Jedna z naszych pacjentek, która była w ciężkim stanie, miała aż cztery różne warianty koronawirusa! Prawdopodobnie to właśnie te nowe warianty atakują młodsze osoby – mówi Iwona Wojtuszko, polska położna w Birmingham w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.
Powiedz kilka słów o sobie.
Jestem położną od ponad 10 lat. Skończyłam studia magisterskie na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Najbardziej na świecie jestem dumna z moich wspaniałych dzieci – mam ich dwoje. Umiem mówić w pięciu różnych językach albo i sześciu, jeśli doliczyć do tego ponglish (śmiech).
Jak obecnie wygląda sytuacja na oddziale porodowym?
Pracuję na sali poporodowej i w ostatnich tygodniach mamy bardzo dużo przyjęć. Na początku, gdy wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim (czyli w kwietniu) było tego dużo mniej. Wiedzieliśmy, że są pacjentki pozytywne, ale one przeważnie nie potrzebowały hospitalizacji. Większość pacjentek ciężarnych przechodzi łagodnie przez COVID-19, aczkolwiek zdarzają się także osoby, którym grozi przedwczesny poród. Często pojawia się u nich problem z wydolnością płuc i muszą być one hospitalizowane. Zdarza się, że jednego dnia przyjmujemy po dwie pacjentki w ciężkim stanie. W takich przypadkach często konieczne jest wykonanie cesarskiego cięcia, a trzeba wiedzieć, że w Wielkiej Brytanii robi się je naprawdę w ostateczności. Wiem, że w Polsce z miejsca robiono cesarskie cięcie, także wtedy, gdy kobieta nie ma żadnych symptomów koronawirusa. Tutaj jednak staramy się tego uniknąć, bo to jest jednak skomplikowany zabieg, który może przysporzyć dodatkowych problemów pacjentkom, które mają pozytywny wynik testu na COVID-19. Co ciekawe ostatnio coraz częściej u kobiet w ciąży pojawiają się ciężkie przypadki choroby, bo na początku była mowa o tym, że takich przypadków jest bardzo mało. Z jakiegoś względu kobiety w ciąży nie zapadały na COVID tak często jak pozostałe osoby.
Czy obecnie do szpitala, w którym pracujesz, trafiają również osoby zaszczepione?
Z najnowszych danych wynika, że w Wielkiej Brytanii zaszczepionych jest ponad 51 tys. kobiet ciężarnych. One również czasem wymagają hospitalizacji, ale dotyczy to raptem 5% wszystkich przypadków kobiet w ciąży, które zachorowały na COVID. Reszta to ciężarne, które nie zostały zaszczepione. Jedna z naszych pacjentek, która była w ciężkim stanie, miała aż cztery różne warianty koronawirusa! Prawdopodobnie to właśnie te nowe warianty atakują młodsze osoby.
Ty też na początku miałaś wątpliwości, czy się szczepić.
Tak, muszę przyznać, że długo się wahałam, ale ostatecznie udało mi się zaszczepić. Byłam w 25. tygodniu ciąży, gdy wybuchła pandemia. Miałam wówczas problemy związane z zagrożeniem przedwczesnym porodem i nie pracowałam w czasie tej pierwszej fali. Jednak będąc pracownikiem NHS, mogłam zaszczepić się już w grudniu, jak tylko pojawiła się szczepionka. Na początku miałam bardzo dużo wątpliwości, więc uznałam, że w pierwszej kolejności niech zaszczepią się osoby chętne. W kwietniu, gdy wróciłam do pracy, zobaczyłam na własne oczy, jak wygląda sytuacja, chociaż wtedy i tak nie było jeszcze tylu przyjęć, co teraz. Mimo że zaczęłam pracę długo po wybuchu pandemii, zderzyłam się dość mocno z tą rzeczywistością. Zaczęłam rozmawiać z koleżankami z pracy, z anestezjologami, którzy pracują na oddziale intensywnej terapii. Wtedy stwierdziłam, że chcę się zaszczepić. Ponadto będąc na froncie walki z koronawirusem, opiekuję się pacjentkami, z których każda mogła mieć COVID. Wiadomo, że podczas przyjęcia pobieramy od pacjentek wymaz, ale jednak wynik może okazać się pozytywny, bo jest wiele pacjentek, które nie mają symptomów koronawirusa. Stąd wiedziałam, że mogę przynieść go do domu i zarazić bliskich.
Jak wyglądają porody w czasie pandemii? Czy podczas jego trwania może być obecny drugi rodzic?
Ja mogę mówić tylko o szpitalu, w którym pracuję, bo wiem, że tutaj to różnie wygląda. Ja akurat pracuję w placówce, w którym rodzi się około 4,5 tys. dzieci rocznie, a pracuję w szpitalu w West Midlands obok Birmingham. Nasze miasto jest wielkości Bydgoszczy.
Jak wyglądają porody? Absolutnie przez cały okres pandemii zawsze mógł tam być obecny partner podczas porodu. Na chwilę obecną jest to jedna osoba, wcześniej dwie towarzyszące przy porodzie. Ani pacjentka ani osoba towarzysząca nie muszą być zaszczepione, a kobiety rodzące mają prawo do osoby towarzyszącej nawet wtedy, gdy pacjentka jest pozytywna. Mieliśmy niedawno pacjentkę, która rodziła, miała COVID, ale bez żadnych symptomów. Jej partner myślał, że może sobie wchodzić i wychodzić, kiedy chce. Tak absolutnie nie jest. Para otrzymała pokój z łazienką (jedzenie dla partnera niestety musieli sobie zamawiać) i on, gdyby chciał wyjść, to już nie mógłby wrócić. Jeśli pacjentka jest pozytywna, to osoba towarzysząca może być z nią do czasu porodu i też po porodzie, ale nie może opuścić pokoju, w którym przebywa.
Od którego tygodnia zaleca się szczepienie kobietom w ciąży?
Badania mówią, że kobiety ciężarne powinny i mają prawo się zaszczepić w każdym okresie ciąży, aczkolwiek wspomina się też, że ta decyzja należy do pacjentki i nikt nie ma prawa jej zmusić do szczepienia (podobnie jak w przypadku szczepień w Anglii). Zawsze należy przemyśleć, czy korzyści przewyższają ryzyko. Szczepić można się w każdym momencie, nawet w momencie porodu (przynajmniej teoretycznie). Jeśli chodzi o symptomy poszczepienne – są one identyczne jak u innych osób. Są dane na ten temat z Anglii i ze Stanów Zjednoczonych, z których wynika, że skutki uboczne są podobne, czyli ból głowy, ból w miejscu szczepienia, ogólne zmęczenie itd. Jeśli nie pacjentka nie chce się zaszczepić we wczesnej ciąży, czyli w czasie, kiedy odbywa się organogeneza do 12 tygodnia ciąży (wtedy kształtują się wszystkie narządy wewnętrzne), to można zaszczepić się w drugim lub trzecim trymestrze ciąży.
A skoro już o tym mówimy, jakie inne szczepionki są zalecane dla kobiet w ciąży?
Zaleca się, żeby pacjentki w ciąży po 20. tygodniu były zaszczepione przeciwko grypie oraz krztuścowi – podobnie jak w Polsce. To są szczepionki, które nie zawierają „żywego” wirusa i nie spowodują, że pacjentki zapadną na te choroby. Te preparaty powodują, że organizm ma przeciwciała, które przekazywane są również dziecku. Szczególnie krztusiec jest dość niebezpieczny dla takich maluszków, które w tym początkowym stadium mogą złapać tę chorobę bez jakichkolwiek objawów. One nie mają tego standardowego kaszlu, a może być to dla nich naprawdę niebezpieczne.
Czy któraś z tych szczepionek przeciwko COVID jest bardziej lub mniej zalecana dla kobiet w ciąży?
Tak, z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wynika, że u kobiet ciężarnych zaleca się podawanie szczepionki Pfizer lub Moderny. Przyszłe mamy mogą poprosić o konkretną szczepionkę, choć to pewnie zależy to od ośrodka, w którym się szczepią. Wystarczy się wcześniej dowiedzieć, czy jest opcja wyboru szczepionki. Na pewno nikt nikogo nie zaszczepi wbrew woli.
A jakie są zalecane szczepienia dla noworodków?
Ja nie zajmuję się szczepieniem noworodków, natomiast wiem, że w Wielkiej Brytanii szczepi się je na żółtaczkę typu B. Mieliśmy sporo takich pacjentek, które były nosicielkami tego wirusa. Ale wówczas to nie położna szczepi, tylko lekarz neonatolog. Jeśli chodzi o gruźlicę, to Polacy tutaj nie są w grupie ryzyka i polskie dzieci nie otrzymują szczepionki na gruźlicę. W Polsce jest ona chyba obowiązkowa. Tutaj się szczepi w ósmym, dwunastym i szesnastym tygodniu po urodzeniu i po roku. Później jest jeszcze szczepionka przypominająca. Wśród szczepionek przyjmowanych przez noworodków jest szczepionka na rotawirusy, która musi być podana do 24 tygodnia, nie później. Jest jeszcze szczepionka przeciw krztuścowi przyjmowana około 8 tygodnia i szczepienia przeciw tężcowi, meningokokom, pneumokokom itp.
Czy szczepionka na COVID powoduje bezpłodność? Taka teza pojawia się dość często w sensacyjnych doniesieniach przeciwników szczepionek.
Na chwilę obecną wiemy, że szczepionka przeciw COVID nie wywołuje bezpłodności ani niepłodności. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że pacjentki, które badano pod kątem wpływu szczepionki na płodność zaszły w ciążę i to w sposób zupełnie nieoczekiwany i nieplanowany.
A czy karmienie piersią po szczepionce jest bezpieczne?
Tak, jest ono w zupełności bezpieczne. Też mam kilka koleżanek położnych, które karmią piersią po szczepieniu. Nie ma tutaj żadnych przeciwskazań. W mleku matki znajdują się przeciwciała, więc jeśli kobieta je produkuje, to odbywa się to tylko z korzyścią dla dziecka, ponieważ wszystko, co produkuje matka, otrzymuje również dziecko.
Jak Twoim zdaniem walczyć z dezinformacją na temat szczepionek przeciwko COVID–19?
Powiem szczerze, że ja nie walczę. Mam znajomych, którzy mówią, że nie będą królikami doświadczalnymi i ja wtedy wchodzę wówczas w bardzo krótką dyskusję i proszę po prostu o to, aby nie obrażali tych, którzy zadecydowali się na zaszczepienie. Każdy musi sam zdecydować o tym, co jest dla niego dobre. My mamy to szczęście, że mieszkamy w kraju, w którym nie musimy się szczepić, jeśli nie chcemy. Zawsze powinniśmy jednak przemyśleć, czy korzyści przewyższają ryzyko i podjąć samodzielną decyzję. Zawsze stawiam na wolny wybór. Ja też miałam wątpliwości, ale na chwilę obecną jestem zaszczepiona i cieszę się, że mogę jechać do Polski, odwiedzić rodzinę i nie przechodzić kwarantanny. Cieszę się też, że nie miałam żadnych innych skutków ubocznych niż ból ramienia. Wiadomo, żeby powiedzieć na 100%, że to jest bezpieczna szczepionka, musi minąć jeszcze trochę czasu, aczkolwiek minęło kilka dobrych miesięcy i na chwilę obecną widzimy, że korzyści przewyższają ryzyko skutków ubocznych.
Obserwując, co się dzieje w Polsce, gdzie napięcie wokół programu szczepień sięga zenitu, co chciałabyś przekazać rodakom?
Moje przesłanie jest takie: nie walczmy ze sobą! I choć mamy wrażenie, jakby to trwało wieczność, to pandemia trwa niecałe dwa lata i jest to wciąż nowe doświadczenie. Myślę, że jest to trudne zarówno dla rządzących, jak również dla ludzi pracujących w laboratoriach, szpitalach – dla wszystkich. Bądźmy dla siebie bardziej łaskawi i pamiętajmy – wszyscy się uczymy, staramy się zaadaptować. Pytajmy, czytajmy, szukajmy rzetelnych informacji i podejmujmy takie decyzje, które są dla nas dobre.