Już po raz czwarty Polacy w całej Wielkiej Brytanii wezmą udział w akcji oddawania krwi #polishblood, która rusza w przyszły czwartek, 23 sierpnia. Z organizatorami, koordynatorami oraz ambasadorami inicjatywy rozmawia Magdalena Grzymkowska.
Która to już edycja #polishblood?
Jerzy Byczyński , British Poles: Z nieskrywaną dumą mogę powiedzieć, że jest to już 4. edycja naszej kampanii. Od pierwszych dni cieszyła się dużą popularnością. Trzeba przyznać, że jest to jedna z najbardziej pozytywnych akcji, spontanicznie zorganizowanych przez Polaków w Wielkiej Brytanii w przeciągu ostatnich lat, która dodatkowo spotkała się z międzynarodowym pozytywnym oddźwiękiem. Polacy dosłownie oblegli punkty krwiodawstwa i do rejestracji brakowało wolnych miejsc. Setki zdjęć z brytyjskich szpitali i stacji krwiodawstwa Polaków, oddających krew z logiem #polishblood co roku zalewają media społecznościowe. O szlachetnej akcji pisały gazety z całego świata. Polacy zamieszkali w Wielkiej Brytanii zdecydowali się oddawać krew w brytyjskich placówkach NHS, by promować szczytną ideę, budować polsko-brytyjską solidarność, a także kolejny raz udowodnić, jak cenny jest wkład naszej społeczności do Zjednoczonego Królestwa. Poparło nas kilkadziesiąt polonijnych organizacji. Niedawno dołączyła do nas polska sekcja z Metropolitan Police. W zeszłym roku Polonia w Szwecji zainteresowała się naszą akcją i zorganizowała #PolsktBlod. Też Polacy w Niemczech, USA, Francji i Polsce. Informacja o akcji #polishblood dotarła też do polskiego klubu Legion HDK (Honorowy Dawca Krwi). Nawiązaliśmy bliższą współpracę z nimi i każdy z dawców jest mile widziany, aby się zarejestrować na ich portalu www.legionhdk.pl pod oddziałem „Polish Blood – UK Londyn”.
Jaka idea stoi za tą kampanią?
Agnieszka Kupiec, koordynatorka #polishblood: Główną ideą kampanii jest pokazanie siły w jedności. Coś, w czym my Polacy mamy duże osiągnięcia, jeśli tylko chcemy.
Skąd wziął się pomysł?
Andrzej Rygielski, ambasador #polishblood: Organizatorem kampanii jest British Poles Initiative – organizacja, która powstała w Wielkiej Brytanii prawie 4 lata temu. Od początku głównym jej założeniem była praca na rzecz dobrych relacji polsko-brytyjskich, wspieranie Polaków na Wyspach, walka o jak najlepszy nasz wizerunek. Pomysł akcji #polishblood powstał 3 lata temu jako alternatywa do planowanego strajku Polaków w UK, który naszym zdaniem nie był wtedy potrzebny i mógł nas skłócić z Brytyjczykami. Dostawaliśmy wiadomości od licznych rodaków, że nie rozumieją dlaczego mają strajkować, gdyż wiele zawdzięczają UK. Dla wielu jest to nasz drugi dom. Oczywiście nie mogliśmy zastopować strajku – nie była to nasza inicjatywa, ale zaczęliśmy się zastanawiać, w jaki sposób ta część Polaków, która się z nim nie zgadza, mogłaby to pokazać. I wtedy wpadłem na pomysł z oddawaniem krwi – cóż bardziej pozytywnego niż ratowanie czyjegoś życia?
Z jakimi opiniami na temat kampanii spotkali się Państwo do tej pory ze strony Polaków?
Agnieszka Kupiec: Akcja od samego początku wzbudzała duże zainteresowanie i z biegiem lat to zainteresowanie nie słabnie. Zdecydowana większość Polaków podchodzi do zagadnienia tak jak my – chcą pomagać i przekazywać dobry przykład dalej. Zdarzają się osoby, które negują zasadność całej akcji z racji, że chcą, aby polska krew trafiała do Polaków, lecz czy krew ma narodowość?
A jakie reakcje zaobserwowali Państwo ze strony Brytyjczyków?
Jerzy Byczyński: Liczni Brytyjczycy przyłączyli się do akcji i oddali krew pod hasłem „English blood to #polishblood”. Poza tym pisali do nas dziesiątki podziękowań na Facebooku i Twitterze, jak na przykład: „Zawsze mogliśmy na Was liczyć, w czasie Bitwy o Anglię przelewaliście dla nas krew, teraz robicie to znowu. Doceniamy to”. Było to wzruszające.
Czy spotkali się Państwo z jakimikolwiek negatywnymi opiniami?
Agnieszka Kupiec: Jedyne negatywne opinie pochodziły od samych Polaków, którzy twierdzili, że dość już przelaliśmy krwi dla Wielkiej Brytanii. Ale gdy uświadamialiśmy im, że sami mogą jej kiedyś potrzebować – zmieniali zdanie.
W Szkocji rozwinęła się podobna inicjatywa pod nazwą „Bloody Foreigners”. Czy Wasza kampania w jakimś stopniu nie jest dla niej konkurencją?
Jerzy Byczyński: Szkocka akcja „Bloody Foreigners”, o ile nam wiadomo, skupia się na wszystkich imigrantach, a my mobilizujemy przede wszystkim Polaków. Zresztą, im więcej akcji krwiodawstwa tym lepiej. W oddawaniu krwi nie ma konkurencji, cel dla wszystkich jest ten sam – pomóc drugiemu człowiekowi.
Czy posiadają Państwo choćby orientacyjną liczbę, ile litrów polskiej krwi trafiło do brytyjskich centrów krwiodawstwa?
Jerzy Byczyński: Nie da się tego obliczyć, a NHS nie podaje ilości oddanej krwi w oparciu o narodowość. Podczas pierwszego roku NHS podawało, że mieli tysiące zgłoszeń od Polaków dzięki naszej akcji, także krwi musiało trafić całkiem sporo. Na pewno corocznie są to setki litrów. Dodatkowo cieszymy się, że zmobilizowaliśmy wielu ludzi, który wcześniej byli dawcami tylko w Polsce, a na Wyspach nigdy. Wiemy też, że dzięki naszej akcji wielu Polaków zaczęło oddawać krew regularnie, często wysyłają nam podziękowania, że byliśmy dla nich „bodźcem”.
Kto może zostać dawcą krwi? Czy są jakieś ograniczenia?
Otton Hulacki (honorowy ambasador #polishblood): Gdy w zeszłym roku przeczytałem o akcji #polishblood w Tygodniu Polskim, natychmiast zadzwoniłem do organizatorów z propozycją oddania krwi. Jakie było moje zaskoczenie, gdy grzecznie mi podziękowali mówiąc „Pan już dosyć przelał krwi za Polskę”. Potem się okazało, że oni nie chcieli być niegrzeczni, tylko po prostu w NHS granicą wieku dawcy jest 65 lat. Czyli w moim przypadku przekroczyłem ten limit o ponad 30 lat. Śmiechu przy tym mieliśmy co niemiara…
Jak można wziąć udział w akcji i w jaki sposób można zgłosić się do punktu krwiodawstwa w Wielkiej Brytanii?
Damian Wawrzyniak (ambasador #polishblood): Polecamy rezerwować wizyty w Blood Donation Centres na stronie blood.co.uk . Po wpisaniu kodu pocztowego dostajemy informację o najbliższych terminach i placówkach. Rejestracja trwa zaledwie kilka minut. Poza tym można spróbować oddać krew na zasadzie walk-in czyli bez rezerwacji. Zwykle nie trzeba czekać dłużej niż 15-20 minut. Jestem ambasadorem akcji #polishblood od samego początku i gorąco ją polecam. W tym roku nasza akcja przypada na dni 23-30 sierpnia. Każdy zainteresowany może odnaleźć ją na Facebooku pod hasłem „Polishblood – Tydzień Ratowania Życia 2018” a także podesłać swoje zdjęcie z udziału na email: info@britishpoles.uk
Jakimi słowami zachęciliby Państwo do udziału w akcji?
Agnieszka Kupiec: To pytanie zadałam sobie sama, gdy zostałam Ambasadorem akcji. Odpowiedź jest prosta. Okazane innym dobro zawsze do nas wraca. Zagłębiając się w to, pragnę uświadomić każdemu, że krew jest darem. Nie każdy z nas go może dać, ale każdy może potrzebować. Nie bądź obojętny!