24 lipca 2018, 08:40 | Autor: Piotr Gulbicki
Na karuzeli marzeń
– To była cudowna chwila. Pomyślałam wtedy, że nigdy nie można się poddawać, że trzeba wierzyć w siebie, bo jesteśmy więcej warci niż nam się wydaje – wspomina Magdalena Filipowska swoją reakcję po ogłoszeniu werdyktu jury, przyznającego jej zwycięstwo w tegorocznej edycji konkursu Top Model.

Kilka tygodni przygotowań, szlifowanie formy. Fizycznej i psychicznej, bo ta druga jest niemniej ważna, szczególnie w przypadku wystąpień publicznych. Eliminacje do Top Model UK 2018 składały się z dwóch etapów. Najpierw na podstawie wypełnionego formularza zgłoszeniowego spośród kilku tysięcy kandydatek z całej Wielkiej Brytanii zostało wyłonionych kilkaset dziewczyn, które spotkały się podczas drugiej fazy selekcji w Londynie. Musiały się tam zaprezentować na wybiegu dla modelek, eksponując swoje umiejętności przed znanymi ludźmi z branży modelingowej, a także odbyć rozmowę kwalifikacyjną w języku angielskim. Na tej podstawie wybrane panie zostały przydzielone do jednej z sześciu kategorii. Magda zakwalifikowała się do tej, oznaczonej jako „powyżej 25 lat”, w której rywalizowała z 20 konkurentkami.

Podczas finału, jaki odbył się w londyńskim hotelu Hilton Metropole i był transmitowany przez telewizję BBC One, każda uczestniczka prezentowała się w przygotowanej przez siebie kreacji, mając do wyboru bieliznę bądź strój kąpielowy.

– Ja w obu stylizacjach czuję się bardzo dobrze, ale ostatecznie wybrałam tą pierwszą. A równocześnie dołożyłem do niej mały akcent, ale dodający całości spektakularnego wyglądu. To uszyty przeze mnie czerwony tiul, który idealnie komponował się z będącą w tym samym kolorze bielizną – opowiada 33-latka, podkreślając, że bakcyla do projektowania strojów odkryła w sobie niedawno, mniej więcej dwa lata temu, co okazało się strzałem w dziesiątkę.

Komisja sędziowska, składająca się z profesjonalnych modelek i modeli oraz zwyciężczyń poprzednich edycji konkursu Top Model, przy ocenie brała pod uwagę kilka elementów – głównie sposób poruszania się i prezentacji kreacji, ale również umiejętności radzenia sobie z nerwami.

– W pierwszym momencie, po ogłoszeniu werdyktu przyznającego mi zwycięstwo, nie mogłam to uwierzyć, gdyż rywalizacja była bardzo mocna, a dziewczyny prezentowały się naprawdę pięknie. To była cudowna chwila, pomyślałam wtedy, że nigdy nie można się poddawać, że warto wierzyć w siebie, bo jesteśmy więcej warci niż nam się wydaje – mówi Magda, dodając, że uczestniczki konkursu wspierają fundację Children with Cancer, na którą w tegorocznym finale zebrano niemal 40 tysięcy funtów.

 

W świecie wyobraźni

To był przypadek. Nie planowała wyjazdu z kraju, jednak miłość nie wybiera. Tomka spotkała w Polsce, ale na stałe mieszkał w Londynie i tutaj wspólnie z nim trzy lata temu postanowiła zakotwiczyć. Dziś nie ma wątpliwości, że była to najlepsza decyzja w jej życiu. Chociaż na początku nie było łatwo. Aby opanować język angielski i oswoić się z nowym otoczeniem przez dwa lata pracowała jako kelnerka, recepcjonistka, hostessa. Natomiast od roku jest fotomodelką, a po ostatnim sukcesie w Top Model również modelką.

– W końcu robię to, o czym zawsze marzyłam. Od dziecka kochałam modę i wszystko co jest z nią związane. Uwielbiałam oglądać piękne kobiety chodzące po wybiegach i prezentujące niesamowite kreacje, pragnąc chociaż przez chwilę poczuć się tak jak one – mówi Filipowska, podkreślając, że był to kolorowy świat marzeń i wyobraźni, który kontrastował z jej trudnym dzieciństwem.

Pochodzi z Krosna Odrzańskiego, jej mama, która  kiedyś zdobywała tytuły piękności w swoim rodzinnym mieście, od dawna nie żyje. Ciężkie przejścia spowodowały, że Magda była zamkniętą w sobie dziewczyną, brakowało jej pewności siebie i przebojowości, a to nie pomagało w realizacji planów i otwarciu na świat.

Wszystko się zmieniło kiedy poznała Tomka, zawodowego fotografa pracującego w branży modelingowej. To on natchnął ją wiarą w siebie, wyzwolił ambicję i oswoił z obiektywem, ucząc jak pozować i zachowywać naturalność przed aparatem czy kamerą. To była dobra szkoła, nie tylko zawodu, która  teraz procentuje.

Wcześniej jej życie biegło spokojnym, utartym rytmem. Po skończeniu liceum ekonomicznego w Zielonej Górze planowała podjęcie studiów z psychologii klinicznej, ale z powodu problemów rodzinnych nie mogła tego planu zrealizować. Później pracowała jako kierownik recepcji w jednym z hoteli w Krośnie Odrzańskim i chociaż nie było to złe zajęcie, to jednak marzyła o nowych wyzwaniach, przygodach i rozwijaniu kariery w dużym europejskim mieście.

 

Wdzięk, kobiecość, seksapil

To prestiżowy konkurs, mający na celu wyłonienie talentów związanych z modelingiem. Top Model skierowany jest do dziewczyn, które wcześniej miały niewielką albo zerową styczność z tą branżą. Magda zdecydowała się przesłać swoje zgłoszenie za namową Tomka. Dziś nie żałuje, ale wtedy obaw nie brakowało. Wyzwanie było duże, bo wcześniej uczestniczyła tylko w sesjach fotograficznych, jednak na wybiegu nigdy nie miała okazji zadebiutować. Zaczęły się więc żmudne przygotowania – chodzenie z książką na głowie, żeby wypracować płynność ruchów, praca nad sylwetką, dieta i zdrowe odżywianie, bieganie, rozciąganie, treningi na siłowni. Nie mniej ważna była nauka panowania nad nerwami.

– Przygoda związana z konkursem okazała się wspaniałym przeżyciem i doświadczeniem, ale ponieważ była to moja pierwsza tego typu impreza bardzo wszystko przeżywałam. Zresztą nie tylko ja, podobne reakcje zaobserwowałam również u innych uczestniczek. Każdy radzi sobie ze stresem na swój własny sposób, ja staram się opanowywać emocje zamykając oczy i licząc do dwudziestu. Głęboko oddycham, żeby uspokoić oddech i muszę przyznać, że to działa – wyznaje Filipowska, która w nagrodę za zwycięstwo podpisała roczny kontrakt z agencją Top Model, co zaowocuje jej udziałem w wielu ciekawych przedsięwzięciach, między innymi w tak prestiżowym wydarzeniu jakim jest London Fashion Week. Polka wierzy, że wykorzysta swoją szansę i zaistnieje w branży, chociaż ma świadomość, że przed nią długa droga, a zawód modelki wcale nie wygląda tak kolorowo jak mogłoby się wydawać z boku.

– Na pewno minusem jest wczesne wstawanie, konieczność pilnowania idealnej wagi, długie i męczące podróże na pokazy odbywające się w różnych miastach i krajach czy nielimitowane godziny pracy, czasami w ekstremalnych warunkach Ale jeśli zawód jest jednocześnie pasją, tak jak w moim przypadku, to nawet konieczność pobudki o piątej rano nie jest straszna. Dobra modelka musi być zdyscyplinowana, pewna siebie i własnej wartości, gotowa na wyzwania, a przede wszystkim powinna mieć charyzmę i to coś, z czym trzeba się urodzić – mówi mierząca 169 cm wzrostu i ważąca 63 kg blondynka, podkreślając, że ma kilka swoich ulubionych modelek, ale najbardziej ceni czarnoskórą Brytyjkę Naomi Campbell – za wdzięk, kobiecość, seksapil, sposób poruszania się…

 

Na egzotycznej plaży

„Do my best, so that I can’t blame myself for anything”. To jej życiowe motto. Te słowa, które sobie często powtarza, pomagają w zdobywaniu kolejnych celów. W najbliższym czasie planuje zrealizować własny projekt związany z branżą modową, marzy też o profesjonalnej sesji, na przykład w stroju kąpielowym na egzotycznej plaży oraz współpracy ze znanymi magazynami modowymi. A jako że uwielbia czytać książki (najbliższą jej sercu jest „Moc pozytywnego myślenia” pióra Normana Vincenta Peale’a), fajnie byłoby sprawić sobie dużą prywatną biblioteką. Być może w Hiszpanii, albo jakimś innym ciepłym kraju, gdzie w przyszłości chciałaby zamieszkać.

– Jednak zanim to się stanie, mam jeszcze sporo do zrobienia na Wyspach. Chciałabym ukończyć studia z psychologii klinicznej, czego nie udało mi się zrealizować w Polsce, a na co dzień prowadzę blog o modzie i urodzie, współpracuję z fotografami, biorę udział w przedsięwzięciach związanych z modą. Dzięki Top Model moje życie mocno przyspieszyło, czasami ciężko to wszystko ogarnąć, ale najważniejsze, że dużo się dzieje. Karuzela nabiera rozpędu – śmieje się 33-latka…

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Piotr Gulbicki

komentarze (0)

_