04 stycznia 2021, 09:00
Oby było lepiej…
Rok 2020 najprościej jest podsumować dwoma słowami: brexit i pandemia. To, co wydarzy się w przyszłym roku, jest łatwe do przewidzenia: będzie pandemia i brexit.

Przed blisko pięciu laty Bill Gates wygłosił wykład podczas dorocznej konferencji TED (Technology, Entertainment and Design) w Vancouverze, w którym przewidywał, że w najbliższych dekadach największym zagrożeniem dla ludzkości nie będą wojny, broń masowego rażenia, nawet nie kataklizmy naturalne. „Jeśli coś zabije 10 milionów ludzi w ciągu najbliższych dekad, najprawdopodobniej będzie to wysoce zakaźny wirus” – mówił, przestrzegając, że ludzkość, wydając miliardy na rozwój broni nuklearnej i innych metod zagłady nie przygotowuje się do walki z wirusami.

W 2015 r. wykład ten wysłuchało na YouTube kilka tysięcy osób. Został on przez kogoś przywołany w tym roku. Obejrzało go 64 mln i nie został odebrany jako ostrzeżenie. Starano się dociec skąd Bill Gates „wiedział”, że koronawirus zaatakuje z taką siłą. Twórca Microsoft, który wycofał się z firmy, by zająć się pracą charytatywną w ramach fundacji założonej przez siebie i żonę, a zajmującej się przede wszystkim wspieraniem wysiłków na rzecz walki z chorobami, stał się bohaterem różnego typu teorii spiskowych. „New York Times” podaje, że nazwisko Billa Gatesa pojawiło się między lutym a kwietniem 2020 r. w kontekście teorii spiskowych aż 1,2 mln razy.

O co jest oskarżany? O zabójstwo dzieci i dorosłych w Afryce i Azji. W jaki sposób dokonał morderstwa? Testując szczepionkę przeciwko COVID 19. Jakie są na to dowody? Żadnych, podobnie jak nie ma na to, że współpracował z Komunistyczną Partią Chin, na zlecenie której wirus został wyprodukowany w laboratorium. W jakim celu miałby Bill Gates czynić takie spustoszenie? W celu depopulacji kuli ziemskiej. Na potwierdzenie tej tezy zwolennicy obarczania Gatesa odpowiedzialnością za zło przytaczają jego wykład na konferencji TED z 2010 r. Wydawało się, mówił, że rozwój antykoncepcji, rozpowszechnianie wiedzy na ten temat, a także lepsza opieka zdrowotna, przyczynią się do tego, że ludzie będą bardziej świadomie myśleć o dzieciach i być może ludzkość zmniejszy się o 10-15%, a tymczasem nastąpił dalszy wzrost liczby ludności.

Melinda i Bill Gatesowie przeznaczyli na badania nad szczepionką zabezpieczająco przed COVID 19 około £200 mln. Badania zakończyły się wyjątkowo szybko sukcesem. Jaki stąd wniosek? Gatesowi chodziło o to, by w trakcie szczepienia wstrzykiwać ludziom do organizmu chip i tym samym przejąć nad ludzkością kontrolę.

Gatesowie nie reagują na ogół na rozpowszechniane o nich głupstwa, tym razem wystosowali jednak oświadczenie. Nie przypuszczam, aby dało ono jakiś rezultat. Są miliarderami i tak jak Georges Soros, czy Roschildowie, znakomitymi obiektami do oskarżeń o to, że chcą rządzić światem i stoją za niecnymi, choć trudnymi do uwierzenia pomysłami. Co gorsze, miliony ludzi w to wierzy.

W połowie grudnia mijającego właśnie roku Bill Gates udzielił wywiadu telewizji CNN. Mówił o tym, że pandemia jeszcze się nie skończyła, że najgorsze będzie najbliższe pół roku. „Gdybyśmy przestrzegali zasad noszenia masek i nie gromadzili się, moglibyśmy uniknąć wielu zgonów” – mówił. Jego zdaniem, poprawy sytuacji można się dopiero w roku 2022, a może nawet i później.

David Cameron obiecał podczas kampanii wyborczej, że jeśli jego partia wygra, to przeprowadzi referendum na temat przynależności Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej. Dotrzymał słowa, a po referendum honorowo podał się do dymisji. Z konsekwencjami tej decyzji przyszło zmagać się jego następcom. Rok 2020 rozpoczął się od formalnego brexitu. Czas przejściowy właściwie niewiele zmienił. Nadal można było podróżować bez wiz i wjeżdżać do Wielkiej Brytanii na polskie dowody osobiste. Połączenia telefoniczne były tanie. Pandemia sprawiła, że brexitem przestano się zajmować. Zszedł na dalszy plan. Tylko od czasu do czasu w wiadomościach pojawiała się informacja, że negocjacje utknęły w miejscu. Premier Boris Johnson mówił, że nie podda się brukselskim dyktatom, że Unia musi zaakceptować brytyjską suwerenność.

Później przyszła nieszczęsna ustawa o rynku wewnętrznym, która zdaniem prawników naruszała porozumienia międzynarodowe, a mówiąc bardziej szczegółowo, zmieniała niektóre uzgodnienia między Londynem i Brukselą zawarte w deklaracji politycznej podpisanej na jesieni 2019 r. przez Borisa Johnsona. W końcu usunięto kontrowersyjną klauzulę pozwalającą brytyjskiemu rządowi na unieważnienie w określonych okolicznościach postanowień dotyczących Irlandii Północnej.

O konsekwencjach opuszczenia Unii Europejskiej mieszkańcy Wielkiej Brytanii przekonają się dopiero w przyszłym roku. Przedsmak tego, co może ich czekać były kolejki samochodów dostawczych w brytyjskich portach. Winę za to ponoszą ponoć właściciele wielkich supermarketów, którzy chcieli wypełnić magazyny. Trudno im się dziwić – byli przewidujący.

W powieści „Rule Britannia” autorstwa Daphne du Maurier z 1972 r. wszystko, co najgorsze spotyka Brytyjczyków, gdy opuścili struktury europejskie. Fikcyjny premier w orędziu telewizyjnym mówi: „Moi przyjaciele, żyjemy w trudnych czasach. Zerwanie partnerskich stosunków ze wspólnotą europejską, co stało się nie z naszej winy, pociągnęło za sobą negatywne skutki gospodarcze, co swego czasu przewidywałem, a nasza polityczna i militarna suwerenność jest także zagrożona”. Ze sklepowych półek znika żywność, tak że w końcu Brytyjczycy muszą prosić o pomoc kraje europejskie. W wielu miastach wybuchają zamieszki i rząd musi wprowadzić stan wyjątkowy.

Miejmy nadzieję, że autorka „Rebeki” i „Ptaków” nie okaże się prorokiem tego, co czeka nas po Nowym Roku. Oby także przewidywania Billa Gatesa okazały się przesadzone. Niech koronawius i brexit nie zdominują naszego życia. Oby w przyszłym roku było lepiej. I mądrzej.

Julita Kin

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_