Na scenę Opery Królewskiej w Londynie powróciła „Cyganeria” Pucciniego, a wraz z nią ponownie zagościł na niej Andrzej Filończyk. Ten zaledwie 25-letni baryton już w sezonie 2017/18 zachwycał publiczność Royal Opera House jako Silvio w „Pajacach” Leoncavalla oraz jako Schaunard w tej samej produkcji „Cyganerii”. W obecnej serii przedstawień wykonuje partię Marcella i pojawi się w niej jeszcze kilka razy, do 5 lutego włącznie. Już teraz warto wspomnieć, że w maju, gdy znów będziemy mogli oglądać tę inscenizację, wystąpi w niej aż trzech Polaków! W tym nadzwyczajnym spotkaniu polskich artystów będziemy mogli podziwiać sławnego już na całym świecie tenora Piotra Beczałę (Rodolfo) oraz dwóch śpiewaków debiutujących na scenie ROH: Łukasza Golińskiego (Marcello) oraz Krzysztofa Bączyka (Colline).
Obecna produkcja „Cyganerii” (z 2017 roku) w reżyserii Richarda Jonesa została przygotowana w koprodukcji z Teatro Real w Madrycie oraz z Lyric Opera w Chicago. Jest to tradycyjne wystawienie tej opery – takie, jak sobie zazwyczaj ją wyobrażamy – w paryskich realiach końca XIX wieku, w środku srogiej zimy. Przyzwyczajenie do takiego widzenia dzieła Pucciniego nie odbiera jej wcale uniwersalnego ducha, który góruje tu nad faktem, że akcja dzieje się w kręgach paryskiej bohemy, przenikając zarówno do świata wyższych sfer, jak i do półświatka. Bohaterami tej opery są nade wszystko młodzi ludzie, ubodzy artyści, żyjący na wspólnie dzielonym poddaszu. Ich historia też nie jest wyjątkowa. Wyraża się w hołdowaniu sztuce i miłości ponad mizernym życiem i, w sposób nieunikniony, w zderzeniu raz po raz z brutalną rzeczywistością. Wyjątkowości tej konkretnej realizacji opery nadaje doskonałe wykonanie wokalne, cechujące całą obsadę.
Paleta głosów i charakterów
W obecnej produkcji zachwycają wspaniałe głosy, młodość artystów – są tacy, jakimi chce się ich widzieć: młodzi, utalentowani, piękni, pełni nadziei i marzeń. Tym bardziej przemawia dramat, jaki wkrada się w to ich dotkliwie ubogie, ale nie pozbawione chwil radości i szczęścia życie. Odtwórcy protagonistów tej opery, Mimi i Rudolfa, byli idealni. Sonya Yoncheva i Charles Castronovo doskonale zagrali i wyśpiewali niuanse uczuć i cały dramat wpisany w ich role. Od sceny rodzącej się między nimi miłości, gdy Rudolf patrzy na twarz Mimi oświetlonej światłem księżyca, przez ich rozstania i powroty powodowane jej chorobą, aż po śmierć, którą to scenę poprzedził wspaniale zaśpiewany duet wspominający ich pierwsze chwile poznania. Orkiestra pod batutą Emmanuela Villaume’a z wielkim wyczuciem oddała całą gamę wyrażanych uczuć.
Marcello i Musetta to druga para w tej operze, też przeżywająca swoje odejścia i powroty, ale dyktowane czym innym – lekkością podejścia do spraw miłości, ale w zasadzie biedą, która niszczy tu ostatnie przebłyski radości. Nie brakuje jednak w tej operze humoru, śmiechu, rozpierającej młodych artystów mimo wszystko radości życia i tworzenia. Tak też jest w tej konkretnej produkcji, która choć ma dużo mroku (ubogie mieszkanie na poddaszu wypełnia tylko połowę sceny, resztę – czarne niebo i padający śnieg), to II akt rozbłyska barwami bogatych ulic i paryskiego półświatka.
Piękny kontrapunkt
Andrzej Filończyk (Marcello) i Aida Garifullina (Musetta) to kolejni zachwycający wykonawcy tego przedstawienia. Uroda, prezencja, silne i piękne głosy cechują ich, jak i resztę młodego towarzystwa. Tworzą je oprócz Rudolfa-poety, Marcella-malarza i ich ubogich ukochanych (korzystających czasem z protekcji zamożniejszych wielbicieli), także filozof Colline i muzyk Schaunard. Tych ostatnich wykonują odpowiednio Peter Kellner oraz Gyula Nagy. Właściciela mieszkania (Benoit) gra z całym rubasznym humorem tej postaci Jeremy White, dopełniając galerię pełnokrwistych charakterów. Jak napisano w „The Reviews Hub”, świetne kreacje pierwszoplanowe są poparte mocnymi partiami drugoplanowymi, „ze specjalną wzmianką o drugiej parze, którą tworzą Andrzej Filończyk jako Marcello i Aida Garifullina jako Musetta – silnie, dobrze wyśpiewany kontrapunkt dla dwojga głównych bohaterów”.
Kolejne tak udane występy Andrzeja Filończyka, a także czar całej produkcji, z radością każą czekać na majowe kreacje naszych rodaków na scenie Opery Królewskiej – aż trzech jednocześnie w kolejnej serii wystawień „Cyganerii”.
Agnieszka Okońska
Puccini, La Bohème
Od 10 stycznia do 13 lutego oraz od 12 do 27 maja 2020
Royal Opera House