Mit, że skoro dziecko jest dwujęzyczne, to może zacząć mówić później, robił i pewnie nadal robi wiele złego. Często dzieci nie były diagnozowane wystarczająco wcześnie, bo rodzice uważali, że nauczy się, jak pójdzie do przedszkola albo że dziecko musi sobie oba języki na spokojnie poukładać w głowie. To niestety częsty błąd – mówi logopeda Dominika Jamroga w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.
Logopedia, nauczenie, redagowanie tekstów. Od wielu lat pracujesz z językiem polskim.
– To prawda. Na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej skończyłam polonistykę na dwóch specjalizacjach: nauczycielskiej i logopedycznej. Pierwszą pracę w zawodzie logopedy podjęłam dwa lata później w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Krośnie. Później pracowałam w kilku przedszkolach i szkołach, jako logopeda na stałe związany z placówką. W 2014 roku urodziłam drugie dziecko i zdecydowałam się wtedy na zamianę pracy logopedy na nauczanie. Między innymi dlatego, że dostałam pracę w szkole w Iwoniczu, skąd pochodzę, więc łatwiej mi było pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową. Sytuacja związana z pandemią na nowo przeorganizowała mi życie zawodowe i mimo że wciąż korzystam z wykształcenia i dotychczasowych doświadczeń, rozpoczynam właśnie kolejny etap w moim życiu – prowadzę firmę zajmującą się profesjonalną redakcją i korektą tekstów.
Dlaczego zdecydowałaś się na taki kierunek studiów?
– Po maturze wiedziałam, że polonistyka jest mi przeznaczona. Nie miałam jakichś większych problemów z przedmiotami ścisłymi, ale po prostu nie wyobrażałam sobie siebie nigdzie indziej. Wybór specjalizacji był po części powodowany pragmatyzmem – wydawało mi się, że nie będzie łatwo znaleźć pracę w szkole – a po części wynikał z moich preferencji. Zawsze bardzo lubiłam kontakt z dziećmi, a wydawało mi się, że ta praca polega głównie na tym. To po części prawda, jednak dziś wiem, że to zbyt duże uproszczenie. Ten wybór dał mi też poczucie, że będę mogła każdego dnia robić coś dobrego dla tych właśnie najmniejszych.
W swojej karierze miałaś doświadczenie z dziećmi dwujęzycznymi. Czy mogłabym przytoczyć jedną z historii, z jakimi się spotkałaś?
– W swojej pracy spotykałam głównie dzieci Polaków wracających z emigracji – dzieci urodzone choćby właśnie na Wyspach, które nagle musiały odnaleźć się w polskim przedszkolu. Zdarzały się też dzieci mające jednego z rodziców pochodzącego z innego kraju albo takie, które tylko przyjeżdżały do Polski na wakacje czy na święta do dziadków. Problem zwykle się powtarzał – dziecko mówiło mniej niż rówieśnicy, czasami bywało wycofane i unikało kontaktu w większej grupie. Pamiętam, jak trafił do mnie chłopiec, który przyjechał do Polski na swoje pierwsze wakacje u dziadków i trafił do mnie, bo wysłała go do mnie zaniepokojona babcia. Chłopiec faktycznie mówił po polsku mniej niż jego rówieśnicy, ale posiadał bardzo podobny zakres słów w języku angielskim. Babcia nie znała angielskiego, więc gdy nie mogła zrozumieć chłopca, próbowała odgadnąć, o co mu chodzi i dopowiadała za niego. W ten sposób sama nieświadomie utrudniała mu naukę i zniechęcała do mówienia, bo mały szybko zrozumiał, że nie ma sensu się wysilać, skoro babcia sama na wszystko sobie odpowie. To akurat było nieporozumienie, ale oczywiście dobrze, że babcia zareagowała!
Z jakimi najczęstszymi obawami przychodzili do Ciebie rodzice dzieci? Jakie były największe problemy dzieci dwujęzycznych?
– Najczęściej rodzice przychodzili z obawą, że dziecko mówi za mało jak na dany etap rozwoju. Niestety, ale trafiały też dzieci skierowane dopiero przez zaniepokojone nauczycielki przedszkole lub nawet szkolne (jeśli dziecko było już w wieku szkolnym). Funkcjonujący w społeczeństwie mit, że skoro dziecko jest dwujęzyczne to może zacząć mówić później, robił i pewnie nadal robi wiele złego. Często dzieci nie były diagnozowane wystarczająco wcześnie, bo rodzice uważali, że np. nauczy się jak pójdzie do przedszkola albo że dziecko musi sobie na spokojnie poukładać w głowie, bo oni mu mieszają dwoma językami. To niestety częsty błąd powodujący zaniedbania w diagnozowaniu problemów logopedycznych.
Jakie najczęstsze mity słyszysz na temat dwujęzyczności i wad wymowy?
– Chyba o najpopularniejszym już właśnie powiedziałam – dziecko dwujęzyczne może zacząć mówić później. Ale takich mitów jest wiele, jak choćby ten, że chłopcy mogą mówić później, albo że w końcu „samo się rozgada” – nie, jak 3 letnie dziecko nie mówi, to znaczy, że mamy jakiś problem.
Czy są rzeczy, jakie rodzice mogą robić ze swoimi dziećmi, aby ćwiczyć aparat mowy?
– Według mnie od początku najważniejsze są zdrowe nawyki: karmienie piersią, jeśli to możliwe, a jeśli nie, to smoczek jak najbardziej zbliżony kształtem do kobiecego sutka; unikanie smoczków, kubeczków niekapków i papkowatego jedzenia. Oczywiście wszystko w zależności od rozwoju naszego dziecka. Co jeszcze ważne, a dla niektórych rodziców bardzo trudne do osiągnięcia – wyeliminowanie elektroniki z życia dziecka, szczególnie małego. Dwulatek nie tylko nie powinien dostawać smartfona do rączki w poczekalni u lekarza, ale nawet przebywać w pokoju, gdy dorośli oglądają serial czy wiadomości. Zdecydowanie częściej powinniśmy też pozwalać dzieciom na ciągły rozwój motoryki małej i dużej, bo to niezwykle stymuluje rozwój mózgu, a co za tym idzie – mowy. Dajmy dzieciom kredki, farby, nożyczki czy plastelinę. Czasami pusty karton po zakupach online i paczka mazaków zajmie maluchy na dłużej niż setny raz ten sam odcinek „Świnki Peppy”, a zalety są bez porównania.
Jakie rzeczy rodzice powinni zostawić profesjonalistom – bo mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, robiąc to samemu? Kiedy należy zwrócić się o pomoc do logopedy?
– Do logopedy zwracamy się zawsze, kiedy coś nas niepokoi. Pamiętajmy, że to nasze dziecko i jeżeli czujemy, że coś jest nie tak, zawsze należy to skonsultować ze specjalistą. Jeżeli dziecko nie gaworzy, w wieku 2 lat mówi tylko kilka słów, jeżeli w trakcie mówienia wysuwa język między ząbki albo nawet jeżeli często choruje na zapalenie ucha lub gardła – wszystkie te czynniki są wskazaniem do kontaktu z logopedą. Czasami nas uspokoi, czasami coś podpowie, ale zawsze fachowo oceni rozwój naszego dziecka. Nigdy nie należy konsultować dziecka na forach internetowych, bo tam jak wiadomo, każdy jest specjalistą od wszystkiego. Gdy dziecko ma wysypkę to zwykle jedziemy z nim do pediatry lub dermatologa, a nie pani Krysi z warzywniaka. Dlaczego więc rozwój mowy pozwalamy oceniać anonimowym specjalistom z internetu?
Jakie błędy najczęściej popełniają dorośli w stosunku do dzieci, które mają trudności z wymową?
–Tutaj ciężko o jednoznaczną odpowiedź, bo ile dzieci i rodziców, tyle może być błędów. Czasami rodzic chce efektów zbyt szybko. Wydaje mu się, że jak będzie mocniej naciskał, to dziecko szybciej zauważy poprawę i samo będzie chciało ćwiczyć więcej. To niestety nieprawda, dzieci szybko się zniechęcają, a jeśli jeszcze widzą rozczarowanie w oczach rodziców, to już w ogóle robi się problem. Piętnaście razy powtarzane: no powiedz „sz”! – zdecydowanie nie pomaga. Czasami zdarza się, że rodzic chce dowiedzieć się czegoś od dziecka, próbuje odgadnąć, o co chodzi i dopowiada za nie, zamiast poczekać i dać małej główce ubrać myśli w słowa i buzi ubrać słowa w dźwięki. Największym jednak problemem w mojej praktyce logopedycznej było podejście spychające problem na dziecko i logopedę. Rodzice uważali, że jeżeli dziecko chodzi na terapię raz w tygodniu, to w zupełności wystarczy i nie muszą robić nic więcej. To niestety tak nie działa i aby osiągnąć sukces potrzebna jest współpraca całego zespołu. Rodzicom zmagającym się z tym problemem polecam poczytać o rozwoju i wspieraniu mowy dziecka. Jest wiele wartościowych pozycji i źródeł wiedzy. W szczególności polecam książki Barbary Zurer-Pearson „Jak wychować dziecko dwujęzyczne? poradnik dla rodziców i nie tylko” oraz Jagody Cieszyńskiej i Marty Korendo „Wczesna interwencja terapeutyczna. Stymulacja rozwoju dziecka. Od noworodka do 6 roku życia”. Na stronie logopeda.org.pl znajduje się też bezpłatny poradnik „Jak wspierać rozwój mowy dziecka”. Warto rozważyć także skorzystanie z konsultacji logopedycznej, dostępnej również online, np. centrumgłoska.pl, logopedalondyn.co.uk czy centrumterapii.uk. Wychowanie dziecka w dwujęzyczności nie jest łatwe, szczególnie jeśli rodzice mówią w dwóch różnych językach. Jak we wszystkim potrzebna jest samodyscyplina i konsekwencja. Najlepiej skonsultować swoją sytuację ze specjalistą, który pomoże opracować plan działania i będzie nas wspierał w razie wszelkich wątpliwości.