Tomasz Piątkowski. Dziennikarz muzyczny. Współpracuje z Radiem Wnet i Radiem Islanders, a wspólnie z żoną prowadzi bloga MuzykTomaniA, gdzie zajmują się głównie muzyką undergroundową. Pochodzi z Jelcza-Laskowic, studiował historię na Uniwersytecie Wrocławskim, ale po trzech latach zrezygnował z dalszej nauki. Od 2013 roku mieszka w Anglii – najpierw w St Albans i Hatfield, a od ośmiu miesięcy w Dunstable. Ma 39 lat.
Brak obiektywizmu u dziennikarzy, co niestety jest zjawiskiem coraz powszechniejszym. Często praktykuje się kopiowanie informacji bez sprawdzenia ich rzetelności, a bardzo niebezpieczną tendencją jest selekcjonowanie faktów pod założoną z góry tezę. Prawda schodzi na dalszy plan, co później ma odbicie w podziałach między ludźmi.
Film…
„Rękopis znaleziony w Saragossie” w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa. Jego głównym bohaterem jest młody oficer, grany przez mojego ulubionego aktora Zbigniewa Cybulskiego, który na swojej drodze do Madrytu napotyka szereg symbolicznych postaci i wysłuchuje ich opowieści. Świetna, trzymająca w napięciu fabuła, pod której wrażeniem byli między innymi Jerry Garcia, Martin Scorsese i Francis Ford Coppola, którzy w latach 90. ubiegłego wieku sfinansowali zrekonstruowanie oryginalnej kopii tego powstałego w 1964 roku filmu.
Kobieta…
Moja żona. Poznaliśmy się u znajomych na parapetówce w 2006 roku, kilka dni po zakończeniu przeze mnie odbywania zasadniczej służby wojskowej, i od razu zaiskrzyło. Ania pochodzi ze wsi Maniowy nad Zalewem Czorsztyńskim, a jako rodowita góralka wie czego chce i twardo dąży do celu. Uwielbiam spędzać czas w jej towarzystwie – oglądać razem filmy, słuchać muzyki, chodzić na koncerty. Jednym z najbardziej pamiętnych był ten zespołu TSA, jaki odbył się we Wrocławiu w 2009 roku. Bilet na niego dostałem od Ani jako prezent na Mikołajki, a sama impreza okazała się fantastycznym przeżyciem.
Sport…
Jestem fanem żużla i kibicem Sparty Wrocław. Mieszkając w Polsce często chodziłem na mecze, żeby poczuć ten niepowtarzalny klimat, usłyszeć warkot silników i wczuć się w emocje towarzyszące rywalizacji. Najbardziej w pamięci utkwiły mi zawody z cyklu Grand Prix w 2005 roku we Wrocławiu i wspaniały sukces młodego Jarosława Hampela. Za każdym razem, kiedy pojawiał się na torze, towarzyszył mu ryk euforii 20-tysięcznej publiczności.
Potrawa…
W domu przeważnie ja gotuję. Korzystam z przepisów, jakie znajduję w internecie, a także porad videoblogerów z YouTube, szczególnie Weroniki Domogród, która potrafi wyczarować proste, ale pyszne dania. Moją specjalnością są smażone ryby – dzikie pstrągi, sumy, okonie, szczupaki czy płocie – którym smaku dodają sól, pieprz i cytryna. Od dziecka lubiłem wędkować, a moim największym trofeum były dwa metrowe szczupaki złowione w jeziorze Gopło, które od razu trafiły na grilla.
Muzyka…
Najchętniej słucham rocka, ale nie stronię też od piosenki literackiej czy jazzu. Szczególny sentyment mam do grupy Judas Priest, za ich niesamowitą ewolucję w graniu muzyki heavy metalowej – od spokojnych hipisowskich riffów, do wściekłego, ostrego łojenia na gitarach. To jeden z nielicznych już zespołów, który może zgromadzić pełny stadion. Cenię też formacje niszowe, gdyż niejednokrotnie potrafią zaprezentować coś więcej niż artyści nachalnie promowani przez komercyjne media.
Miasto…
Wrocław. Mieszkałem w nim 12 lat i zawsze chętnie tam wracam. To miasto, w którym nie sposób się nudzić. Polecam pospacerować po pergoli obok Hali Stulecia, a potem odwiedzić znajdujący się obok najbardziej znany ogród zoologiczny w Polsce. Do tego przepiękna Starówka i mój ulubiony Ostrów Tumski. Wrocław jest miastem wielobarwnym, pełnym ludzi różnych nacji, np. Brytyjczyków, Ukraińców, Włochów czy Kubańczyków, zakładających tam własne restauracje i kluby…
Piotr Gulbicki