Kluczowym celem jest dla nas dotarcie do jak największej liczby osób z informacją, że każdy Polak, których po brexicie chce dalej mieszkać w Wielkiej Brytanii, musi się zarejestrować i uzyskać status osoby osiedlonej. Biorąc pod uwagę, że Polaków tu jest około miliona, jest to największe wyzwanie logistyczne – powiedział ambasador RP prof. Arkady Rzegocki na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie konsultacyjne w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym, które miało miejsce w poniedziałek.
– Pracodawcom brytyjskim bardzo zależy na tym, aby Polacy tu zostali. Byłem wielokrotnie zapewniany, że lokalna gospodarka zależy od tych pracowników, dostałem też sygnały, że pracodawcy będą pomagać uzyskiwać Polakom ten status – mówił konsul generalny Mateusz Stąsiek, który zauważył także, że od początku roku nastąpił „niesamowity wzrost zapotrzebowania na polskie paszporty,” a konsulat robi wszystko, aby temu sprostać. Przykładowo, liczba dyżurów konsularnych w POSK-u wzrosła z trzech do pięciu tygodniowo. Mimo to wszelkie wolne terminy znikają w ciągu trzydziestu sekund.
– Robimy, co możemy – zapewnił konsul, dodając, że ten nagły wpływ zainteresowania polskimi paszportami „można przypisać brexitowi.”
Na pytanie, co zrobić, gdy nasza aplikacja w systemie rejestracji settled status zostanie odrzucona, prostej odpowiedzi udzieliła konsul Magdalena Kozak: „spróbować jeszcze raz.”
– Do momentu, kiedy nie ma definitywnej odmowy, tj. dyskwalifikacji w oparciu o przeszłość kryminalną obywatela, można próbować nawet dziesięć razy. W takich wypadkach system generuje prośbę o przesłanie dokumentów uzupełniających. Natomiast w przypadkach gdy występuje jakakolwiek niepewność, wniosek urzędnik Home Office zawsze rozpatruje się na korzyść obywatela Unii Europejskiej – tłumaczyła.
Na pytanie, czy jest coś, czego w tym momencie jesteśmy pewni, jeżeli chodzi o Brexit, nie udało się dziennikarzom uzyskać odpowiedzi.
– Nie o wszystkim jesteśmy w stanie teraz powiedzieć, w zależności od tego czy porozumienie między Wielką Brytanią a Unią Europejską zostanie zawarte czy też nie – zaznaczył ambasador, zalecając również pilne śledzenie strony internetowej ambasady oraz polskiego MSZ, które i tak w kluczowych sprawach odsyłają do stron brytyjskich.
– Rejestracja w systemie to kwestia relacji pomiędzy obywatelem Unii Europejskiej a brytyjskim urzędem. My nie jesteśmy częścią tego procesu, nasz głos jest czysto doradczy – zaznaczył.
– Trudno też, żebym jako ambasador Polski nie powiedział o rozważeniu decyzji o ewentualnym powrocie do kraju – dodał ambasador.
Lista miejsc, w których odbędą się kolejne spotkania cały czas się kształtuje. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie w Birmingham, z udziałem wiceministrów rodziny, pracy i polityki społecznej. Ambasada zachęca do zgłaszania, w jakich miastach jest potrzeba takich konsultacji.
Magdalena Grzymkowska