23 października 2020, 15:50
Lekarka w Londynie: Chcę utwierdzić Polonię w przekonaniu, że brytyjski system ochrony zdrowia jest wart zaufania
Obecnie NHS jest dużo lepiej przygotowany na kolejną falę pandemii. W szpitalach lekarze już wypełnili zgłoszenia, co do ewentualnej pracy tymczasowej na innym oddziale, PPE (personal protective equipment) jest zdecydowanie bardziej ogólnodostępne, mamy lepsze wytyczne, co do leczenia i opieki nad pacjentami – mówi Martina Lec, polska lekarka w Londynie w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.

Mówisz z doskonałym akcentem angielskim, urodziłaś się w Polsce czy w Wielkiej Brytanii?

– Urodziłam się w Polsce, ale wychowałam się na Wyspach, gdzie mieszkam od 12. roku życia. Dużo się przeprowadzaliśmy, ale można powiedzieć, że jestem syreną z Trójmiasta. Uwielbiam morze i za tym najbardziej tęsknię. Na studia w języku angielskim rodzice wysłali mnie do Polski z myślą, że poznam polskiego męża i wrócę do Wielkiej Brytanii. Stało się tak, że wróciłam tylko z dyplomem lekarza. W czasie studiów w Polsce, mieszkając w kraju mojego pochodzenia, paradoksalnie obracałam się głównie w języku angielskim. 

Zawsze chciałaś być lekarką?

– Szczerze, to nigdy nie myślałam o innej dziedzinie. W gimnazjum zadecydowałam, że zostanę endokrynologiem, bo przecież tak wiele procesów zachodzących w naszym organizmie można wyregulować hormonami. Przez studia do tej pory moja wizja i pasja się nie zmieniły i jestem za to wdzięczna, bo nie jest to tak oczywiste, a kończąc studia medyczne, ma się przed sobą ogrom możliwości. Aktualnie jestem młodym lekarzem, pracującym w Londynie. Endokrynologia to dziedzina, do której aspiruję, ale jest ona dopiero w trybie specjalizacji drugiego stopnia. Każdy młody lekarz musi zrobić specjalizację pierwszego stopnia, z medycyny ogólnej, tzw. interny. Uważam to za bardzo rozsądny system, bo nie zostanie się dobrym specjalistą bez podstawowej wiedzy i praktyki medycyny ogólnej.

Nadchodzi jesień, a wraz z nią druga fala epidemii koronawirusa. Ty przechodziłaś tę chorobę. Czy mogłabyś opowiedzieć o tym doświadczeniu?

– Jesień i zima to zawsze newralgiczny okres w NHS-ie, co roku przygotowujemy się na zwiększoną ilość pacjentów z infekcjami. Na szczęście dzięki wprowadzeniu szczepionki przeciwko grypie (tzw. flu jab) ilość przypadków jest zdecydowanie mniejsza. Oczywiście koinfekcja grypy z COVID-19 nie brzmi bezpiecznie. Ja przechodziłam chorobę w marcu. To był jeden z najtrudniejszych tygodni w moim życiu pod względem zdrowotnym. Bóle głowy, problemy z oddychaniem — nie mając astmy, nigdy nie zdawałam sobie sprawy, co to znaczy „walka o tlen”, do tego wysoka temperatura, całkowite zmęczenie organizmu, odwodnienie… Nie polecam nikomu.

Jak oceniasz Wielką Brytanię pod kątem walki z koronawirusem?

– Obecnie NHS jest dużo lepiej przygotowany na kolejną falę pandemii. W szpitalach lekarze już wypełnili zgłoszenia co do ewentualnej pracy tymczasowej na innym oddziale, jeśli zajdzie taka potrzeba – by wiedzieć, kto może szybko przenieść się i nieść pomoc chorym. PPE (personal protective equipment) jest zdecydowanie bardziej ogólnodostępne, mamy lepsze wytyczne, co do leczenia i opieki nad pacjentami, jesteśmy w stanie respirować pacjentów nieinwazyjnie i inwazyjnie, mamy też świadomość na temat efektów działania sterydu – dexemethasonu na infekcję płucną w przypadkach COVID-19.

Na COVID-19 i śmiertelnie niebezpieczne powikłania po tej chorobie szczególnie narażeni są seniorzy.

– Zdecydowanie. Seniorzy zwłaszcza z chorobami przewlekłymi, otyli, na immunosupresji są w grupie ryzyka. COVID-19 to nietypowy wirus, gdyż atakuje wiele systemów i organów w naszym organizmie. Im więcej chorób przewlekłych, tym organizm gorzej radzi sobie z walką.

Co osoby starsze powinny robić, aby się bronić przed tą chorobą?

– Zalecane są szczepienia przeciwko grypie, aby uniknąć koinfekcji. Zaleca się także stronienie od dużych skupisk ludzi, zakrywanie ust i nosa maseczką oraz częste mycie rąk. Brzmi bardzo indolentnie, ale to najprostsze i najbardziej skuteczne metody przeciwinfekcyjne. Wielu z pacjentów onkologicznych nadal się izoluje, co uważam za słuszne w miarę możliwości. Wzmocnienie systemu odpornościowego nie jest złym pomysłem. Wiadomo, że pacjenci z niskim poziomem witaminy D gorzej przechodzą infekcje w tym infekcję COVID-19. Witamina ta jest jak hormon i reguluje bardzo wiele procesów, o których kiedyś nawet nie wiedzieliśmy. W sezonie jesienno-zimowym jest niezbędna z uwagi na mniejszą liczbę godzin słonecznych. Ponadto suplementacja witamin i minerałów jest jak najbardziej wskazana, jednak wiele produktów, które kupujemy, nie dostarczają wystarczająco wartościowych elementów, czyli współczynników metabolicznych i odpornościowych.

Co robić, jeśli pojawią się pierwsze symptomy?

– Jak pojawią się pierwsze symptomy infekcji: nagłe zmęczenie, bóle mięśni, gorączka, kaszel, katar, zawroty głowy lub nawet rozwolnienie, warto zadzwonić na 119 – COVID-19 Helpline oraz zamówić test online na nhs.net/coronavirus. U osób w podeszłym wieku często symptomy infekcji są nietypowe. Apeluję też do osób starszych, jeśli nie ma przeciwwskazań z chorób sercowo-naczyniowych oraz nefrologicznych, aby nawadniać się odpowiednio — odwodnienie to częsty przypadek zawrotów głowy prowadzących to upadków czy infekcji dolnych dróg moczowych.

Właśnie. Jesień życia niesie ze sobą także inne dolegliwości i choroby. Tymczasem z obawy przed zakażeniem niektóre osoby mogą bagatelizować poważne objawy.

– Jeśli mamy symptomy zawału serca, udaru, poważnych problemów z oddychaniem, to nie należy czekać, aż skończy się pandemia, bądź aż GP nas zobaczy, ale udać się niezwłocznie na oddział ratunkowy. Pandemia to ciężki okres dla nas wszystkich, ale inne ciężkie choroby nie zostają przez to wyeliminowane, więc jest tu pomoc ratująca życie.

Co jeszcze można zrobić, aby zadbać o swoje zdrowie?

– Niezwykle ważne jest wsparcie psychiczne. Wiele osób starszych w Wielkiej Brytanii nie ma rodzin, mieszka samotnie i w takich momentach jak teraz, może szczególnie odczuwać osamotnienie lub nawet popaść w depresję. Nie zapominajmy więc o naszych sąsiadach, zapytajmy ich, czy nie chcą, aby im zrobić zakupy, możemy porozmawiać z nimi przez telefon lub chociaż pomachać przez okno.

Lekarze mają teraz ręce pełne roboty. Na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu czeka się tygodniami. A niektórzy muszą przyjmować stale leki i monitorować swoje zdrowie regularnie. Jak sobie radzić obecnie z utrudnionym dostępem do lekarzy?

– Pandemia pandemią, ale wiele leków jest przepisywanych na stałe i recepty mogą być odnawiane comiesięcznie przez lokalne przychodnie (GP Surgery). W szpitalach nadal funkcjonują punkty pobrania krwi, dlatego też nie rozumiem, dlaczego przychodnie mogą być zamknięte i nie świadczą takiej opieki. Jest to bardzo istotne, aby być pod dobrą opieką lekarską. Znam wiele bardzo dobrych lekarzy rodzinnych, więc jeśli nie jesteśmy zadowoleni z opieki, to mamy prawo zmienić przychodnię.

A domowe sposoby radzenia sobie z chorobami?

– Uważam, że o ile domowe sposoby są dobre, to jednak nie zastąpią medycyny, jaką mamy w XXI wieku oraz usług, jakie szpitale świadczą pacjentom. Warto zadzwonić na 111, aby skonsultować symptomy, czy aby rzeczywiście istnieje potrzeba przyjęcia do szpitala. Ale jak wspominałam, medycyna ratunkowa nie wyginęła przez COVID-19! Ludzie cierpią w domu, a to jest okropne i zdecydowanie nie jest to celem NHS-u.

Jakie są najczęstsze przyczyny chorób jesienią? Na co najczęściej chorują ludzie i jak się tego wystrzegać?

– Jesienią często mamy przeziębienia, grypę, infekcje sezonowe, spowodowane zmianą temperatury oraz intensywnym ogrzewaniem w domu. W niskich temperaturach łatwiej o przewiane ucho bądź zakażone gardło.

Jakbyś była ministrem zdrowia, jakie rozporządzenie wprowadziłabyś jako pierwsze?

– Ciekawe pytanie! Uważam, że jeśli chodzi o obecną sytuację, to starałabym się stworzyć więcej miejsc testujących PCR-COVID-19. Ponieważ nawet jeśli coraz więcej osób jest badanych, to nie ma wystarczającej liczby osób w laboratoriach w kraju, aby uzyskać wysoką efektywność. Wprowadziłabym również więcej szybkich testów, tak zwanych Nudge Tests, które zajmują zaledwie 90 minut, aby uzyskać wynik, ale niestety ich ilość jest ograniczona na każdy szpital. Im więcej testujemy, tym lepiej, ale z uwagi na fakt, że COVID-19 jest tak nieprzewidywalny, to dopóki nie ulegnie mutacji, jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie szczepionka. Gdyż nie wiadomo, czy tzw. herd immunity (odporność stadna) jest w stanie utrzymać się powyżej 6 miesięcy.

Czy są jeszcze jakieś ważne tematy medyczne, które Twoim zdaniem warto poruszyć?

– Profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka! Nie zapominajmy, że najlepsza medycyna to zapobieganie, a my żyjemy w rozwiniętym kraju, gdzie te badania są nam zaoferowane za odrobinę osobistej motywacji. Korzystniej dla pacjenta oraz dla systemu jest wykryć i zdiagnozować chorobę we wczesnym stadium – i w efekcie zaproponować szybkie i efektywne leczenie z możliwością totalnej remisji. Jedna trzecia społeczeństwa umiera z powodów chorób onkologicznych, tak więc ważne jest, aby się badać, odpowiadać na te listy, które są nam wysyłane, bo one są dla wyższego dobra i bezpieczeństwa.

Czy młoda lekarka w Londynie ma w ogóle czas wolny?

– Jako młody lekarz nie mam stałej pracy od 9.00 do 17.00. Często mam dyżury wieczorne, weekendowe bądź nocne. Nie mogę zaplanować mojego życia na więcej niż 3-6 miesięcy do przodu. W każdej wolnej chwili staram się cieszyć z tego, co mam, to co osiągnęłam i do czego dążę, zapisując nowe plany w dzienniku. Czerpię dużą przyjemność z prowadzenia mojego profilu na Instagramie @lekarkawlondynie. Wiem, jak różni się system medyczny Polsce i w Wielkiej Brytanii i jako pracownik obu systemów, chcę utwierdzić Polonię w przekonaniu, że brytyjski system ochrony zdrowia jest wart zaufania. Pragnę też szerzyć wiedzę o medycynie w Wielkiej Brytanii. W zupełnie wolnych chwilach tańczę salsę, podróżuję, jestem osobą, która lubi towarzystwo, więc czas spędzam z bliskimi przyjaciółmi i spaceruję ze swoim psiakiem.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_