21 grudnia 2020, 09:10
Siedem pytań do Krzysztofa Jeżewskiego
Krzysztof Jeżewski, były wiceprzewodniczący Polish Media Issues, organizacji zajmującej się prostowaniem kłamstw i zniesławień na temat Polski ukazujących się w światowych mediach. Zawodowo pracował jako główny inżynier operacyjny w National Grid, gdzie odpowiadał za zarządzanie krajowym systemem gazowym Wielkiej Brytanii. Obecnie jest na emeryturze. Pochodzi z Bradford, ukończył budownictwo lądowe na Bradford College, a następnie psychologię na Open University. Od 25 lat mieszka w Woodchester, znak zodiaku – Strzelec.

Lektura…

„The Hitchhikers Guide to the Galaxy”. Cenię ją nie tylko dlatego, że Douglas Adams jest świetnym pisarzem, ale też z powodu surrealistycznych i zabawnych sytuacji, jakie zawiera ta książka. Sformułowanie „problem kogoś innego” uważam za genialne. Później odkryłem Epikteta, który prawie 2000 lat temu stworzył filozofię dotyczącą tego, jak ludzie nie powinni być stresowani przez rzeczy, których nie mogą kontrolować. „Nie mój cyrk, nie moje małpy” – jak byśmy dziś powiedzieli.

Hobby…

Przez siedem lat, do momentu rezygnacji w ubiegłym roku, moją największą pasją była działalność w ramach PMI, polegająca na poszukiwaniu błędów publikowanych przez media na temat Polski, a następnie ich poprawianiu. Szacuję, że skorygowałam ponad 2000 różnych gaf i kłamstw.

Obecnie większość czasu zajmuję się badaniem genealogii rodzinnej. Co ciekawe, na początku musiałem prosić o pomoc, bo zupełnie nie rozumiałem odręcznego tekstu, jakim spisane były akta. I – jak się okazało – nic dziwnego, gdyż sporządzono je rosyjską cyrylicą.

Kobieta…

Moja żona Renata. Zmarła 12 lat temu na raka, a obserwowanie jak powoli odchodziła pozostawiło blizny na mojej psychice. Była wspaniałą, ciepłą osobą, z którą przeżyłem niemal ćwierć wieku. Trudno wypełnić pustkę, jaka po niej pozostała, tym bardziej, że mieliśmy trzech synów, których musiałem sam wychowywać.

Zwierzę…

Dalmatyńczyk o imieniu Spencer. Adoptowałem go ze schroniska osiem lat temu, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Ta rasa nie należy do najłatwiejszych, ponieważ potrzebuje ludzkiego towarzystwa i dużo ruchu, o czym przekonałem się już wcześniej, kiedy miałem suczkę tego gatunku. Ze Spencerem mam symbiotyczny układ – jestem zobowiązany codziennie wychodzić z nim na spacer, bez względu na pogodę, za to on odwdzięcza się prawdziwą przyjaźnią. Jego podobiznę kilka razy umieszczano w kalendarzu wydawanym przez British Dalmatian Welfare.

Co mnie denerwuje…

Lista wydłuża się wraz z upływem lat. Polityka, biurokracja, propagowanie fałszywej historii, nieprawdziwe wiadomości, kiepscy kierowcy, zaśmiecanie, nieprzejednani redaktorzy, którzy nie przyznają się do błędów, podwójne standardy Unii Europejskiej. Uff, mógłbym jeszcze długo wymieniać.

Sport…

W szkole średniej specjalizowałem się w slalomie kajakarskim. Potem grałem w badmintona, natomiast, kiedy już pracowałem, zacząłem uprawiać podnoszenie ciężarów, trenując na pobliskim uniwersytecie. Ten sport dawał mi wiele satysfakcji. Zostałem mistrzem hrabstwa Yorkshire w wadze 67,5 kg, a następnie występowałem w limicie 75 i 82,5 kg. W mistrzostwach Wielkiej Brytanii zdobyłem brązowy medal, dwukrotnie stanąłem też na trzecim stopniu podium w angielskim championacie. Pięć lat temu postanowiłem wrócić na pomost w kategorii weteranów, ale musiałem zrezygnować z powodu kontuzji żebra. Teraz pozostają spacery.

Pseudonim…

Działając w Polish Media Issues zostałem ukarany przez BBC Trust za składanie zbyt wielu skarg. Łącznie było ich sześć w ciągu trzech lat, a chodziło między innymi o program „Panorama: Stadiums of Hate” oraz filmy „Nasze matki, nasi ojcowie” i „Poland Rat”. Dzięki nałożonej sankcji mogli zignorować wszystkie przyszłe skargi ode mnie, jednak nie poddałem się i zacząłem używać pseudonimu Eugeniusz Brzęczyszczykiewicz…

Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_