Agata, opiekunka osób starszych i chorych; pandemia zmusiła ją do pozostania w Polsce; ostatnio sprzedała dom i zaopiekowała się psem.
Ciągle cię nie ma w Anglii, jak długo to jeszcze potrwa?
Gdybym nawet chciała wrócić do pracy w Anglii, byłoby to dość trudne. Musiałabym znaleźć transport do Berlina, ewentualnie dojechać tam autem. Ale jednak nie czułabym się bezpiecznie. Boję się, po prostu. Podróż etapami byłaby niepotrzebnym narażaniem się. A ponieważ jestem w grupie podwyższonego ryzyka – mam nadwagę, nadciśnienie i ponad 50 lat – chciałabym tego uniknąć.
Jeśli chodzi o finanse, kontaktowałam się z moim pracodawcą w sprawie pomocy finansowej lub – ewentualnie – „furlough”. Agencja odpisała, że ze względu na pobyt w Polsce nic mi się nie należy. Gdybym była w Anglii, w samoizolacji, wtedy może otrzymałabym zasiłek, nawet jako pracownik na zerogodzinowym kontrakcie. Tylko że ja de facto straciłam miejsce pobytu, bo pani, u której mieszkam w Londynie, jest starsza i ma astmę, nie mogłabym więc chodzić do pracy ze względu na nią, musiałabym i tak być urlopowana.
Widzisz jakąś drogę wyjścia z tej sytuacji?
Każdy nieprzepracowany dzień zwiększa problem. W Polsce posiadam dom, zawiesiłam raty kredytu hipotecznego w banku. Na razie na kwiecień i na maj, potem pewnie przedłużę to na czerwiec. Mam mały dochód z wynajmu lokatorom. Oczywiście zamierzam wrócić do UK, do pracy. Ale dopóki nie otworzą się granice, na pewno zostanę w Polsce.
Jak wykorzystujesz darowany ci czas?
W moim życiu zaszły zadziwiające zmiany. Od pięciu lat próbuję sprzedać dom. Udało się… teraz, podczas pandemii koronawirusa! Podpisałam właśnie umowę przedwstępną. U mnie nigdy nie może być normalnie (śmiech). Mamy pół roku na wyprowadzkę, muszę szukać innego lokum. Zamierzam kupić mieszkanie, dom był za duży, córka – studentka stomatologii – i ja bywałyśmy w nim okazjonalnie.
Druga duża zmiana to dom tymczasowy, jaki postanowiłyśmy stworzyć psu. Od tygodnia mamy u siebie cudowną sunię Niunię. Wypełnia nam każdy dzień radością. Chodzimy do lasu, ryzykując dla Niuniu zapłacenie ogromnej kary. Sąsiedzi zostali ukarani mandatem, więc chodzimy brzegiem lasu, ale i tak interpretacja tego zależałaby od patrolu. Zakaz zostanie zaraz zniesiony, poprawi się pogoda, więc czekają nas znów długie, legalne spacery.
Co stanie się z Niunią, kiedy skończy się kwarantanna?
Szukamy dla niej stałego domu. Zrobiłyśmy jej profil na Internecie, szukamy idealnego właściciela. Niunia ma dominującą osobowość. Nie wiemy, co przeszła – zauważyłyśmy, że boi się ciemności czy zostać sama na tarasie – być może zamykano ją w odosobnieniu. Dziś była kąpana! Trzy razy uciekła z wanny, ale w końcu się udało, kiedy wyniosłyśmy ją razem z miską na dwór. Opieka nad Niunią zbliża nas do siebie jeszcze bardziej – córkę i mnie.
Jak wyglądały święta wielkanocne w Toruniu?
Jesteśmy niewierzące, ale przestrzegamy tradycji – były pisanki z jajek farbowanych cebulą, palmy na świątecznym stole. Na śniadanie wielkanocne zaprosiłyśmy naszego lokatora, który jest starszym panem i był sam. Nie skorzystał.
Córka jest wegetarianką, musiałyśmy więc szukać kompromisu między tradycją a jej dietą. Były dwa żurki, wegetariański i klasyczny, wegetariańska biała kiełbasa, babka i sernik z ksylitolem, bo obie musimy unikać cukru.
Tęsknisz za Anglią?
Codziennie rozmawiam przez Internet z moim partnerem, który jest w Anglii. Ale to nie to samo, co się przytulić. Tęsknota może wpłynąć na to, że szybciej podejmiemy decyzje na dalsze wspólne życie.
Od kilkunastu lat bez przerwy podróżowałam. Nigdy nie miałam dość czasu dla mojego domu tutaj. Muszę teraz posortować rzeczy, szukać mieszkania. Niedawno dowiedziałam się, że zostanę babcią. Syn mieszka w Warszawie, jego żona jest w szesnastym tygodniu ciąży. Tak więc życie w czasach pandemii toczy się dalej. Jeśli się odpowiednio zorganizuje czas, może być całkiem dobrze. Są dni, kiedy czuję się gorzej psychicznie. Ale lepiej skupić się na tym, co dobre.
Romawiała: Zuzanna Muszyńska
Melimelik
Zyciowo, madrze napisane 🙂 trzymam kciuki za pozytywne zycie autorki postu w okresie pandemii i po nim. Agatko pozdrawiam serdecznie 🙂