Za czasów Piłata egzekucje w starożytnej Jerozolimie odbywały się w opuszczonym kamieniołomie poza obrębem murów miasta. Skazańcy byli doprowadzani na miejsce gdzie stała samotna skała, nieco wyższa niż inne, którą ze względu na kształt nazwano „wierzchołkiem czaszki” czyli z łaciny: Calvaria. Rzymski urzędnik wcześniej przygotowywał tabliczki, które umieszczano przy narzędziu śmierci. Było to krótkie uzasadnienie wyroku. Według rzymskiego prawa zwłoki skazańców musiały pozostać tam aż do całkowitego rozkładu. Jednak prawo mojżeszowe nakazywało jak najszybszy pochówek i dlatego, aby nie drażnić Żydów często wydawano pozwolenia na wcześniejsze zabranie ciała. W przypadku Jezusa, do Piłata przyszedł szanowany i bogaty obywatel Jerozolimy: Józef z Arymatei, który bez trudu uzyskał zgodę. Za odpowiednią opłatą zabrał ciało skazańca: po namaszczeniu złożył je w swoim własnym grobowcu, również w starych kamieniołomach.
Patronka nowych odkryć
W latach 41- 43 n.e. kamieniołomy, a w tym Kalwaria, zostały włączone w obręb murów otaczających Jerozolimę. W związku z czym zaprzestano pochówków. Prawo mojżeszowe zabraniało bowiem przechowywania wewnątrz miasta czegokolwiek, co miało do czynienia ze zwłokami. Kalwaria stała się nieoznaczonym punktem w mieście, istniejącym jednak w pamięci mieszkańców jako miejsce kultu. W roku 129 n.e. cesarz Hadrian zniecierpliwiony powstaniami żydowskimi przeciwko władzy nakazuje zburzenie Drugiej Świątyni, a w miejscu starych kamieniołomów buduje okazały gmach poświęcony bogini Wenerze. Jerozolima pozornie staje się typowym miastem Imperium. Religia chrześcijańska jednak rośnie w siłę i dociera do najwyższych szczebli władzy. Przyjmuje ją Helena (246-330 n.e.), matka cesarza Konstantyna Wielkiego. W wieku prawie osiemdziesięciu lat wybiera się ona w długą podróż do Palestyny, gdzie zamierza oznaczyć i odzyskać miejsca związane z Chrystusem. Syn wspomaga ją finansowo. W Jerozolimie, dzięki wskazówkom tradycji ustnej trafia na trop Kalwarii. Wyburza świątynię Wenery i pod nią szuka śladów krzyży i grobu. Sama nadzoruje te wykopaliska. Udaje się jej natrafić na trzy krzyże i kamienny, pusty grobowiec. Natychmiast postanawia wznieść w tym miejscu wspaniały kościół. Szkopuł jednak w tym, że nie wie, na którym z krzyży zginął Jezus. Zagadkę rozwiązuje umierająca kobieta, która po dotknięciu jednej z trzech relikwii odzyskuje zdrowie. Ten cud wskazuje na „Prawdziwy Krzyż”. Na miejscu Kalwarii Konstatyn Wielki rozpoczyna budowę jednej z najwspanialszych bazylik starożytnego świata. Ma ona długość 120 m na 70 m szerokości. Do jej zdobienia użyto najdroższych i najwspanialszych materiałów. Grobowiec jest osłonięty wielką kopułą a jego wnętrze cesarzowa każe zakryć marmurową płytą. Gdyby tak się nie stało coraz liczniej przybywający pielgrzymi rozłupaliby i roznieśli fragmenty wapiennej wnęki jako relikwie. Uroczystość konsekracji odbywa się w roku 335, a sama Helena zostaje kanonizowana. Jest czczona w kościołach katolickich i prawosławnych jako patronka nowych odkryć.
Zburzenie bazyliki
Pierwotna bazylika była około cztery razy większa od obecnej. Miał być to pomnik „zwycięstwa Zbawiciela nad śmiercią”. Zewsząd ciągnęli pątnicy pozostawiając w tym miejscu to co mieli najcenniejszego. Anonimowy pielgrzym z 570 roku opisał pozostawione wota: „na grobowcu niezliczone ozdoby: naramienniki wiszące na żelaznych prętach, bransolety, pierścienie, diademy, plecione przepaski, pasy, korony cesarskie ze złota pełne drogich kamieni, nawet klejnoty cesarzowych…”. Niestety te bogactwa zabrali Persowie wraz z relikwiami w 687 roku. Na szczęście cesarz Herakliusz wynegocjował zwrot tego, co dla chrześcijan naprawdę było cenne, czyli fragmentów „Prawdziwego Krzyża”. Niestety, wkrótce władcą Jerozolimy zostaje kalif Al- Hakim zwany „szalonym Fatymidą” (pochodził z rodu Fatymidów). Jego obsesją staje się niszczenie chrześcijaństwa. Przeprowadza losowe aresztowania, egzekucje, burzy kościoły i wreszcie w roku 1009 każe zrównać bazylikę z ziemią i zakazuje wstępu na ruiny. Po jego śmierci następuje powolna odbudowa. Niewielkie fundusze pozwalają jedynie na mozolne układanie materiałów z odzysku. Powstaje znacznie bardziej skromny budynek chroniący Grób. W roku 1099 do akcji wkraczają krzyżowcy. Zdobywają Jerozolimę i do roku 1149 przebudowują świątynię. Powstaje klasztor i liczne kaplice. W miejscu imponującej, przestrzennej bazyliki pomału powstaje labirynt pomieszczeń, który przetrwał do dziś.
Siedziba trzech kościołów
Święty Franciszek z Asyżu potrafił nie tylko rozmawiać ze zwierzętami, ale także, co znacznie trudniejsze, z politykami i możnowładcami. Swoim talentem negocjacyjnym na pewno wykazał się w rozmowach z sułtanem Al Kamilem, pod którego władzą była Jerozolima. To on doprowadził do tego, że zakon franciszkanów od roku 1244 do dziś, ma kustodie w Ziemi Świętej. Aby nie wyróżniać żadnego z wyznań sułtan powierza na wyłączność klucze do Bazyliki Grobu dwóm rodzinom muzułmańskim: Dżuda i Nusajba. Od roku 1246 codziennie arabski klucznik otwiera małe okienko, po czym zakrystianie wysuwają na zewnątrz drabinę i otwierany jest główny zamek.Codziennie też za tę czynność klucznik otrzymuje zapłatę. Na ten moment od wieków czekają na dziedzińcu grupy wiernych i ciekawych by wejść do środka bazyliki. Tuż przy wejściu znajduje się „płyta namaszczenia”. Tradycyjnie uznaje się, że tam złożone było ciało Chrystusa i namaszczone przed zawinięciem w całun. Płyta obecna jednak pochodzi z 1810 roku, wcześniejsze zaginęły w pożarach i trzęsieniach ziemi. Po prawej stronie jest Skała Golgoty, chyba najbardziej autentyczny i historyczny fragment Bazyliki. Wierni jednak ciągną w długich kolejkach do Rotundy nad Grobem, który odkryła św. Helena. Można na krótką chwilę wejść do wnętrza, które mieści naraz zaledwie dwie osoby. W napierającym tłumie trudno o poczucie jakiejś wzniosłości czy świętości, tym bardziej, że wszędzie pstrykają aparaty i telefony komórkowe. Nieco więcej spokoju znajdziemy w kaplicach i korytarzach. Na ścianach niektórych z nich znajdziemy wyryte mnóstwo krzyży większych i mniejszych. To „grafitti” krzyżowców, oznaczające mniej więcej „tu byłem”. Kaplic jest bez liku i trudno się nawet połapać pod jakim są wezwaniem. Trzeba przyznać niestety, że zwiedzanie przestrzeni Bazyliki Grobu jest doświadczeniem raczej mało kontemplacyjnym. Ta siedziba trzech kościołów: greko-prawosławnego, katolickiego (franciszkanie) i apostolskiego- ormiańskiego jest terenem nieustannej konkurencji o wpływy i dostęp do budynku. Próby renowacji wykazały, że najtrudniejsze nie są problemy techniczne, ale prawne. To setki umów do negocjacji zawieranych przez trzy kościoły co do własności przestrzeni w tym świętym miejscu. Nie tego zapewne chciała św. Helena budując pierwszą bazylikę w czasach niepodzielonego jeszcze chrześcijaństwa.
Tekst i zdjecia: Anna Sanders