Trwa projekt zbiórki funduszy na zakup historycznego pianina produkcji Feliksa Yaniewicza – polskiego wirtuoza, skrzypka, zasłużonego działacza kultury w Wielkiej Brytanii i współtwórcy festiwalu w Edynburgu. Pianino, które zostało gruntownie wyremontowane, docelowo miałoby stanąć w Domu Kombatanta przy Drummond Place w Edynburgu i służyć kolejnym pokoleniom polskiej społeczności w Szkocji.
Do tej pory udało się zebrać ponad 80% z wymaganej kwoty 6 tysięcy funtów. Do tej pory akcję wsparło 77 darczyńców. Akcja ma też poparcie ambasadora RP Arkadego Rzegockiego oraz Konsulatu Generalnego w Edynburgu. Inicjatywę wspierają rozliczni działacze polonijni, muzycy, a także nauczyciele polskich szkół sobotnich oraz pracownicy naukowi polskich instytucji historycznych i kulturalnych.
Apelujemy o hojność rodaków w celu zachowania ważnego symbolu dziedzictwa kulturowego Polaków na Wyspach i ich wkładu w kulturę Zjednoczonego Królestwa.
Link do zbiórki internetowej bit.ly/Yaniewicz
Olga Topol, kustosz Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie
Kiedy przeprowadzałam się do Londynu z myślą, że mogę nie wrócić do domu rodzinnego przez kilka lat, towarzyszyła mi szkatułka z drzewa różanego po babce i jej obrączka ślubna. Te dwa przedmioty, często obracane w palcach, o powierzchni wygładzonej przez dotyk, zawsze przywołują dla mnie atmosferę domu takiego, jakim go pamiętam z wczesnego dzieciństwa. W mieszkaniu babci, w salonie koło okna stało stare pianino. Nikt na nim regularnie nie grywał, ale nie było porzucone. Dla mnie było źródłem fascynacji i rozrywki. Zachwycały mnie gładkie klawisze, lakierowana, lekko chropowata powierzchnia pokrywy, imponujące miedziane pedały. I wibrujący głęboki dźwięk, który wydobywał się z trzewi instrumentu, kiedy próbowałam, czy czasem nie mam zadatków na wirtuoza.
Dom rodzinny już nie jest naszym domem, ale to pianino okupuje bezpieczne miejsce w przestrzeni mojej pamięci wiecznie wkomponowane w ciepłą atmosferę niedzielnych obiadów, świąt i leniwych popołudni spędzanych pod okiem dziadków.
Muzea uczą szacunku dla materialnego wymiaru przedmiotu. Dotyk, zapach, kształt, faktura scalają ulotne wrażenie pobudzając wyobraźnię i pamięć. Przedmioty pomagają nam odkrywać i doceniać zapomniane historie, oceniać minione opowieści, jak ta dokumentująca życie i twórczość Feliksa Yaniewicza. Przyznam, że nigdy nie spotkałam się wcześniej z tą postacią, która swoim talentem i przebojowością podbiła największe sceny Europy i dusze współczesnych kompozytorów, łącznie z Mozartem. Po swojej pełnej sukcesów wędrówce przez Stary Kontynent Yaniewicz, pchany wiatrem rozbiorowej wichury, osiadł na Wyspach Brytyjskich. Koncertował, komponował, tworzył instrumenty. Wpisał się na stałe w brytyjski pejzaż muzyczny, choć jego osoba wciąż nie jest znana wielu rodakom dzielącym jego los emigranta. Chciałabym móc sobie wyobrazić Yaniewicza pochłoniętego emocją, wypełnionego twórczą energią, kiedy pochyla się nad klawiaturą swojego pianina. Mam nadzieję, że będziemy mogli zobaczyć i usłyszeć instrument, który stał się częścią jego życia i naszej wspólnej kultury. Chciałabym, by pianino Yaniewicza wkomponowało się na stałe w mozaikę naszej polonijnej pamięci.
Wioletta Hass-Lipińska, Dyrektor Polskiej Szkoły Sobotniej w Perth
Mieszkam w Szkocji już od wielu lat, lecz zanim zdecydowałam, że tutaj będziemy żyć, a nasze dzieci dorastać poznałam dość dobrze historię tego kraju i śladów, jakie nasi rodacy pozostawili po sobie dając wyraz umiłowania ojczyzny, do której czasami nie mogli powrócić. Od lat prowadzę Polską Szkołę Sobotnią, w której oprócz języka polskiego i wiedzy o Polsce dzieci i młodzież poznają nasze tradycje, kulturę i oczywiście sztukę. Mamy tylu wielkich, znanych rodaków, że duma może nas rozpierać.
Jednym z nich, tworząc na terenie najpierw Anglii, a później w Szkocji, w Edynburgu, był kompozytor, wirtuoz skrzypiec Feliks Yaniewicz.
Przyznaję, że na jego twórczość natknęłam się zupełnie przypadkiem, gdyż nie jestem niestety wielką melomanką, ale zachwyciłam się motywami ludowymi wplatanymi w jego dzieła, polskimi akcentami wieńczącymi koncerty. Poznawszy jego biografię, trudne decyzje, które musiał podejmować, by wreszcie na stałe osiąść, tworzyć i pracować w Edynburgu stał mi się jeszcze bliższy.
Usłyszawszy o zbiórce, dzięki której jego fortepian mógłby na nowo zabrzmieć w SPK w Edynburgu a nasi uczniowie mogliby go podziwiać, usłyszeć nie tylko o Feliksie Yaniewiczu, ale także poczuć jego duszę w muzyce płynącej z tego instrumentu i ja się do tej akcji przyłączę. Wesprzyjmy zbiórkę symboliczną kwotą, a radość i duma, że dzięki naszemu wsparciu muzyka grana na fortepianie naszego rodaka rozbrzmiewa na całą Szkocję, pozostaną bezcenne.
Oprac. Magdalena Grzymkowska