Rafaella Cerullo znika bez śladu. Pakuje swoje rzeczy, próbuje zatrzeć wszystkie ślady świadczące o tym, że istniała, wycina nawet swoją twarz z rodzinnych fotografii. Jej najlepsza przyjaciółka, Elena Greco, nie jest tym zaskoczona – od lat słyszała, że Lina pragnie, by jej ciało, każda pojedyncza komórka, ulotniło się w powietrzu. Sześćdziesięciolatka decyduje się opowiedzieć historię ich przyjaźni, sięgającą lat 40. XX wieku. Mieszkające w biednej dzielnicy Neapolu dziewczynki marzyły o wyrwaniu się ze szponów nędzy i przemocy. Wydarzenia, opowiedziane przez jedną z nich, są zapisem i świadectwem ich dorastania, wzajemnej rywalizacji i fascynacji, pierwszych miłości. Obie równie zdolne i ambitne, chcą zdobyć wykształcenie i zarabiać na życie pisaniem książek. Udaje się to jedynie Elenie, która zamieszka na północy Włoch i zostanie pisarką. Mimo skomplikowanej relacji łączącej obie kobiety, ich przyjaźń przetrwa dekady, co Ferrante opisuje leniwie przez cztery części tetralogii. Historia rozpoczęta pod koniec drugiej wojny światowej, sięga rewolucji obyczajowej we Włoszech, lewicowego terroryzmu i narodzin ruchu feministycznego. Powieść w znakomity sposób odzwierciedla zmiany rodzące się we włoskim społeczeństwie, uciskanym i zdominowanym przez mafię i skorumpowanych policjantów.
Czytając „Genialną przyjaciółkę”, „Historię nowego nazwiska”, „Historię ucieczki” i „Historię zaginionej dziewczynki”, bezwiednie utożsamiamy główną bohaterkę – snującą zresztą narrację w pierwszej osobie – z autorką. To jednak jedynie złudzenie: Elena Ferrante jest najbardziej tajemniczą pisarką (lub pisarzem) XXI wieku. Mimo że jej książki cieszą się niesłabnącą popularnością na całym świecie, autor(ka) „Genialnej przyjaciółki” nie zdecydowała się na ujawnienie swojej tożsamości. Porównywana do Marcela Prousta i Karla Knausgarda, nie szczędzi przykrych słów pod adresem współczesnej kondycji kultury medialnej. „To, kto mówi, jest ważniejsze od tego, co mówi. Jeśli autor wyraża gdzieś siebie, to nie w wypowiedziach dla mediów, ale w swoich książkach. Jest to proces nieświadomy. Usuńmy pisarza z zasięgu wzroku, a czytając książki, poznamy go lepiej, a nie gorzej” – wyjaśniła Ferrante w odpowiedzi na pytania o anonimowość.
Chociaż porównania do francuskiego wielbiciela magdalenek czy autora cyklu „Moja walka” są nieco na wyrost, „Genialną przyjaciółkę” czyta się jednym tchem, pozostając z uczuciem nienasycenia. Pozycja warta uwagi.