01 maja 2018, 14:27
Gwiazdy pospolitego ruszenia w Londynie

Wieczorami chodzą od drzwi do drzwi odwiedzając mieszkańców swoich okręgów wyborczych w ich domach. W ciągu dnia na głównych ulicach Londynu rozmawiają z przechodniami, którzy na widok pięciometrowych flag z napisem Polish Pride przystają z zaciekawieniem. Mowa o kandydatach na radnych Dumy Polskiej. Na czas kampanii niemal zrezygnowali z życia prywatnego, a pracę w terenie traktują jak zawodowe zobowiązanie na pełen etat.

Każdy z polskich radnych ruchu Jana Żylińskiego przyjął indywidualną strategię prowadzenia kampanii w swoim okręgu. Większość z nich przyznaje, że najlepiej rozmawia się im z ludźmi mijanymi na ulicy, albo napotkanymi przed domami. Wtedy w naturalny sposób wywiązuje się przyjazny kontakt i szybko można zorientować się jakie są oczekiwania i problemy rozmówcy. Tak właśnie buduje swój kapitał Cezary Olszewski, kandydat na radnego z Perivale. Od kilku tygodni jest w terenie codziennie, bo dobrze wie, że każdy bezpośredni kontakt z wyborcą to szansa na kolejny oddany na niego głos.

„Reakcje są różne, ale przeważają te które określiłbym jako «pozytywne zdziwienie» – mówi kandydat z Perivale. – Wielu moich rozmówców cieszy się, że dzięki Dumie Polskiej przestają być wreszcie zakładnikami dwóch największych partii i mogą wybrać nową opcję, także na poziomie lokalnym. Duma Polska oferuje mieszkańcom praktyczne rozwiązania ich problemów, a nie wielkie „Westminster Politics” – przekonuje Cezary Olszewski.

„Wyraźnie widać, że ludzie są już znużeni walką wielkich partii, tym bardziej w obliczu Brexitu, chcieliby mieszkać w bezpiecznej, czystej dzielnicy, o którą dbają jej radni” – dodaje Tomasz Żukowski, który startuje razem z Cezarym Olszewskim z tego samego okręgu.

Obaj podjęli decyzję o kandydowaniu w wyborach samorządowych z tej właśnie dzielnicy mając pewność, że dobrze znają jej problemy i będą potrafili znaleźć ich rozwiązanie.

„Perivale, które obserwuję od dwudziestu lat jest wyraźnie zaniedbane i coraz bardziej niebezpieczne. Dlatego chcemy utrzymać lokalne posterunki policji, bo to jeden z niezbędnych elementów przywrócenia bezpieczeństwa w tym mieście. Wyraźnie brak pieszych patroli. Nie ma żadnej oferty dla młodzieży, dlatego postulujemy otwarcie centrów dla nastolatków, żeby mogli rozwijać pożyteczne pasje, a nie stawali się członkami lub ofiarami gangów” – tłumaczy Cezary Olszewski.

Jakie jeszcze pomysły na poprawę życia mieszkańców Perivale mają radni Dumy Polskiej?

„Chcemy utworzyć «task force», które będą lokalizować wszystkie drobne problemy w  dzielnicy i na bieżąco je rozwiązywać” – dodaje Tomasz Żukowski.

Żeby można było realnie myśleć o rozwiązywaniu problemów danej dzielnicy muszą pojawić się odpowiedni ludzie z doświadczeniem biznesowym, którzy będą potrafili przeforsować swoje projekty. Takich właśnie skutecznych i przedsiębiorczych kandydatów ma w swoich szeregach Duma Polska. Dlatego robią wszystko, by dotrzeć do każdego mieszkańca Londynu, który jeszcze nie słyszał o nowej polskiej organizacji.

Ale determinacja nie jest atutem wyłącznie doświadczonych biznesmenów. Tej jaką ma w sobie 26-letnia Małgorzata Maria Roznerska – kandydatka na radną z Thornton Hill może jej pozazdrościć każdy. Młoda Polka z południa Londynu, która niedawno została mamą ślicznej córeczki od dawna planowała zając się poprawą życia mieszkańców swojej dzielnicy. Dlatego, gdy tylko pojawiła się możliwość kandydowania z ramienia Dymy Polskiej nie wahała się ani chwili. Błyskawicznie załatwiła całą procedurę rejestracyjną i jako kandydatka na radną wzięła się na poważnie do pracy. Działała metodycznie i szybko. Najpierw zrobiła szczegółowe rozeznanie, sprawdzając swoich dotychczasowych konkurentów, do jakich partii należą, jak długo sprawują swoją funkcję, iloma głosami przeszli. A co najważniejsze co zrobili do tej pory w swoim „wardzie”.

Potem szczegółowo rozplanowała sobie trasy roznoszenia ulotek i czas jaki jej to zajmie. Codziennie z ośmiomiesięcznym dzieckiem w wózku przemierzała każdą ulicę w swojej dzielnicy, chodząc od drzwi do drzwi. W pięć dni rozdała 5000 ulotek!

„Do tej pory udało mi się porozmawiać z 600 osobami. Każdej z nich poświęciłam co najmniej dwie minuty. Raczej słucham, niż mówię o sobie, by maksymalnie wykorzystać ten czas na poznanie potrzeb mojego rozmówcy”. – tłumaczy swoją strategię działania młoda kandydatka na radną. – Moje podejście już procentuje. Większość osób, z którymi rozmawiam, jest w szoku, bo okazuje się, że pierwszy raz mają okazję poznać kandydata swojej dzielnicy. Nikt nigdy się do nich nie pofatygował, żeby zapytać o ich odczucia, i problemy z jakimi muszą się na co dzień mierzyć. Dlatego wielu od razu zapewnia, że będzie na mnie głosować!” – cieszy się Małgorzata.

Jej dokonania i determinacja zyskują jeszcze, gdy weźmie się pod uwagę, że dzielnica, z której kandyduje jest jedną z najbardziej niebezpiecznych w Londynie. Porachunki pomiędzy młodocianymi gangami i policyjne obławy są na porządku dziennym. A widok białych mieszkańców należy do rzadkości. Dlatego respekt i szacunek jaki zyskuje tu Małgorzata jest nie do przecenienia.

Ale w Dumie Polskiej jest więcej wyjątkowych Polek. Sporą kreatywnością w sposobach docierania do swoich wyborców może pochwalić się Marta Banovich, która startuje z Perivale. Na ludową nutę, bo w z stroju krakowianki, próbuje podbić serca mieszkańców swojego okręgu.

„Chciałam zaskoczyć swoich rozmówców nie tylko tym, że docieram bezpośrednio do każdego z nich, ale i swoim wyglądem. W ten sposób komunikuję swoją przynależność kulturową, promuję piękną tradycję mojej ojczyzny, a przy okazji wzbudzam ich ciekawość i mogę liczyć na przyjazny uśmiech” – wyjaśnia Marta Banovich.

Ale to nie jedyny atut jej kandydatury. Marta podkreśla w rozmowach ze swoimi wyborcami, że dobrze zna problemy mieszkańców Londynu i dzielnicy, z której kandyduje. Bo choć przez lata udało jej się osiągnąć mocną pozycję i jest jedną z najprężniej działających polskich business women to dobrze pamięta swoje trudne początki w tym kraju.

„Jak wielu przybyszów przyjechałam tu z całym życiem w jednej walizce. Otarłam się o wszystkie możliwe paradoksy codzienności w tym mieście, począwszy od wyzysku w zakładach pracy, przez niewiedzę o wielu regulacjach, po bezsilność wobec funduszu zdrowia. Mieszkając w Wielkiej Brytanii ponad dekadę, mając cały bagaż życiowych doświadczeń doskonale rozumiem problemy imigrantów na Wyspach” – przekonuje kandydatka na polską radną z Perivale.

Marta przez wszystkie te lata starała się pomagać wszystkim potrzebującym, którzy – tak jak ona na początku, zmagali się z barierą językową i nieznajomością lokalnych przepisów. Właśnie dlatego udzielała się charytatywnie w gminach, podczas przesłuchań na posterunkach policji w Londynie i Hrabstwie Somerset. Choć będąc tu nie podjęła formalnej edukacji prawnej czy socjalnej, to z pasją pochłaniała dostępną wiedzę o obowiązujących przepisach. Zdobywała cenne doświadczenie z każdym kolejnym przypadkiem, w którym udało się jej komuś pomóc.

„Nie miało dla mnie znaczenia, czy musiałam zetrzeć się z urzędami HMRC, lokalnymi gminami, biurami odszkodowań czy wydziałami emigracyjnymi… – zapewnia Marta Banovich. I dodaje: – Jako radna chciałabym się skupić na uproszczeniu biurokracji oraz na zmianach w systemie socjalnym, często niesprawiedliwym dla moich rodaków. Planuję także zapewnić wsparcie językowe dla mniejszości narodowych, potrzebne do załatwiania wszelkich spraw w lokalnych i wyższych urzędach. Zależy mi na ułatwieniach dla młodych przedsiębiorców zakładających małe firmy w Anglii. Co jednak dla mnie kluczowe – zrobię wszystko, by przypadki wykorzystywania trudnej sytuacji ekonomicznej czy też nieznajomości języka u nowoprzybyłych I pracujących w Anglii Polaków przeszły nareszcie do historii’ – puentuje swoją wypowiedź.

Z kolej Iwona Dankowska – radna Dumy Polskiej z okręgu Dudden Hill postanowiła posłużyć się nowoczesną technologią, by dotrzeć do szerszej grupy odbiorców.

„W trakcie jednej z prowadzonych przez mnie akcji ulicznych, w której towarzyszyły mi koordynatorki Dumy Polskiej z strojach stylizowanych na ludowe nagrałam nasze działania i zmontowałam z tego dynamiczny krótki filmik. Promuję go teraz w mediach społecznościowych, mając nadzieję, że zwiększę w ten sposób swoje szanse na wygraną w moim „wardzie” – tłumaczy swoją koncepcję działania.

W gronie liderów kampanii, którzy ambitnie podeszli do pracy w terenie znajduje się Marcin Kaczor – jeden z trójki kandydatów z Greenford Green. Swoją kampanię w tej dzielnicy rozpoczął od rozdawania ulotek przed sklepami na jednej z głównych ulic. Jednak teraz postawił na rzecz kluczową, czyli odwiedzanie mieszkańców w ich domach. Starając się przekonać do swojej kandydatury rozmawia nie tylko z Polakami, ale także z rodowitymi Anglikami, w czym z pewnością pomaga mu nienaganny angielski.

„Mieszkam w Londynie od kilkunastu lat i widzę, że dotychczasowi kandydaci są przedstawicielami wielkich partii, uprawiają wielką politykę i nie mają pomysłu na Greenford Green. Ta sytuacja ma miejsce w większości borough w Londynie” – dodaje z naciskiem.

Ten stan rzeczy będą starali się zmienić także pozostali kandydaci Dumy Polskiej – ruchu obywatelskiego, który powstał, by wnieść powiew świeżości niezbędny, by zmieniać na lepsze nie tylko politykę samorządową na Wyspach, ale przede wszystkim codzienne życie mieszkańców tego kraju. (ak)

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_