Patrycja i Rafał Prostak, małżeństwo protestancko-katolickie: „W wychowaniu religijnym najważniejsze jest to, żeby dzieci same kiedyś usłyszały głos Boga i odpowiedziały na niego. To, w którym Kościele będą się do Niego zbliżać i realizować Jego wolę, jest dla nas rzeczą wtórną”. Inna sytuacja: „Jestem praktykującą katoliczką; mój mąż, agnostyk, pochodzi z Izraela. Jak większość mieszkańców tego kraju, przywiązuje dużą wagę do zapoznania dzieci z religią i tradycją żydowską. W efekcie nasze dwie córki wychowują się w domu, w którym mocno zaznacza się obecność obu religii. Obchodzimy święta katolickie i żydowskie. Dziewczynki uczestniczą w mszy razem ze mną, z tatą zaś biorą udział w nabożeństwach w synagodze”.
Współcześnie ludzie uczą się coraz lepiej wzajemnej tolerancji w kwestiach wiary i niewiary. Potrafią szanować swoje poglądy i decyzje, choć nie zawsze jest to łatwe, choćby wtedy, gdy kwestie wiary zaczynają dotykać życia rodzinnego, jak w przywołanych sytuacjach. Jezus miał tego świadomość. Stąd tak mocna jest Jego wypowiedź, która rozbrzmiewa w dzisiejszej Ewangelii: „Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu”. Jezus nie był naiwnym romantykiem utopistą, który by sądził, że przyniesiona przez Niego Dobra Nowina spodoba się wszystkim bez wyjątku. Chrześcijaństwo to nie jest – jak zwykł mawiać pewien niemiecki kaznodzieja – „eine große Halleluia” – jedno wielkie Alleluja”. Chrześcijaństwo domaga się od nas konkretnej odpowiedzi, której wiele razy na nowo w ciągu całego życia musimy udzielać.
Wobec Jezusowej Ewangelii – Dobrej Nowiny – nauki o Królestwie Bożym nikt nie może przejść obojętnie. Musi się opowiedzieć za lub przeciw. Wypowiadane przez Jezusa słowa nie pozostawiają obojętnymi Jego słuchaczy. Nikt nie może przejść niewzruszony także obok krzyża – znaku szaleńczej miłości Boga do człowieka. Ogień, jaki Jezus rzuca na ziemię poprzez swoją śmierć, jest wyrazem tego, że wobec takiego znaku Bożej miłości nikt nie może przejść obojętnie. Musi się opowiedzieć za lub przeciw. Ten zaś podział nie powinien być traktowany jako potępienie jednych i pochwała drugich. Ten podział to znak, że Bóg Izraela objawił się całemu światu, a Jego Słowo jest ponad wszelkimi podziałami i ludzkimi granicami. Warto, by o tym pamiętali zwłaszcza ci wszyscy, którzy mają zamiłowanie do rozniecania ognia w ludzkich umysłach i sercach.
Od samego początku reakcje na Jezusa były diametralnie różne. Byli tacy, którzy za Nim poszli, i tacy, „którzy Go nie przyjęli”. Obok krzyża Jezusowego zawisło dwóch łotrów. Czy któryś z nich miał większe predyspozycje, by uwierzyć w Jezusa? Tego nie wiemy, ale wiemy, że uwierzył tylko jeden. Pisząc o podziałach rodzinnych z powodu Jezusa, św. Łukasz odnosi się do sytuacji, jakie miały miejsce w pierwotnym Kościele, a szczególnie we wspólnotach judeochrześcijańskich. Nowa wiara stawiała ludzi wobec dramatycznych wyborów zerwania dotychczasowej więzi i przejścia do nowej, nieznanej, tworzącej się dopiero kultury. Dzisiaj nie musimy dokonywać tak dramatycznych wyborów, jak chrześcijanie pierwszych wieków. Nie jesteśmy jednak zwolnieni z codziennego obowiązku opowiadania się za lub przeciw: Chrystusowi, Ewangelii, krzyżowi. Nie słowa i deklaracja są tutaj ważne. Najważniejsze jest świadectwo naszego życia. Świadectwo życia Ewangelią.
ks. Bartosz Rajewski jest proboszczem polskiej parafii p.w. Św. Wojciecha na South Kensington w Londynie (Little Brompton Oratory, dawne Duszpasterstwo Akademickie). Msze św. w niedzielę 12.45 i 18.30.