać. Skoro młodsi mogą stać, to i seniorom nie zaszkodzi.
No właśnie. Nie zaszkodzi. Do tej pory uczono mnie, żeby starszym ustępować miejsca. Wyniki najnowszych badań wskazują na coś całkowicie przeciwnego. Otóż starszym NIE NALEŻY ułatwiać życia! Nie ustępować miejsca w metrze czy autobusie. Starsi powinni więcej ćwiczyć, a stanie to właśnie jedna z form aktywności fizycznej. Całkiem poważne pismo British Medical Journal twierdzi, że starszym lepiej zrobi przejazd na stojąco, a miejsca siedzące – jeśli już muszą być – należą się młodszym.
Te rewolucyjne tezy proponuję rozszerzyć na inne formy aktywności. Kto powiedział, że seniorzy powinni iść na emeryturę? Wiadomo nie od dziś, że brak aktywności zawodowej może prowadzić do umysłowego zgnuśnienia, a to prosta droga do Alzheimera i innych chorób wieku starczego. Zlikwidujmy więc emerytury. Staruchy do roboty. Pracujemy dożywotnio, a potem się zobaczy co dalej. Po co starszym ludziom samochody? Czy w ogóle muszą jeździć metrem, tramwajem, pociągiem, autobusem? Zdrowiej i taniej jest przespacerować się, jak ktoś się spieszy, to może uprawiać jogging. Ewentualnie nordic walking. Mam nadzieję, że wprowadzenie tych zasad uzdrowi nie tylko starzejące się społeczeństwo brytyjskie, ale również może stać się towarem eksportowym, czy wręcz zasadą obowiązującą we wszystkich krajach wspólnoty europejskiej. Staruchy do roboty, a naukowcy do nauki. Może wymyślicie coś jeszcze lepszego?!
* Kisiel nie zgadza się z niektórymi tezami swojego tekstu. Ma do tego prawo.
Andrzej Kisiel