23 marca 2019, 11:39
Felieton Kisiela: Dzicza plaża

Komputer ma zawsze rację. Nawet jeśli ty myślisz inaczej, on wie lepiej. Nie inaczej było ze mną. Ja swoje – on swoje. Ja poprawiam jego, on poprawia mnie. W końcu zrezygnowałem. Niech pisze co chce. Zresztą niedługo i tak komputery zastąpią redaktorów w pracy. Amerykanie już jakiś czas temu zbudowali taki komputer, który przez rok pisał teksty do gazety i nikt z czytelników nie zorientował się, że to maszyna. Nawet więcej, komputer nie robił takich głupich błędów, jakie zdarzają się ludziom, nie domagał się podwyżki pensji ani wolnego w niedzielę. Nie marudził, że boli go głowa po wczorajszym bankiecie, ani że dzisiaj nie ma natchnienia. Po prostu pracownik IDEALNY.

Dlaczego w takim razie komputery nie zastąpiły dziennikarzy na świecie? Ależ to oczywiste: pisanie przez ludzi wciąż jest dużo tańsze od komputerów. Zawód dziennikarza jest marnie opłacany, a specjalistyczny komputer i jego oprogramowanie kosztuje dużo więcej, dlatego jeszcze przez jakiś czas czytelnicy „Tygodnia Polskiego” będą czytać teksty żywego Kisiela a nie komputera o nicku: „User 0078 – 85365 – …..”. Tym razem mój konflikt z komputerem zaczął się już od tytułu. Napisałem: Dzicza plaża a on zaraz to zmienił na: dzika plaża. No to ja znowu i on też znowu. W końcu poprosiłem korektę gazety, aby poprawiła tytuł. Ma być dzicza plaża. To nie błąd.

Ale to nie koniec, znajomy zobaczył tytuł i mówi:

– Andrzeju, a gdzie ty widziałeś dziką plażę? Bo chyba nie w Polsce. Nigdy nie słuchałeś piosenki: „Już nie ma dzikich plaż?” O czym ty chcesz pisać? O plażach w Australii?

Nie. Uparłem się, że będzie o Polsce. I znowu muszę się tłumaczyć. Tym raz mój ojciec mnie zaatakował mówiąc:

– Dziko to było wtedy, kiedy z ojcem musieliśmy dostać się wiosną z Kosowa Poleskiego do Pińska. To tylko 120 kilometrów, ale nam podróż zajęła 3 dni i musieliśmy nocować po drodze u życzliwych ludzi. Ani dobrych dróg wtedy nie było, ani pewności że w ogóle dojedziemy. Polesie to były wtedy naprawdę kresy Kresów – zauważył filozoficznie. – O czym tych chcesz pisać dzisiaj synu? – zakończył z nutą ironii.

Chcę pisać o dziczych plażach. Faktycznie nie ma w Polsce dzikich plaż. Turyści dotrą dziś do najdalszego zakątka. Ale mamy za to dzicze plaże i warto tym się chwalić. Może taka atrakcja skusi dodatkowych turystów? Raczej tak, na pewno tak. Zresztą sami przeczytajcie a potem zobaczcie na własne oczy: od kilku dni chodzę na wieczorne spacery nad morze. Oczywiście nie jestem sam, towarzyszą mi tłumy ludzi. Mniejsze w tygodniu, a naprawdę duże w weekendy. Mimo że to jeszcze nie sezon, mnóstwo ludzi przyjeżdża nad Bałtyk. Kilka dni temu już z daleka widziałem zamieszanie na plaży. Jakieś nerwowe bieganie ludzi i naprawdę spore stado psów bez właściciela/li ganiające po plaży. Z psami biegającymi samopas może być różnie. Podchodzę bliżej. To nie psy. To stado dzików wybiegło z lasu porastającego wydmy, wpadło z impetem na plażę, rozgoniło na boki ludzi i nie tracąc impetu – wpadło do wody. Jedne dziki tylko piły słoną wodę, inne baraszkowały w niej, a jeden nawet zapuścił się dalej, jakby chciał płynąć do Skandynawii. Wszystkiemu przyglądały się tłumy ciekawskich ludzi. A było co podziwiać, bo po kąpieli dziki zaczęły swawolić. Zachowywały się jak dzieci na wakacjach:

ganiały po plaży, tarzały w piasku, bawiły w berka a czasem udawały, że się biją. Oczywiście wszystko to była zabawa. I wiecie co? W ogóle nie przejmowały się ludźmi, którzy obserwowali te harce. Dzicza zabawa trwała w najlepsze, a zwierzęta spacerując a trochę biegając wędrowały wzdłuż brzegu dalej. Od ludzi usłyszałem, że są tu codziennie i zawsze tak się zachowują. Ale w sumie są grzeczne, nikogo nie zaczepiają, nie uprawiają żebractwa ani handlu obnośnego. Są nawet grzeczniejsze niż niektórzy ludzie i ich psy. No i w przeciwieństwie do nich NIE śmiecą na plaży, nie przeklinają przy dzieciach, nie palą papierosów w miejscach publicznych i nie piją alkoholu w tychże miejscach. Czyli po prostu – turyści IDEALNI. A do tego celebryci: można im robić zdjęcia do woli, nie żądają w zamian honorarium, za to ładnie pozują. Wczoraj przeczytałem o nich w lokalnej gazecie, jutro pewnie będą w telewizji.

Wkrótce cały świat dowie się, gdzie jest najpiękniejsza dzicza plaża.

Andrzej Kisiel

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Andrzej Kisiel

komentarze (0)

_